Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Rodzina przed sądem, czyli ciąg dalszy walki ojca o dzieci
Sprawa walczącego o prawo do opieki nad swoimi dziećmi Roberta Bieleckiego z Rząśnika nieustająco budzi wielkie emocje. Gdy w środę, 26 października trwało przesłuchanie ciotki dzieci, która również chce się nimi zajmować, przed sądem znów zgromadzili się przyjaciele pana Roberta i wspierające go organizacje pozarządowe. Ze zdziwieniem patrzyli na odgradzającą ich od budynku sądu pokaźną grupę policjantów.
O opiekę nad swoimi dziećmi, 4-letnim Szymonem i 3-letnią Magdą, Robert Bielecki walczy od śmierci żony, co opisywaliśmy już ma łamach NW. Po tym, jak sąd powierzył pieczę nad dziećmi siostrze zmarłej, pan Robert zdecydował się zabrać syna wbrew woli ciotki i postanowieniu sądu. Od tamtej pory kurator sądowy podjął już kilka nieudanych prób wykonania postanowienia sądu, czyli odebrania ojcu syna.
W środę sąd i policja zastosowali wyjątkowe środki bezpieczeństwa. Jedynymi samochodami na dużym sądowym parkingu były policyjne radiowozy, budynek z każdej strony ogrodzony był taśmami. Na piętro budynku i przed salę rozpraw mogły wejść tylko osoby znajdujące się na liście. Nie było na niej nawet najbliższych członków rodziny pana Roberta; sąd wykluczył również obecność prasy i organizacji pozarządowych.
Czy te wyjątkowe środki ostrożności były efektem wydarzeń wrześniowych, kiedy również miała odbyć się sprawa rodziny Bieleckich? Przypomnijmy, że policja wyprosiła wówczas z sądu przyjaciół pana Roberta oraz dziennikarzy, przed budynkiem trwała pikieta, a w efekcie sąd rozprawę odwołał.
Jak wyjaśnia policja, 26 października zabezpieczenia zastosowano, na wniosek sądu, ponieważ zaplanowana była również rozprawa z udziałem świadka koronnego. Rozprawa (mówi się, że względu na pikietę) została jednak odwołana. Mimo to prezes sądu zwróciła się do policji o pozostanie i zabezpieczenie terenu tak, by uczestnicy zgromadzenia nie wchodzili na część parkingu bezpośrednio sąsiadującego z sądem.
Teren zabezpieczało 17 policjantów. Czy to standardowe procedury podczas pobytu w sądzie świadka koronnego? - Zależy od okoliczności – odpowiadają policjanci.
Od uczestników pięciogodzinnej rozprawy dowiedzieliśmy się, że niemal w całości poświęcono ją przesłuchaniu pani Elżbiety, ubiegającej się o prawo do opieki nad dziećmi siostry. Dalsze czynności, czyli przesłuchanie pana Roberta i ewentualnie świadków, zaplanowano na kolejną rozprawę, w listopadzie.
Ponieważ syn przebywa wraz z ojcem, wbrew postanowieniu sądu, już od kilku miesięcy, pełnomocniczki Roberta Bieleckiego wniosły o uchylenie postanowienia, które tymczasowo ustanowiło panią Elżbietę rodziną zastępczą. Przeprowadzka do ciotki byłaby teraz dla chłopca dużym szokiem. Sędzia do wniosku jeszcze się nie odniosła.
W aktach sprawy znalazło się także złożone przez drugą stronę obszerne pismo procesowe, w złym świetle stawiające rodzinę państwa Bieleckich. Ponieważ oskarżenia o alkoholizm i patologię szczególnie zabolały pana Roberta, postanowił na nie odpowiedzieć. „W swojej miejscowości, w której mieszkam tj. Rząśnik, jesteśmy rodziną szanowaną, o czym świadczą podpisy mieszkańców z mojej wsi – Rząśnik. Uważam również jak i moi sąsiedzi (świadczą o tym podpisy) iż jestem dobrym ojcem i umiem należycie sprawować opiekę nad swoimi dziećmi” – brzmi fragment skierowanego do sądu pisma, pod którym podpisało się ok. 300 osób. 
Kiedy po rozprawie rozmawialiśmy z panem Robertem, właśnie wyjeżdżał z Szymkiem. - Cieszę się, że Robert i Szymek pojadą na wczasy. To ważne także dla ich relacji, ojca z synem – mówi Andrzej Słonawski, reprezentujący organizację Porozumienie Rawskie.
Jak dodaje pan Robert, wyjeżdżają, bo wizyty kuratora i policji, odbijają się na zdrowiu jego chorej na serce matki (po jednej z takich wizyt pani Maria trafiła do szpitala). - Ostatnio już nas nie było – relacjonuje Robert Bielecki. - Pani kurator zadzwoniła, gdzie jesteśmy, bo oni są w Rząśniku i chcą odebrać syna. Chyba nie sądzą, że powiem, gdzie jesteśmy, żeby mogli mi go odebrać.
- Kurator nie może tak działać z zaskoczenia. Kwestie prawne to jedna rzecz, a prorodzinne – to co innego – komentuje Andrzej Słonawski.
SB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2011-11-14 17:55
~Agata
do Pani Gosi poparciem bedzie wizyta pod Sądem rozprawa 23.11.2011r.jeżeli jesteście za Robertem zapraszamy i dziękujemy
2011-11-13 22:16
~Agata
do Takiego Tam jak Robert miał dostac zapewnienie jeżeli Ewa miała zabrany telefon chciała się z nim widziec jak leżała w szpitalu w swoich ostatnich dniach jak nie było przy niej sióstr tylko nie miała z czego zadzwonic nie miała jak sie z nim skontaktowac prosiła pielęgniarkę aby do niego zadzwoniła ale nie miała nr.telefonu bo kochana siostra Ela pielęgniarkom go nie podała a tera tylko ona wie co chciała mu powiedziec i tą tajemnicę zabrała ze sobą ale gdyby chciała mu powiedziec iz chce żeby dzieci zostały z jej siostrą to sama Pani Elżbieta by po niego zadzwoniła a ona pewnie chciała mu przekazac aby walczył o dzieci i je z tamtąd zabrał
2011-11-08 18:28
~Matka
Faktem jednak jest, pani Ewa tej swojej własnej siostrze i rodzonej matce na kilka miesięcy przed śmiercią załozyła "niebieską kartę" (znęcanie się). Na serce nie chorowała, więc miała czas... Kiedy rodziły się Ewy dzieci żadna z licznych sióstr nie odwiedziła jej w szpitalu. Kiedy umierała, nikt z rodziny (liczne siostry, brat, szwagry, siostrzeńce, siostrzenice, inne) tyłka nie ruszył. Umarła w samotności. Bynajmniej nie na serce - nagle... Więc po co te czcze gadanie, pajacowanie. To kleklanie jest "taki tam" aninimie z pieniądze z Ewy działek?
2011-11-08 15:57
~taki tam
jakby matka chciała to by oddała cieci ojcu ale nie chciala jaki powod nie wiemy, jaki powod rozwodu nie wiemy skoro się rozwiedli pewnie dobrze ze sobą nie żyli na zawał nie umarla także na przemyślenia odnośnie dzieci miala czas bo chorowała dosyć długo i dlatego odnoszę wrazenie że zrobiła to z pełną świadomością aby wychowaniem dzieci zajęła się jej rodzina bo przecież byly mąż nawet w formie telefonicznej takiego zapewnienia nie otrzymal że to on będzie zajmował się dziećmi
2011-11-08 15:17
~Hanna
W dobrym zwyczaju przyjete jest, ze nazwiska piszemy z dużej litery. Co przyjemnego jest w ludzkich dramatach, ich rozwodach, tragediach? Dzieje się krzywda Jemu i całej jego rodzinie. Mity o tym, ze to degenerat i wykolejeniec nie obroniły się, nie wytrzymały w konfrontacji z rzeczywistością. Tym ludziom trzeba pomóc. Sąd w moich oczach stracił wiele. Dla mnie nigdy już nie bedzie autorytetem, instytucją publicznego zaufania.
2011-11-08 13:31
~widz
ciekawe dlaczego takiej afery pan bielecki nie zrobił jak się rozwodził z żoną warto by było posluchać i innej strony
2011-11-07 21:57
~Info
Dużo ciekawych materiałów o sprawie znajdziecie na stronie www.nowyekran.pl wystarczy wpisać tam Wyszków tonie
2011-11-07 21:44
~realista
żeby Polska ,żeby Polska,żeby Polska była Polską.Proszę o zastanowienie się wszystkich sędziów w tym kraju!!! co Oni wyprawiają??
2011-11-07 06:55
~jeden z wielu
Byłem na tej pikiecie parę minut po 8. Jeden z policjantów powiedział że czekają na gości. wiec aj mu odpowiedziałem że ja jestem jednym z tych gości. delikatnie zakłopotany wskazał mi miejsce po drugiej stronie drogi jako miejsc gdzie mam zaparkować
2011-11-06 21:10
~wawa
Ktoś,kiedyś,gdzieś,zaproponował mieczem podział dziecka na póL zwaśnionym rodzicom .Jak matka nie żyje,to jest ojciec od wychowania.Czy wymiar sprawiedliwości w Polsce nie ma czym się zajmować.Poparcie społeczne o czymś przecież świadczy.
2011-11-06 20:33
~AAAAA
Witam Popieram pana Roberta choć go nie znam a co do naszego prawa to jak ciotka weźmie dzieci w rodzinę zastępczą dostanie na każde ok.1500 zł a dlaczego od razu nie zabiorą ojcu praw i ich nie adoptuje i będzie wychowywać ze swojej kasy-po co jak państwo da.A czy panu Robertowi jak będzie miał dzieci państwo da jakieś pieniądze-oczywiście,że nie,jak kilka groszy zarobki przekroczą kryterium nawet śmiesznego rodzinnego nie dostanie. Śmieszne to bardzo ojciec żyje a dzieci ma wychowywać ciotka.Gołym okiem widać o co tu chodzi.
2011-11-06 20:15
~Agata
Pan Andrzej jest super człowiekiem gdyby w naszym kraju byli tacy życzliwi ludzie jak on to żyło by się nam zdecydowanie lepiej tak Robert był tatą z doskoku ale tylko dlatego że że na tyle mu tylko pozwalano on nie mógł nawet z dziecmi wyjśc na dwór był w pokoju dwa na dwa i to jeszcze bez drzwi wszystkie zabawki jakie kupował były w ich mniemaniu złe Adwokatów ma super wspaniałe kobiety i żeby wszyscy adwokaci brali tyle co one biorą to by chyba nie chcieli byc adwokatami Robert ma po prostu przyjaciół i to super przyjaciół na których może liczyc zawsze.A Robert jest wspaniałym ojcem kocha swoje dzieci ponad życie dla nich zrobi wszystko a adwokat niech sam się ożeni z czarownicą jeśli chce.
2011-11-06 19:09
~g0n8ib
Dzieje się krzywda dzieciom i rodzinie. Takie rady adwokacie zachowaj sobie dla swojej córki jak cię jeszcze, w co wątpię słucha.
2011-11-06 19:02
~adwokat
niech się z ciotką ożeni i nie będzie problemu
2011-11-06 15:56
~jerzy
Jeśli chodzi o Słonawskiego to muszę powiedzieć że znam go bardzo dobrze i uważam Ze postępuje słusznie broniąc Bieleckiego gdyż ojciec w świetle polskiego prawa jest niczym i pozostawienie Bieleckiego na pastwę losu tego prawa skazało by go nie tylko na niepowodzenie a kto wie może nawet i nie mógłby widywać tych dzieci jedno było byłoby by pewne to płacić tyle ile ciocia zechce jeśli nie to komornik albo kryminał SKORO CHCE WYCHOWYWAĆ TO powinno mu się umożliwić a nawet wesprzeć na takich samych zasadach jak wspiera się matki.
2011-11-03 17:19
~Grażyna
Pan Robert posiada wszelkie potrzebne środki do wychowywania swoichwłasnych dzieci. Ma wsparcie wspaniałej normalnej rodziny. Pani ciocia zaczęła wyprzedaż działek. Ogłoszenia znajdziecie w wyszkowiakach
2011-11-03 16:23
~@
do,,sędzi,, może i p. Robert nie ma wykształcenia wyższego ale to nie powód żeby go tykać ,,brudnym,, paluchem po nazwisku
2011-11-03 13:25
~matka
niech nikt nie ma pretensji do sądu a w szczególności zainteresowani ,ojciec [matka już nie żyje]to wy sami zgotowaliście dzieciom taki cyrk wasze niedojrzałe decyzje rozwody kłótnie może wogole niepotrzebny był ten związek a teraz domagacie się żeby wasze brudy posprzątali inni ludzie i żeby było sprawiedliwie
2011-11-03 12:42
~ojciec
Uważam ,że ojciec ma prawo wychowywać własne dzieci. W tej sprawie odnoszę jednak wrażenie ,że żadna ze stron nie myśli o dobru dziecka l liczą się tylko hektary po byłej żonie ojca dzieci. Adwokaci każdej ze stron próbują wyciągnąć jak najwięcej kasy ,czym bardziej rozciągnie się sprawa będą jej mieli więcej , jak będzie bardziej medialna - darmowa reklama itp.W mojej ocenie nie mają pomysłu na poprowadzenie sprawy. Dzieci Bieleckiego niestety muszą cierpieć za błędy przeszłości ich rodziców.Tak naprawdę prawda leży po środku i nikt z nas nie zna rzeczywistych faktów dla czego są takie a nie inne decyzje. Najważniejsze dla dobra dzieci jest to aby orzeczenie końcowe zapadło jak najszybciej . Super by było gdyby ojciec okazał się właściwym człowiekiem do ich wychowywania. Opinie o nim ( te które czytam na łamach prasy i internetu ) są bardzo przejaskrawione.
2011-11-03 11:40
~sedzia
a czy wszystkie instytucje kazały się bieleckiemu rozchodzić z żoną albo w jakimś stopniu są odpowiedzialne za jago pożycie małżeńskie perspektywa płacenia alimentów przez 24lata przez pana bieleckiego nie wygląda rożowo gdy na wypłatę weżmie się 1200 zl albo i nie.sąd kieruje się dobrem dzieci od urodzenia były wychowywane w matki środowisku tata był tatą tylko z doskoku i to mu wówczas nie przeszkadzało choć bolało bo trzeba było płacić
2011-11-03 10:50
~Sędziwy
A czy ta matka powiedziała ci sędzio, że woli oddać dzieci ojcu? Podpisała albo i nie sama jakiś podsunięty przed śmięrcią, kiedy była w agonii papierek i się zaczęło. Sprawa śmierdzi od samego początku. Kto mądry w jednym dniu układa sprawę świadka koronnego i sprawę pana Roberta wiedząc, że towarzyszą jej media i protesty? Chyba, że chce się zwrócić uwagę mediów i protestujących na swiadka koronnego. Bez sensu i tu wychodzi niekompetencja tych wszystkich instytucji, policji. Wstyt i głupota.
2011-11-03 09:38
~sędzia
jak to możliwe matka woli oddać dzieci siostrze niż ojcu dlaczego
2011-11-03 09:24
~INKA
Ja nie rozumiem dlaczego ojciec ma walczyć o swoje dzieci one powinny być jego bez żadnej walki ale rozumiem że ciotka nie może puścić łatwych pieniędzy.To jest chore szkoda ojca i dzieci ,a państwo powinno zrobić wszystko żeby jemu pomóc .
2011-11-02 20:04
~Gośka
Czy gdzieś można podpisać jakieś listy poparcia dla Roberta? Robert, jesteśmy z Tobą!!!
2011-11-02 19:19
~Kotek
Gdyby nie on to cała sprawa schowana byłaby pod dywan. Rodzina zostałaby skrzywdzona a z Robertya zrobiliby wroga publicznego nr 1 i wariata. To nie on robi nam obciach a nasze instytucje.
2011-11-02 16:43
~kwiatek
jestem za panem Robertem, ale ten Słonawski mi się nie podoba.
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Kilka tysięcy osób wzięło udział w sobotniej, 18 czerwca, Gali Muzyki Disco. Największe tłumy przybyły na stadion miejski wieczorem, na koncerty gwiazd wieczoru,...
Sport
W weekend na parkietach Hali WOSiR odbyły się finały mazowieckich igrzysk młodzieży w piłce siatkowej chłopców. Reprezentujący gospodarzy zespół UKS Polonez...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Radni jednogłośnie zdecydowali o udzieleniu wójtowi Stanisławowi Jastrzębskiemu absolutorium za 2015 r. Inwestycje minionego roku warte były prawie 12 mln zł. –...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa