Mecz rozpoczął się zgodnie z planem, czyli od szybko strzelonego gola. W 8. minucie Alan Wróbel dośrodkował dokładnie na głowę Michała Hermana, który sprytnym strzałem głową, przy dalszym słupku, umieścił piłkę w bramce. Ten sam gracz chwilę później ponownie szukał szczęścia po uderzeniu głową, ale tym razem bramkarz był na posterunku. Dobrą okazję miał również Adrian Rowicki. Napastnik gospodarzy, po zagraniu Łukasza Kowalczyka, znalazł się w sytuacji sam na sam, niestety zmarnował ją. Po dwudziestu minutach gry wyszkowianie podwyższyli prowadzenie. Akcję Maxwella Eloty i Szymona Chalskiego wykończył Kowalczyk, strzelając do pustej bramki, po podaniu w tempo od kapitana Bugu. W 28. minucie żurominianie zdobyli bramkę „z niczego”. Po dośrodkowaniu w pole karne, piłka minęła trzech wyszkowian, spadła pod nogi zupełnie niepilnowanego rywala, który z najbliższej odległości przymierzył mocno pod poprzeczkę. Piłkarzom Bugu jeszcze przed przerwą udało się zwiększyć prowadzenie. W 42. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Herman, a bramkę zdobył główką Kowalczyk.

Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy piłkarze obu drużyn mieli szanse na zdobycie kolejnych bramek. Najlepszą zmarnował w 53. minucie Chalski. Obrońca Bugu nie wykorzystał rzutu karnego, podyktowanego za zablokowanie ręką w polu karnym strzału Eloty. Dwie minuty później, po dośrodkowaniu z prawej strony, piłki nie sięgnął Łukasz Derejko, ta spadła na głowę rywala, który przed sobą miał już tylko pustą bramkę. Jednak kapitalnym wyskokiem, pod samą poprzeczkę, popisał się Anthony Chukwuemeka, dzięki czemu wybił piłkę z pustej bramki. Nie minęły trzy minuty, kiedy z dobrej strony pokazał się drugi z Nigeryjczyków. Po solowej akcji Elota technicznym strzałem przerzucił piłkę nad bramkarzem, jednak ta trafiła w słupek. Dwie kolejne okazje mieli goście. W obu przypadkach dobrze bronił Derejko – najpierw strzał z rzutu wolnego, następnie nie dał się zaskoczyć w sytuacji sam na sam. 

W 78. minucie duży błąd popełnił dobrze sędziujący do tej pory arbiter z Radomia. Ukarał bowiem zaledwie żółtą kartką bramkarza Wkry. Ten chwilę wcześniej sfaulował poza polem karnym Kowalczyka, który miał przed sobą tylko pustą bramkę. Sprawiedliwości stała się jednak zadość. Rzut wolny podyktowany za ten faul zamienił na barmkę Waldemar Woźniak. Pięć minut później Wróbel wystawił piłkę Mariuszowi Szajczykowi przed pustą bramkę, futbolówka podskoczyła jednak przed pomocnikiem Bugu, na szczęście z celną dobitką pospieszył Kowalczyk. Ostatnie trafienie było dziełem rezerwowego Adriana Rajczak, który wygrał z bramkarzem pojedynek biegowy. 

To był mecz i wynik, którego wszyscy oczekiwali. Nasz zespół, przy odrobinie lepszej skuteczności, mógł pokusić się o jeszcze wyższe zwycięstwo. Choć trzeba też przyznać, że w dwóch-trzech sytuacjach przed utratą bramki ratował kolegów tylko Derejko. Jeśli piłkarze trenera Andrzeja Prawdy wygrają dwa ostatnie mecze w rundzie, w najgorszym wypadku ich strata do Targówka będzie wynosiła 5 punkt., co będzie można odrobić.

Najbliższy mecz Bug rozegra w piątek, 11 listopada, o godz. 13 w Pułtusku z Nadnarwianką.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: