Wyszukaj na stronie

Po świąteczno-noworocznej przerwie rozgrywki II Ligi Piłki Siatkowej Mężczyzn powróciły na parkiet m.in. Hali WOSiR. W swoim czternastym meczu ligowym faworyzowani siatkarze Campera Wyszków pokonali 3:1 Akademików Uniwersytetu Warszawskiego i tracą do lidera tylko jeden punkt. Do zwycięstwa kilka ataków ze środka oraz asów serwisowych dołożył nowy gracz - Dariusz Szulik.
W niedzielny wieczór halę WOSiR kibice wypełnili prawie po brzegi. Nic w tym dziwnego, po raz pierwszy przed miejscową publicznością zespół poprowadzili Jan Such i Konrad Chrzczonowski. To jednak nie koniec debiutów, na parkiecie wystąpił środkowy Dariusz Szulik, który, zgodnie z przewidywaniami, zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Swój debiut miał też wyszkowianin Jacek Obrębski, wchodząc na boisko wyjątkowo w pole zagrywki, a nie jako libero.
W pierwszym reprezentowała Camper szóstka w składzie: Paweł Kaczorowski, Łukasz Kaczorowski, Maciej Alancewicz, Tomasz Walendzik, Maciej Główczyński, Piotr Świerżewski oraz libero Tomasz Knasiecki.
Otwierające rozegranie Tomasz Walendzik posłał do atakującego Kaczorowskiego, który dynamicznym zbiciem obił ręce blokujących tak, że piłka wylądowała daleko poza polem gry. Druga akcja zakończyła się skutecznym, podwójnym blokiem na lewym skrzydle. Camper, ku uciesze kibiców, bardzo szybko objął wysokie prowadzenie i konsekwentnie je utrzymywał. Rewelacyjnie na kontrach spisywał się starszy z braci Kaczorowskich – Paweł,  którego ataki lądowały z reguły w ósmym, bądź dziewiątym metrze, gdzie nie było nikogo z broniących.  Solidna zagrywka odrzuciła gości od siatki i otwierała wyszkowianom drogę do kontr. Asem serwisowym zakończył pierwszą odsłonę rozgrywający Walendzik (25:17).
W drugiej - losy nieco się odwróciły. Apetytu do gry warszawianie nie stracili. Choć Camper nie pozwalał im na zbyt wiele, przez większość seta utrzymywali rezultat oscylujący w granicach remisu.  Uciec rywalom nie udało się podopiecznym Sucha nawet po wprowadzeniu na boisko Dariusza Szulika. Utytułowany gracz zdobył kilka punktów, jednak to stołeczni wyszli na prowadzenie w rozstrzygającym momencie. Przy stanie 22:24 piłkę setową obronił zbiciem po bloku Łukasz Kaczorowski. Chwilę później gospodarze cieszyli się już z wyrównania, jednak ich radość okazała się przedwczesna. Po dyskusyjnej akcji na siatce sędziowie podjęli decyzje o zakończeniu seta, z czym nie zgadzał się głośno reagujący kapitan Maciej Alancewicz. Protesty nie pomogły, set zakończył się zwycięstwem warszawian 25:23.
Po zmianie stron na boisku pojawił się Dominik Zalewski, zastępując Pawła Kaczorowskiego. Sygnał do ataku dał Maciej Główczyński, który oprócz udanych ataków ze środka, popisywał się efektownymi blokami. Kilka minut rywalizacji w trzecim secie przyniosło Camperowi wysokie prowadzenie 9:4. Przebieg partii był kontrolowany. By zaprezentować swoje umiejętności, otrzymał szansę atakujący Przemysław Gniewek i jej nie zmarnował. Już w pierwszej akcji po wejściu atomowo uderzył z lewego skrzydła, czym zasłużył u kibiców na aplauz. Solidna postawa wyszkowian w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła pozwoliła im triumfować 25:17.
Czwarty set przebiegał podobnie. Wyszkowianie odskoczyli na kilka punktów po atomowych zagrywkach Dariusza Szulika (12:7). Losów spotkania nie dali rady odwrócić siatkarze UW, mimo głośnych, wzajemnych motywacji. Do udanych mogą zaliczyć to spotkanie Maciej Alancewicz oraz Tomasz Walendzik - na swoich pozycjach spisywali się bez zarzutu. Kiedy przewaga Campera sięgnęła sześciu punktów, na boisko zawitał ponownie Gniewek. Swoją cegiełkę do zwycięstwa dołożył także Dominik Zalewski, regularnie punktujący na skrzydłach. To jego zbicie z prawej strony zakończyło seta wynikiem 25:19 i cały mecz 3:1.
13. zwycięstwo pozwala Camperowi utrzymywać minimalny dystans do Czarnych Radom, który wciąż wynosi jeden punkt. Najgroźniejszy rywal w drodze do awansu dzień wcześniej podejmował na własnym parkiecie AZS UWM II Olsztyn i wziął srogi rewanż za porażkę z pierwszej rundy, nie dając przyjezdnym szans w żadnej z partii. Drużyna AZS na swoim terenie stanowi większe zagrożenie, o czym siatkarze Jana Sucha będą mogli przekonać się już za tydzień, podczas spotkania XV kolejki, które odbędzie się w sobotę 21 stycznia.

Wróć do listy artykulów z tego wydania