Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Ojciec czy porywacz
Wracamy do sprawy Roberta Bieleckiego z Rząśnika, który po śmierci żony walczy o opiekę nad swoimi dziećmi, 4-letnim Szymonem i 3-letnią Magdą. Po tym, jak sąd powierzył pieczę nad dziećmi siostrze zmarłej, pan Robert zdecydował się zabrać syna wbrew woli ciotki i postanowieniu sądu. Dla wymiaru sprawiedliwości jest więc porywaczem. W prokuraturze toczy się w tej sprawie postępowanie, a kurator sądowy podjął w ubiegłym tygodniu dwie – nieudane – próby wykonania postanowienia sądu, czyli odebrania ojcu syna.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła w wyszkowskiej Prokuraturze Rejonowej pani Elżbieta, ciotka dzieci. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, ale sąd (wydział karny) uchylił to postanowienie i zlecił wykonanie czynności. Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 211 Kodeksu karnego, czyli uprowadzenia. Nie postawiono w tej sprawie zarzutów. 
Wezwanie do prokuratury pan Robert otrzymał na wtorek, 30 sierpnia; jak zwykle zabrał ze sobą syna. Kiedy wychodził, zauważył przed prokuraturą trzech policjantów, ale zaniepokoił się dopiero, gdy podeszły do niego kurator z panią Elżbietą. – Kurator powiedziała, że muszę oddać synka. Pani Elżbieta przekonywała go, żeby z nią poszedł. Ryczałem razem z synem – opowiada pan Robert. Kiedy odmówił oddania Szymka, kurator odstąpiła od czynności.
Zastępujący prezes wyszkowskiego Sądu Rejonowego sędzia Wacław Dąbkowski postępowania kuratora nie uważa za nieprofesjonalne. Podkreśla, że jej zadaniem jest wykonać postanowienie sądu. - Ten pan narusza prawo - podkreśla. – W takiej sytuacji każde miejsce jest dobre. Nie może być tak, że sąd sankcjonuje bezprawie. Nie było przemocy, policja była obecna, ale nie interweniowała. Nie było wyrywania sobie dziecka. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Nie można mieć pretensji do kuratora, że wykonuje swoje obowiązki.
Za najlepsze rozwiązanie sędzia uważa dobrowolne oddanie dziecka przez pana Bieleckiego. - Nie jest tak, że jeśli to zrobi, straci dzieci i kontakt z nimi. Sąd w kwestii opieki nad dziećmi jeszcze się nie wypowiedział – podkreśla dodając, że „sąd nie jest uprzedzony do pana Bieleckiego i nie trzyma niczyjej strony”. 
W środę pan Robert spotkał się z kurator w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Zaprosił prasę, ale pani kurator nie wyraziła zgody na nasz udział. – Szukam najspokojniejszego sposobu na załatwienie tej sprawy – powiedziała krótko.
W piątek, 2 września odbyła się kolejna próba odebrania Szymka, tym razem w domu państwa Bieleckich w Rząśniku. - Do domu weszła tylko pani kurator. Policjanci czekali przed domem – relacjonuje pan Robert. – Zakończyło się tak, że moja mama zasłabła, zabrało ją pogotowie, a potem śmigłowcem została przetransportowana do szpitala w Warszawie.
Na widok policji przed domem natychmiast pojawili się sąsiedzi, którzy twardo bronią pana Roberta. - Ludzie się zbiegli, krzyczeli: zaczekajcie, przyjadą gazety, pogotowie – relacjonuje walczący o swoje dzieci mężczyzna. W efekcie Szymek wciąż mieszka z ojcem. 
- Żeby siłą odbierać tacie dziecko!? To tragedia – podsumowuje pan Robert. - Działają z zaskoczenia, jakaś łapanka przed prokuraturą. To polowanie jak na przestępców. Co będzie dalej? Nie wiem. 21 września jest sprawa. Prosiłem, żeby do tego czasu synek został ze mną. 
SB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2011-09-10 00:34
~Kat
Urzędnicy popełnili w tej sprawie więcej błędów niż prezesina sądu ma zębów!
2011-09-09 22:15
~MAJA
NAWET GDY PRAWO DZIAŁA PR JAKIE PRAWO ....TAKIE KTÓRE NISZCZY LUDZI TO NIE PRAWO TO DŻUNGLA NA CZELE KTÓREJ STOJĄ BEZDUSZNI URZĘDNICY...
2011-09-08 20:42
~~123
Chory sąd, chore prawo, chory sędzia to jak mają być zdrowe i normalne rodziny. Nic głupszego nie może być jak zabrać dziecko ojcu i dać ciotce która będzie z tego żyła na nasz koszt a ojciec chce sam utrzymywać i pracować na dzieci.Nawet gdyby miał jakieś problemy wcześniej to może ten chory SĄD mógłby dać mu szansę !!!!!!!!
2011-09-08 17:31
~Widz
Odebrać mu dzieci i umieścić w domu dziecka na koszt państwa czyli nasz koszt, wsadzić go do więzienia na koszt państwa czyli nasz koszt, ciotkę zamknąć w wariatkowie na koszt państwa czyli nasz koszt dać jej ręte na koszt państwa czyli nasz koszt, utrzymać panią prezes sądu, mnożyć sprawy, które dawno powinny być załatwione, utrzymywać kuratorkę, fatygować policję to wszystko na - Twój człowieku koszt! 5 miesięcy czekam na sprawę o odszkodowanie, podobno jest kolejka w sądzie. Kompromitacja!!!
2011-09-08 12:06
~parafianin
najlepiej odbierzcie mu dzieci a jego do więzienia bo łamie prawo za to że chce wychowywać swoje dzieci- a ciotce dajcie 3tysiące z naszych podatków -gdzie sens i logika
2011-09-08 11:12
~Observator
Cała sprawa z ciocią przypomina mi te z życia wzięte filmowe historie - kiedy opiekunka, niania odkrywa w sobie, że to ona jest prawdziwą i jedyną mamą... Wtedy dochodzi do tragedji. Oglądając ciocię ją na Polsacie, muszę powiedzieć, że nie wzbudziła mojego zaufania.
2011-09-08 10:56
~lz
A co dramatycznego ma się wydarzyć?
2011-09-08 10:28
~obserwator
Nie wierzę w to że ojciec dzieci jest bez winy. Decyzje o odebraniu dzieci na pewno są trudne i musiały być powody (o których się nie pisze) dla których podjęto takie kroki.Jak się wydarzy coś dramatycznego w tej rodzinie ,to kto będzie winny? Państwo, sąd , kurator ....wszyscy święci , tylko nie ojciec!
2011-09-07 22:48
~Ewa
Gdyby sędzia Pasek od początku zachowywała się profesjonalnie dziś nie byłoby całej tej szopki. Gdyby nie miała sobie nic do zarzucenia sama wystąpiłaby przed kamerą, bo to ona osobiście prowadziła tę sprawę.Schowała głowę w piasek i zwinęła się na urlop a tłumaczył się kto inny...
2011-09-07 16:08
~@@
Nie rozumiem, jak ojcu, nie pozbawionemu praw rodzicielskich, można zabrać dziecko, kiedy on i jego rodzina chcą się tym dzieckiem opiekować? Czy Państwo nie przekracza swoich uprawnień?
2011-09-07 11:50
~oruid
Kto łamie postanowienia i wyroki sądu Rzeczpospolitej Polskiej jest przestępcą? Takie jest prawo. Pozostałe kwestie nie mają znaczenia. Nic nie upoważnia Pana Bieleckiego do łamania prawa. Zresztą jak mi się wydaje łamanie prawa ma on we krwi bo jedna z przyczyn rozwodu było znęcanie się przez niego nad rodziną a więc równiez dziećmi, o które się teraz stara, i które tak bardzo teraz w świetle kamer kocha. To że do chwili obecnej organy powolane do przestrzegania prawa nie podjęły energicznych działań związanych z naruszeniem prawa przez Pana Bieleckiego to skandal i świadczy źle tylko i wyłącznie o nich samych.
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Trwa zbiórka środków na zakup protezy dla licealistki z wyszkowskiego „Norwida”, Katarzyny Kamińskiej, która w tragicznym wypadku straciła...
Sport
Ostatni pojedynek w III lidze kobiet rozegrały w sobotę zawodniczki Loczków Wyszków. - Oby ostatni na czas dłuższy niż rok - mówią...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Ponad 300 aut uczestniczyło w sobotnim, 11 czerwca, zlocie BMW, na który do Rząśnika zaprosili urząd gminy i BMW Klub Mazowsze. Miłośnicy tej marki mieli więc co...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa