- Mieliśmy pewne obawy co do tej inwestycji – przyznał starosta Bogdan Pągowski. – Zabudowa jest tam ścisła, gęsta infrastruktura podziemna. Doszliśmy do wniosku, że przy okazji przebudowy drogi można by zlikwidować pajęczynę sieci energetycznej. Są to stare urządzenia, które kwalifikują się do wymiany. Podjęliśmy współpracę z miastem i Energetyką. Trudno się nie zgodzić, że w trakcie realizacji inwestycji były jakieś niedociągnięcia. Aczkolwiek my jesteśmy zobligowani tym, że jest to przetarg i czekamy, aż wykonawca skończy całą robotę. Jest to inwestycja trudna, zatrudniliśmy do niej 4 branżowych inspektorów nadzoru. Na etapie projektowania były uzgodnienia, ale wszystko wygląda ładnie na papierze. A jak się wejdzie w teren, to różnie z tym bywa. Trudniej poprawiać projekt, gdy inwestycja robiona jest ze środków zewnętrznych - naruszenie projektu wymaga projektu zastępczego. Wtedy prace się przedłużają, wykonawca nie może robić swojej roboty. 

- Inwestycja zgłoszona jest do odbioru, 4 listopada ma być odbiór końcowy – poinformował starosta. - Zaprosimy do komisji odbiorczej przedstawiciela Gminy Wyszków. Myślę, że, wbrew pozorom, mimo krytyki, inwestycja ta nie odbiega od tego, co było zamierzone. Mogą być zarzuty do pozostawienia słupów, ale tego dziś nie jesteśmy w stanie załatwić. Zrobiliśmy instalację, która, mam nadzieję, niedługo będzie wykorzystana.

Powiat do 2014 roku chce zakończyć przebudowę ulicy I AWP. Pełny koszt inwestycji to 17 mln zł, z tego ok. 7 mln zł dołożyły samorządy. W poprzednich latach zmodernizowany został odcinek od ul. Prostej do ul. H. Sienkiewicza. W 2012 roku powinien być zmodernizowany odcinek od ul. H. Sienkiewicza do ul. Komunalnej.

- Na etapie projektowania można zrobić wszystko, gorzej jest, jak wykonawca jest w terenie – zauważył wicestarosta Zdzisław Bocian. – Gdyby zmienić elementy będące w pozwoleniu na budowę, całą procedurę należałoby zaczynać od początku. Nie chcę odbijać piłeczki, mówić, kto zawinił. W projekcie uczestniczyli wszyscy ci, którzy powinni uczestniczyć. Były 3 spotkania z mieszkańcami, 2 z nich przeprowadził, przed wdrożeniem procedury, wicestarosta Waldemar Sobczak. W spotkaniach uczestniczyło zawsze ok. 40 osób. Na spotkaniu, które ja organizowałem, tylko 1 mieszkaniec nie wyraził zgody, pozostali wyrazili.

Ponieważ na 80 posesji, do nowej sieci podłączyło się 20, stare słupy nie mogły być likwidowane. - Były przypadki, kiedy jedni mieszkańcy podburzali innych. Trzeba pamiętać, że powiat, gmina i energetyka nie mogą inwestować na cudzym terenie – dodał wicestarosta. - Jeśli idzie o kanalizację deszczową, to zarządca ma obowiązek odprowadzić wodę z korony drogi i pasa drogowego. Koniec. Wody z posesji nie odprowadza zarządca drogi. W planach jest zapisane, że 40% powierzchni powinno być biologicznie czynnej i powinna ona wchłonąć wodę. Przy ul. I AWP większość posesji jest wykostkowanych. Na etapie projektowania mieszkańcy mogli zawrzeć porozumienie z burmistrzem, żeby obciążył ich opłatami za odprowadzanie wody. Tego nie zrobiono, dlatego mieszkańcy nie mogli podłączyć się do kanalizacji deszczowej.

- Zawiodła komunikacja ze społeczeństwem i to jest nasza wspólna porażka – ocenił burmistrz Grzegorz Nowosielski. – Jeszcze na ostatnim spotkaniu 80 albo 90% mieszkańców było za zmianą. Pozwoliliśmy, żeby 10% społeczeństwa, które było przeciw, przeciągnęło 90% tych, którzy byli za zmianą. To jest nauczka na przyszłość, przy podejmowaniu wspólnych inwestycji.

Burmistrz zwróci też uwagę, że gmina Wyszków jest największą, najbardziej zurbanizowaną gminą i pociąga to za sobą wiele problemów inwestycyjnych. Kilometr drogi w mieście jest dziesięciokrotnie droższy niż w gminach. Stąd też rodzą się problemy.

- Będziemy uczestniczyli w odbiorze i wierzę, że komisja nie przepuści żadnych uchybień – zaznaczył burmistrz.

- Zawsze będzie krytyka – podsumował radny Jan Dziubłowski. - Tak było, kiedy robiliśmy ul. Daszyńskiego czy Sowińskiego. Na pewno z biegiem czasu wszystko się unormuje.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: