Wyszkowianie 4 września podejmowali jednego z faworytów ligi. Co prawda zespół z powiatu legionowskiego nie był potentatem ligi w ubiegłym sezonie (9. miejsce), jednak latem wieliszewianie mocno wzmocnili skład, aby włączyć się w walkę o awans do ligi okręgowej. Natomiast trener Arkadiusz Mielczarczyk mógł liczyć na pomoc jedynie dwóch (rezerwowych) graczy z pierwszej drużyny. Tak więc faworyta w niedzielnym meczu nie było trudno wskazać.

Pierwsza połowa należała jednak minimalnie do gospodarzy, którzy na przerwę powinni schodzić z jednobramkowym prowadzeniem. Najlepszą okazję w tej części gry miał Mateusz Maciak. Po jego strzale głową piłka trafiła w poprzeczkę. Tuż przed przerwą to goście objęli jednak prowadzenie. Wykorzystali błąd Macieja Wesołowskiego, który wypuścił piłkę z rąk, a jeden z rywali strzelił skutecznie z najbliższej odległości.

Dwie minuty po przerwie rywale podwyższyli prowadzenie. Przepięk-nym strzałem, urody bardzo rzadko oglądanej na stadionach różnego szczebla, popisał się z rzutu wolnego gracz Dębu. Piłka wpadła w okienko bramki, a Wesołowski nie miał najmniejszych szans na skuteczną paradę. Dwie minuty później nadzieje gospodarzy mogły odżyć, ale Maciakowi nie udało się wykorzystać rzutu karnego. Gdyby nasz defensor oddał skuteczny strzał, mecz najpewniej ułożyłby się inaczej, ponieważ była to dopiero 49. minuta spotkania. Świetną okazją zmarnował także Łukasz Kamiński. Po podaniu Mariusza Szajczyka strzelał głową z kilku metrów już do pustej bramki, jednak piłka nie poszybowała w jej światło. Wyszkowianie mogli przegrać mecz jeszcze wyżej, ale na kwadrans przed końcem bramkarz Bugu II obronił rzut karny. Już w doliczonym czasie gry nie popisał się Damian Maryniak. Defensor Bugu zupełnie niepotrzebnie, aczkolwiek zasłużenie otrzymał czerwoną kartkę za złośliwe kopnięcie rywala.

•

Następne spotkanie Bug II rozegra w sobotę, 10 września, o godz. 13 z Legionem II Warszawa.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: