Zmagania z garwolińskimi siatkarzami rozpoczęli: Walendzik, Nassalski, P. Kaczorowski, Ł. Kaczorowski, Główczyński, Świerżewski i Knasiecki. Trenerzy Piotr Szulc i Hubert Milewski dali tym razem odpocząć kapitanowi Maciejowi Alance-wiczowi przed zbliżającym się meczem pucharowym z KPS Jadar Siedlce. 

Zaczęło się nerwowo i z błędami. Po bloku na Główczyńskim i autowym zbiciu starszego z braci Kaczorowskich było już 3:0 dla siatkarzy Jakuba Sokołowskiego. Straty momentalnie odrobił zagrywką rozgrywający Walendzik, jednak do głosu ponownie doszli gospodarze. Zaserwowali asa, zablokowali przyjmującego Kaczorowskiego i odskoczyli kolejny raz na trzy punkty (10:7). Nie brakowało długich wymian, w których jednak górą byli częściej gospodarze, a dokładnie Krzysztof Hajbowicz, do którego kierowano każdą sytuacyjną piłkę. Kiedy Główczyńskiego zastąpił Iliński, obraz gry odmienił się. Camper rzucił się do niwelowania strat. Zaczął funkcjonować blok, o nieprzeciętnych możliwościach w polu zagrywki przypomniał sobie Paweł Kaczorowski i zrobiło się 16:13 dla wyszkowian. Po dwóch przerwach na żądanie szkoleniowca Wilgi, na parkiecie przeciwko byłym partnerom z zespołu wystąpił wyszkowianin Krystian Kruk. Pokazał się z jak najlepszej strony i już w pierwszym ataku niezwykle efektownie wprowadził się do gry, bijąc w czwarty metr. W końcówce wyszkowianie odrzuceni od siatki popełnili o kilka błędów za dużo i pozwolili przeciwnikom wyrównać, a nawet wygrać 25:21.

Po zmianie stron pojawił się na parkiecie Dominik Zalewski, dając zmianę Konradowi Nassalskiemu. Z impetem rozpoczęli po raz drugi gospodarze. Ich dwupunktowa przewaga nie utrzymała się jednak długo. Po tym jak w Camperze nastąpiła kolejna zmiana (Gniewek za Kaczorowskiego), gra się nieco unormowała. Najmłodszy w ekipie wyszkowian obijał blok i grał z poświęceniem w obronie. Po asie serwisowym Pawła Kaczorowskiego pierwszą przerwę wykorzystał Jakub Sokołowski (12:9). Miejscowi wyrównali 12:12 i wymusili kolejne zmiany w drużynie Szulca i Milewskiego. Wprowadzony Sędek coraz częściej grał środkiem, gdzie skutecznie punktował Iliński z Świerżewskim. Sam asem serwisowym dał prowadzenie Camperowi 20:16. Chwilę później wynik 25:20 ustalił również bezpośrednio z zagrywki Przemek Gniewek.

Niecodziennym wynikiem rozpoczęła się trzecia partia. Po bloku Krystiana Kruka i punktowym zagrywkom Cezarego Żyłkowskiego, tablica wyświetlała rezultat 6:0. Mimo usilnej walki i ambicji gości, przewaga, choć mniejsza, utrzymała się do końca seta, którego zakończył asem Rosłaniec.

Przebieg meczu i doskonała dyspozycja miejscowych rozdrażniły wyszkowian. W czwartym secie to w końcu oni niepodzielnie rządzili od początku, wychodząc po kontrze Łukasza Kaczorowskiego na 5:1. Ten sam zawodnik kilka minut później trafił zagrywką Kruka i zrobiło się 9:6. Przerwa na żądanie Sokołowskiego nie wybiła leworęcznego atakującego z rytmu, zdobył kolejny punkt serwisem. Kryzys przeżywał wówczas Krystian Kruk, który nadział się na ścianę bloku przy stanie 12:7. Prowadzenie Campera z każdą chwilą rosło, głównie dzięki Łukaszowi Kaczorowskiemu, który powrócił do gry. Groźny upadek zaliczył, lądując po bloku, Robert Iliński, kontuzja kolana wykluczyła go z dalszego występu i na parkiet powrócił Maciej Główczyński. Obraz gry nie zmienił się, podopieczni Szulca i Milewskiego wiedli tym razem prym do końca, pewnie zwyciężając 25:13.

Jednostronny przebieg miał również decydujący set, w którym kluczowe było zatrzymanie blokiem najskuteczniejszego w ekipie Garwolina Krzysztofa Hajbowicza. Udało się to wykonać dwukrotnie i choć wciąż punktował Kruk, to nie wystarczyło miejscowym. Efektownie atakowali natomiast Piotr Świerżewski i Paweł Kaczorowski. Trójbok na Rosłańcu dał wyszkowianom piłkę meczową (14:9). Chwila rozluźnienia kosztowała przyjezdnych stratę trzech punktów z rzędu. Sytuację uspokoił Łukasz Kaczorowski, obijając blok i dając 15. punkt wiceliderom.
 

Łukasz Kaczorowski: 22 pkt

Paweł Kaczorowski: 17 pkt

Robert Iliński: 11 pkt

Piotr Świerżewski: 11 pkt

Dominik Zalewski: 9 pkt

Przemysław Gniewek: 7 pkt

Tomasz Walendzik: 2 pkt

Konrad Nassalski: 1 pkt

Rafał Sędek: 1 pkt

Maciej Główczyński: 1 pkt
 

Camper, dzięki zwycięstwu nad Garwolinem, wciąż zajmuje drugą lokatę z identycznym bilansem, tracąc do lidera Czarnych Radom zaledwie 17 małych punktów. Robert Iliński czuje się coraz lepiej i kontynuuje treningi, być może zobaczymy go już w najbliższych meczach. 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: