Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Dla adrenaliny, popisania się, łatwych pieniędzy
- Trzech dryblasów próbowało coś ukraść na moich oczach. W pewnej chwili jeden z nich zastąpił mi drogę i z uśmiechem, patrząc mi w oczy, poprosił, żeby mu coś pokazać. Wyminęłam go, ale złodziej zdążył wyjść – opowiada właścicielka jednego z wyszkowskich sklepów z odzieżą dziecięcą, w którym coraz częściej dochodzi do kradzieży.
Młodzi ludzie nie kradną z biedy, to dla nich sposób na szybkie i łatwe zdobycie pieniędzy. – Trzeba zacząć od tego, co dzieje się w domach – uważa właścicielka sklepu.
Kilka tygodni temu o wyspecjalizowanych grupach złodziei sklepowych rozmawialiśmy z właścicielami i pracownikami wyszkowskich supermarketów i sklepów odzieżowych. Dziś wracamy do tematu na prośbę czytelniczki prowadzącej sklep z artykułami dla dzieci. Do tej pory kradzieże zdarzały się średnio raz w roku. Od świąt Bożego Narodzenia ich liczba niepokojąco wzrosła, właścicielka sklepu już czterokrotnie zauważyła znaczące braki na półkach i wieszakach.
O rosnącej liczbie kradzieży mówi również policja. Tylko w styczniu odnotowano 15 zgłoszeń. Pięć pochodziło z dużych supermarketów, pozostałe – z mniejszych sklepów, także odzieżowych. W lutym wpłynęły kolejne zawiadomienia o kradzieżach sklepowych.
Wyspecjalizowane grupy
- Zawsze przychodzą w grupach – o złodziejach sklepowych opowiada nasza czytelniczka. - Wykorzystują momenty, gdy nie ma klientów. Wchodzą jedna czy dwie miłe osoby, które nie wzbudzają podejrzeń, czasami to dziewczyny. Zagadują, odciągają uwagę. Zostawiają uchylone drzwi, żeby nie było słychać, jak wchodzi ktoś jeszcze i zgarnia wszystko, co popadnie. Generalnie ubranka, bo  zabawki, większe rzeczy trudniej ukryć.
Nasza rozmówczyni straty ostatnich kradzieży szacuje na ok. 1.000 zł. - Tylko jedna kradzież spowodowała stratę w wysokości 400 zł. Tyle kosztuje odzież dziecięca – przyznaje.
Pierwszych nawet nie zgłosiła na policję. - Po pierwszej, drugiej pomyślałam: zdarza się, takie rzeczy wpisane są w ten zawód. Ale po trzeciej, czwartej człowiek zaczyna się martwić – mówi.
Jak dotąd złodziei nie udało się złapać. Najczęściej zresztą karani są ci złapani na gorącym uczynku. W ostatnich tygodniach złodzieja udało się ująć pracownicom POLOmarketu. Mężczyzna, uciekając, wpadł na stoisko z kosmetykami.
W polskim prawie przestępstwem jest kradzież przedmiotów, których wartość przewyższa 250 zł. Kara dla sklepowych złodziei ogranicza się więc do mandatów, najczęściej wlepianych w momencie zatrzymania, w wysokości maksymalnie 500 zł. Sprawy nieletnich przejmuje sąd.
Pracownicy sklepów, w większości kobiety, boją się jednak reagować. - Jak wchodzi trzech facetów, to nigdy nie wiadomo. Poza tym można kogoś niesłusznie oskarżyć, ktoś może poczuć się urażony – dodaje nasza rozmówczyni.
Z rozmów z właścicielami i pracownikami innych sklepów wynika, że nawet kamery nie zawsze są skuteczne. Wyspecjalizowani złodzieje stają tyłem do obiektywów, potem tłumaczą się, że „przecież każdy może mieć taką kurtkę”.
Zacząć od rodziny
Polskie społeczeństwo nie krytykuje jednomyślnie złodziejstwa. „Bieda w kraju” – to częste komentarze pod zamieszczanymi w Internecie artykułami o sklepowych złodziejach.
- Dla mnie to absurdalny argument – mówi właścicielka sklepu odzieżowego. - Znam masę ludzi, którzy żyją biednie i nigdy nie posunęliby się do kradzieży. Poza tym jest masa ciucholandów. Jak kogoś nie stać, może tam kupić ubrania.
- Trzeba zacząć od rodziny - dodaje. - Dzieci opowiadają mi, że uczniowie kradną – cokolwiek – i chwalą się tym w szkole. Dla adrenaliny, popisania się. Zaczyna się od głupot, a kończy się gorzej. Kiedy mają po ok. 20 lat, trudno powiedzieć, że robią to z biedy. Czasem mam wrażenie, że to forma treningu. Widać, że mają przy tym dobrą zabawę.
 
O komentarz poprosiliśmy psycholog Edytę Żółtowską, pracującą w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. 
Jednym z syndromów wieku nastoletniego jest negowanie tego, co mówią dorośli, „dorosłych” zasad. Jest to okres eksperymentowania, poddawania się presji grupy. Zdarza się, że dzieciaki wynoszą jakąś rzecz z domu kolegów, bo im się po prostu podoba, a potem nie wiedzą, jak z tego wybrnąć. Prawo własności nie jest jeszcze dla nich jasne.
Nawet jeśli coś takiego zdarzy się raz (a może zdarzyć się nawet grzecznemu dziecku), nie może umknąć uwadze rodziców. Rodzice powinni zwracać uwagę na rzeczy pojawiające się u dzieci, takie jak buty, firmowe ubrania, płyty, filmy. Jeśli dziecko twierdzi, że pożyczyło, należy to sprawdzić i ustalić z dzieckiem zasady pożyczania.
Najskuteczniejszym rozwiązaniem jest stawienie czoła temu, co się zrobiło, czyli odniesienie skradzionej rzeczy i przeproszenie, oczywiście „pod eskortą” rodziców. To doświadczenie może okazać się na tyle trudne, że kradzież więcej się nie powtórzy. Nastolatkom warto też uświadomić, że kradzież wiąże się z konsekwencjami prawnymi. Problem, gdy kradzieże powtarzają się, wtedy należy skontaktować się ze specjalistą (pedagogiem lub psychologiem).
Trzeba pamiętać, że dziecko uczy się głównie przez naśladowanie dorosłych, a nie przez słuchanie zasad głoszonych przez rodziców. A są domy, w których praktykowane są różne formy oszustwa. To proste rzeczy, takie jak nielegalne ściągnie filmów przez Internet czy korzystanie z telefonu służbowego w prywatnych sprawach. Dziecko widzi to i zaczyna naśladować (np. kopiując wypracowania z Internetu).
Ponadto media i reklamy kreują rzeczywistość, w której niezmiernie ważne jest posiadanie, wszystko należy nam się szybko i bez wysiłku. Jeśli czegoś chcemy, powinno być to na wyciągniecie ręki. Rolą dorosłych jest wyznaczenie jasnej granicy pomiędzy tym, co pożądane, a tym co osiągalne, pomiędzy marzeniami a rzeczywistością.
SB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2014-06-14 10:34
~secretus
Jak ma radzić sobie sprzedawca gdy nie ma ochrony, czy to w ogóle możliwe? http://bezpiecznyhandel.pl/index.php/bezpieczenstwo/struktura/prewencja/personel/item/271-rola-sprzedawcy-gdy-nie-ma-ochrony
2012-02-13 10:23
~Kamil
A ja mam zasadę, OD ZŁODZIEJ NIE KUPUJE. moim zddaniem Winę za kradzieże ponoszą w równej mirze osoby bedące odbiorcami takich \"fantów\". Zasada jest taka dziś ukradną w sklepie, a jutro mieszkanie tyle, że to może być TWOJE MIESZKANIE, a jak złodziej nie bedzie miał gdzie sprzedać \"fantów\" to przestanie kraść.
2012-02-11 18:15
~m
te grupki zlodziejaszkow co dwa dni sprzedaja na rublu i targu slodycze kosmetyki i raczej nie z biedy czesciej na alkohol
2012-02-09 18:56
~popieram
i pytam kto z uczciwej pracy się dorobił ,przy dochodach 2 tys. na np 5 osobową rodzinę?oczywiste jest że najpierw kompinują oszukują ,kradną gdzie się da,potem legalizują swoje dochody,biznesy i wszystko ok.biedni muszą jakoś egzystować,bo to jest tylko przetrwanie nie zycie.a taka nauczycielka? jaki przykład dała?skompromitowała nauczycieli nawet uczciwych.!ten świat to już jedno wielkie ZŁO!!!!!!!!!!!!!!!!I JESZCZE JEDNO- trzeba mieć gdzie kraść ,mieć żłoby i urzędy pod sobą dlaczego systematycznie nie są kontrolowani i rozliczani?
2012-02-09 15:01
~ulka
tak ci dzisiejsi biznesmeni to niejednokrotnie złodzieje ,oszuści , bandziory z lat 90tych którzy z kradzieży pozakładali legalne interesy
2012-02-09 11:01
~andrzej
W tym numerze jest o dyrektorce szkoły. I tu należy szukać przyczyny.Dla złodzieja ostra kara , ale dla złodzieja-nauczyciela,urzędnika,policjanta, księdza, polityka po trzykroć ostra. Ta pani pewnie szkody nie naprawi bo nie będzie miała z czego.Nawet nazwiska nie można podać. Takie prawo to wstyd.
2012-02-09 09:52
~obiektywna
tak- a jak ci podatki bez przerwy podnoszą żywność drożeje spekulacyjnie, to nie kradzież moich zarobków ,które stoją w miejscu a za co nagrody sobie w urzedach fundują co ci ludzie produkują żyją jak pasożyty zabierają mi a sobie upychają
2012-02-09 09:43
~Ads
Obiektywny, powinieneś się leczyć. To, że z pracą jest krucho nie oznacza, że istnieje przyzwolenie na przywłaszczanie cudzej własności.
2012-02-08 21:31
~adi
złodzieje -> frajerstwo bez honoru... ręce obcinać, a nie mandaty wlepiać, nauczyli by się szacunku dla czyjejś pracy.
2012-02-08 15:52
~obiektywny
a co decydenci mają do zaoferowania młodzieży jaka przyszłość ich czeka skoro nie ma pracy a jakie warunki pracy oferują młodym pracownikom sieci handlowe , wyzyskać i wygonić jak gość upomni się o swoje niejednokrotnie za wykonaną pracę nie zapłaci się, bo co mi taki szczyl zrobi jak mu nie zaplacę a burmistrze i starosty to aby tylko swoją kabzę napchać w niczym nie pomogą
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Na naszym terenie doszło do kolejnych oszustw na starszych osobach. Dwie rodziny zostały oszukane przez osoby podające się za policjanta i pracownika pomocy społecznej. W...
Sport
Sekundy dzieliły drużynę Bugu Wyszków od całkowitej kompromitacji w postaci przegranej przed własną publicznością z jedną z najsłabszych drużyn ligi. Po Wkrze...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Ponad 300 aut uczestniczyło w sobotnim, 11 czerwca, zlocie BMW, na który do Rząśnika zaprosili urząd gminy i BMW Klub Mazowsze. Miłośnicy tej marki mieli więc co...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa