Mecz w Ostrowi wyszkowianie rozpoczęli w takim samym zestawieniu jak tydzień temu z Huraganem. Trener Andrzej Prawda zapewne wyszedł z założenia, iż zwycięskiego składu się nie zmienia. O ile w obronie goście zagrali „na zero”, o tyle w ataku sytuacji bramkowych było bardzo niewiele, co biorąc pod uwagę przeciętny poziom rywala, może być niepokojące.
PIŁKA NOŻNA: Marazm w Ostrowi
Bardzo słabe, wręcz nudne, spotkanie obejrzeli kibice w sobotę na stadionie w Ostrowi Mazowieckiej. Dla drużyny Bugu Wyszków wynik bezbramkowy można określić jako szczęśliwy. Ostrovia Ostrów Maz. - Bug Wyszków 0:0 (0:0)
Mecz w Ostrowi wyszkowianie rozpoczęli w takim samym zestawieniu jak tydzień temu z Huraganem. Trener Andrzej Prawda zapewne wyszedł z założenia, iż zwycięskiego składu się nie zmienia. O ile w obronie goście zagrali „na zero”, o tyle w ataku sytuacji bramkowych było bardzo niewiele, co biorąc pod uwagę przeciętny poziom rywala, może być niepokojące.
Pierwszą groźną okazję w meczu stworzyli sobie gospodarze. W 19. minucie napastnik Ostrowi znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak świetnie obronił Łukasz Derejko. Pierwszy groźny strzał wyszkowianie oddali w 25. minucie. Adrian Rowicki zwiódł zwodem rywala, strzelił mocno przy krótszym słupku, jednak dobrze bronił bramkarz miejscowych.
W pierwszej połowie nie było już więcej ciekawych sytuacji. Ciut ciekawsza była druga odsłona. W 52. minucie Michał Herman strzelił mocno z rzutu wolnego, jednak bramkarz Ostrovii końcówkami palców wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później, po wrzutce Waldemara Woźniaka, ten sam gracz znalazł się sam przed bramkarzem, zdecydował się na bezpośredni strzał głową, który wylądował prosto w rękawicach bramkarza. W 65. minucie ostrowianie mieli tzw. piłkę meczową. Ich napastnik strzelił głową z kilku metrów w przeciwną stronę do kierunku biegu Derejki, jednak nasz bramkarz dzięki świetnej paradzie zdołał odbić piłkę, którą z linii bramkowej wybił Marcin Wajdzik. Kilka minut później strzału głową szukał Alan Wróbel, jednak i to uderzenie złapał bramkarz. W 86. minucie gracz rywala ponownie znalazł się sam przed Derejką, jednak znów strzelił obok bramki.
Był to bardzo słaby mecz, zwłaszcza w wykonaniu gości. Dla miejscowych ten wynik jest dość dobry, ponieważ, broniąc się przed spadkiem, zyskali punkt kosztem rywala walczącego o awans. Niestety, wyszkowianie zupełnie nie wyglądali na drużynę, która chce w nowym sezonie grać na wyższym poziomie. Oprócz „główki” Hermana nie stworzyli sobie ani jednej dogodnej okazji bramkowej. Całkowicie niezrozumiałe, i to już od początku sezonu, jest ustawienie preferowane przez trenera Andrzeja Prawdę. Trudno bowiem zrozumieć, dlaczego drużyna walcząca o awans, a w tej chwili goniąca dwie inne drużyny, gra tylko z jednym napastnikiem, który w dodatku prawie podczas każdej akcji cofa się w okolice linii środkowej, by pomóc w rozgrywaniu akcji. Wyszkowianie zgubili gdzieś radość z gry i wielki ciąg na bramkę, który pod wodzą Prawdy prezentowali jeszcze wiosną.
Najbliższy mecz Bug rozegra z Wkrą Żuromin w sobotę 5 listopada o godz. 13.30 w Wyszkowie.
MiM
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
