Przed meczem trener Łukasz Zalewski nie miał wielkiego pola manewru. Jedyne, co mógł zrobić to sensownie ustawić jedenastkę, którą miał do dyspozycji. Jedynym rezerwowym na początku meczu był Albert Głowacki, który dojechał do Rząśnika kilkanaście minut przed meczem. Po raz kolejny jednak rząśniczanie pokazali dobrze znany z ich tegorocznej przygody z Pucharem Polski charakter i na końcu to oni mogli się cieszyć ze zwycięstwa.

Goście w 8 minucie powinni objąć prowadzenie, ale strzał głową minął bramkę WKS. Po pierwszych dość nerwowych minutach rząśniczanie opanowali nerwy i zaczęli grać bardzo walecznie. W całej pierwszej połowie trwała walka o każdy centymetr boiska – nie widać było różnicy między czwartoligowcami, a zawodnikami występującymi, na codzień w „Serie A”. W końcówce pierwszej połowy Grzegorz Abramczyk przeprowadził efektowny rajd, ale uderzył niecelnie. 

Po zmianie stron w szeregach gospodarzy pojawił się Paweł Osowiecki i to właśnie przez niego przechodziło większość ataków WKS w drugiej połowie. Co ważne w przeciwieństwie do większości meczy w tym sezonie, w starciu z Łomiankami rząśniczanie nie grali tylko długich piłek, a świetną pracę w środku pola wykonali Łaskarzewski i Łukasz Gałązka. Najwięcej w ofensywie działo się jednak po akcjach Osowieckiego, który przeprowadzał rajd za rajdem, ale w jego dograniach brakowało dokładności. W końcówce sam miał okazję do zdobycia gola, ale przytomnie interweniował bramkarz z Łomianek, który skrócił kąt i obronił strzał. 

W ostatniej akcji meczu wydawało się, że pucharowy sen rząśniczan zostanie brutalnie przerwany. Zawodnik z Łomianek przerzucił piłkę obok Gałązki, wydawało się, że futbolówka nieuchronnie zmierza do siatki, ale Opatrzność czuwała nad gospodarzami i piłka o milimetry minęła słupek.

Sędzia zakończył po tej akcji mecz i zarządził konkurs rzutów karnych. Emocje sięgnęły zenitu. Po pierwszej serii gracze gości znaleźli się w idealnym położeniu. Ich kapitan, Hubert Dolewski (znany także z występów w Bugu Wyszków) pewnie trafił do bramki, a Albert Ciemerych posłał piłkę nad poprzeczką. Jednak w kolejnych seriach trafiali już tylko rząśniczanie. W drugiej kolejce zawodnik Łomianek przestrzelił, a dla WKS trafił Łaskarzewski. W trzeciej serii piłkarz gości posłał piłkę nad bramką, a Łukasz Gałązka z profesorskim spokojem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Czwarta seria okazała się być ostatnią. Podobnie jak w meczu z Sokołem Serock Robert Gałązka wspaniale obronił jedenastkę, a awans zapewnił rząśniczanom mocny strzał Andrzeja Akiera. Kolejny rozdział pięknej bajki Wiejskiego Klubu Sportowego został dopisany. 

Tuż po zakończeniu rzutów karnych rozpoczęła się feta z kibicami, wśród której nie zabrakło ludzi którzy pomagali w założeniu klubu, m.in. wójtów: byłego - Jana Kozona i obecnego - Pawła Kołodziejskiego (pojawił się na drugiej połowie). Warto, aby o sukcesach i rozwoju klubu pamiętały także osoby, które odpowiadają  za sport w gminie Rząśnik. Takiego sukcesu zespół WKS nie odnotował jeszcze w swojej historii. Trzeba też dodać, że na tym poziomie rozgrywek o Puchar Polski nie ma już ani jednego przedstawiciela A-klasy!

Do półfinału dostały się zespoły Victorii Sulejówek, UKS Łady i Znicza II Pruszków (wszystkie IV liga).

Mecz półfinałowy odbędzie się 16 listopada o 13.30.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: