Wyszukaj na stronie

Cecylia Domżała i Bogdan Pagowski kandydatami na posłów, Stanisław Jastrzębski – na senatora – to oficjalne plany wyborcze lokalnych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego. W kampanii weźmie udział również europoseł Jarosław Kalinowski, ale będzie tylko wsparciem dla kandydatów. - To pierwsza od 1991 r. kampania, w której nie startuję – powiedział podczas konferencji prasowej, którą PSL zorganizował 19 sierpnia.
Dyrektor szpitala zajmie 5. miejsce na liście, starosta – 10. Wójt gminy Długosiodło będzie kandydatem w jednomandatowych wyborach do senatu. Lokalny sztab wyborczy tworzą prezesi organizacji gminnych i miejskiej oraz wójtowie w wyborach samorządowych startujący z poparciem PSL-u. Przewodniczył im będzie wicestarosta Zdzisław Bocian.
PSL idzie do wyborów pod znanym już hasłem „Człowiek jest najważniejszy”. – PSL to znana firma, o sprawdzonych korzeniach – zapewnił Jarosław Kalinowski. - Myślę, że nasz wynik może być lepszy niż 4 lata temu, dwucyfrowy. Startujemy, żeby współtworzyć większość rządową. Mieliśmy dwa mandaty w okręgu, teraz powalczymy o więcej. Trzeci jest bardzo realny, może nawet czwarty. W całym okręgu nie mamy żadnych spadochroniarzy. Nie musimy naszych kandydatów przedstawiać.
Jak wcześniej informowaliśmy, Stanisław Jastrzębski miał być jednym z kandydatów do sejmu. PSL musiał jednak zmienić koncepcję, ponieważ z ubiegania się o mandat senatorski zrezygnował Mirosław Augustyniak. Ze względu na układ administracyjno – geograficzny Stanisław Jastrzębski był „kandydatem środka”.
- Poza tym to Kurp – dodał europoseł.
- W dodatku biały – uzupełnił Stanisław Jastrzębski.
Politycy przyznali, że zarówno we władzach krajowych jak i strukturach lokalnych PSL i PO toczyły się rozmowy o wspólnych kandydatach do senatu. - Doszliśmy do wniosku, że każda opcja ma moralny obowiązek wystawienia swojego kandydata. Nie może być takiego oszustwa. Nie można przed wyborami ustalić wyniku – skomentował Stanisław Jastrzębski, któremu przyjdzie się zmierzyć z kandydatem PO Adamem Mrozem.
Jakiego wieloletni wójt Długosiodła (w ostatnich wyborach nie miał nawet kontrkandydata) spodziewa się wyniku w swojej gminie? – Z jednej strony są głosy, że Jastrzębski jeszcze mieszkańcom nie zbrzydł, że można pewne rzeczy dokończyć. Inni mówią: dobrze, że go nie będzie, że przyjdzie ktoś nowy – odpowiedział wymijająco.
- W Długosiodle 80% mieszkańców zagłosuje na Jastrzębskiego – przekonany jest z kolei Jarosław Kalinowski.
- Nikt z nas nie kandyduje, żeby stąd uciec – dodał wójt. - Myślę, że każdy zrobi wszystko, żeby jak najwięcej pomóc. Jarosław Kalinowski dał nam przykład, że jak się nie zapomina o swoich, to zawsze jest gdzie wrócić i skąd kandydować.
Członkowie PSL-u przede wszystkim apelują jednak o udział w wyborach. - Demokracja, o którą nasi przodkowie tyle lat walczyli zobowiązuje nas. Jeśli ktoś czuje się wolnym Polakiem, to powinien pójść na wybory i wybrać wg siebie najlepszego kandydata. Nie trzeba rewolucji, żeby Polskę zmienić – przekonywali.
A Zdzisław Bocian dodał, odwołując się do arytmetyki wyborczej, że „mieszkańcy powiatu mogą mieć swojego posła czy senatora; muszą tylko chcieć.”

Wróć do listy artykulów z tego wydania