SIATKÓWKA: Pierwsza porażka Campera w Radomiu
Jedynie trzech setów potrzebowali Czarni Radom, by pokonać lidera tabeli Campera Wyszków, w hicie IX kolejki. Zaskakująco słabo wyglądała gra podopiecznych Piotra Szulca, którzy w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła ustępowali gospodarzom. – Dobrze, że to się stało na teraz, jest jeszcze czas na analizę i poprawę – uspokaja drugi trener zespołu Hubert Milewski.
Czarni Radom - KS Camper Wyszków 3:0 (25:20, 25:18, 25:18)
Przed rozpoczęciem meczu nadzieje wyszkowskich kibiców były ogromne. Do Radomia przyjechał autokar z kibicami, dziennikarzami i działaczami klubu. Obecnością podczas najtrudniejszego, jak na razie, meczu w sezonie zaszczycił zastępca burmistrza Adam Mróz.
Przy głośnym aplauzie publiczności na parkiecie w zespole gości od pierwszych minut zagrali: Maciej Alancewicz, Łukasz i Paweł Kaczorowscy, Maciej Główczyński, Piotr Świerżewski, Rafał Sędek oraz zmieniający się libero: Tomasz Knasiecki i Jacek Obrębski.
Pierwsza akcja meczu to efektowny blok na Marcinie Kociku w wykonaniu Łukasza Kaczorowskiego. Dobry nastrój zawodników i kibiców szybko się popsuł, kiedy radomianie przejęli inicjatywę, nie pozwalając przyjezdnym rozwinąć skrzydeł. Camper w wyniku tego zaczął popełniać kosztowne błędy, zawodziło przyjęcie, w konsekwencji i atak. Czarni blokowali pod nogi Łukasza i Pawła Kaczorowskich. Nieco lepiej radził sobie kapitan drużyny Maciej Alancewicz, jednak w końcówce także i on się mylił. Sytuacji nie poprawiły przerwy na żądanie Piotra Szulca, ani zmiana Przemysława Gniewka. Lider miejscowych, Robert Prygiel kończył większość ataków, w tym ostatni, pieczętując wynik 25:20.
Druga odsłona zaczęła się nieco lepiej, wyszkowianie walczyli punkt za punkt do stanu 6:6. Wierni wyszkowscy kibice nie szczędzili gardeł i bezustannie dopingowali swój zespół. Ten jednak coraz słabiej radził sobie z przyjęciem zagrywki i rozegraniem. We znaki dał się broniącym środkowy Ostrowski oraz przyjmujący Kocik, byli wręcz niezawodni w swoich poczynaniach. Wynik podwyższał rozkręcający się Prygiel, punktując również z zagrywki. Wyszkowianom brakowało rytmu w grze, poziom daleki od codziennego prezentowali na siatce niemal wszyscy. Jedynie Maciej Główczyński brylował na środku, popisując się dużym przeglądem pola, punktował na zmianę kiwając, to bijąc mocno w 4. metr. Mimo to gospodarze powiększali przewagę, wysoką skutecznością imponował również, dynamicznie bijąc ze skrzydła, Surma. W drugim secie Czarni triumfowali jeszcze wyżej; 25:18. Pojawienie się w trzeciej partii Robeta Ilińskiego miało poprawić grę w bloku. Niestety, tego wieczoru na żadnym z radomskich siatkarzy większego wrażenia przyjezdni blokiem nie robili. Choć początek należał do wyszkowian (prowadzenie 6:3), sytuację podopieczni Wojciecha Stępnia momentalnie opanowali. W tym secie Rafała Sędka zastąpił Tomasz Walendzik, jednak również i jego rozegranie nie odmieniło losów meczu. Grą wyszkowian podenerwowany był Piotr Szulc, który wykorzystał kolejne dwie przerwy (druga przy stanie 16:11). Jego siatkarze nie zdołali wywrzeć na Czarnych jakiejkolwiek presji, po powrocie na parkiet w dalszym ciągu prym wiedli miejscowi. W końcówce ze środka w aut uderzył jednak Staniec, Łukasz Kaczorowski zaserwował asa, co zrodziło promyk nadziei w sercach wyszkowskich kibiców. Strata do Radomia była jednak zbyt duża, a gra wyszkowian zbyt nonszalancka, by zagrozić rywalom. Blok na Dominiku Zalewskim zakończył to jednostronne spotkanie wynikiem 25:18 i 3:0.
•
Po meczu rozczarowania nie kryli trenerzy wyszkowskiej drużyny. Wypowiedzi udzielił nam drugi trener Hubert Milewski, podkreślając znaczenie wywierania presji na rywalach, czego w tym meczu brakowało wyszkowianom. Mówił, że jeżeli prezentuje się swój, dobry poziom jedynie momentami, nie da się nawiązać walki z takim zespołem jak Czarni. Jako jedyny pozytyw z meczu wymienił materiał video, który pozwoli na dokładną analizę i eliminację błędów, popełnionych na hali MOSiR-u. Podsumowując dodał, że lepiej jest przegrać w tej fazie, kiedy losy awansu jeszcze się nie rozstrzygają, niż później.
Wyszkowianie spadli na drugą lokatę, tracąc do Czarnych jeden punkt.
Kolejny mecz ligowy - w Wyszkowie, 26 listopada, o 18.00 - Żyrardowianką Żyrardów.
III Runda Pucharu Polski już w środę w Wyszkowie
Zarząd klubu pragnie zaprosić wszystkich sympatyków Klubu Sportowego Camper Wyszków i miłośników siatkówki na środowy, pucharowy mecz z pierwszoligowym Pekpolem Ostrołęka.
W Wyszkowie gościć będzie telewizja internetowa „tylkosport.tv”, która będzie transmitować i komentować mecz na żywo.
Dodatkowymi atrakcjami będą występy taneczne Rewii Sylaba oraz prezentacja nowej maskotki klubu. Widowisko rozpocznie się o 19.00 na Hali WOSiR.
Rgl