GMINA RZĄŚNIK: Sport jest piękną przygodą
Honorowym gościem uroczystości otwarcia hali sportowej przy szkole w Komorowie, 4 lutego, była Irena Szewińska - legendarna sprinterka, zdobywczyni siedmiu medali olimpijskich, w tym trzech złotych, która przez 20 lat królowała na światowych bieżniach. Warto, by słowa, które wypowiedziała do mieszkańców, młodszych i starszych, tej niewielkie wioski, nie poszły w zapomnienie.
- Chciałam na wstępie podziękować za zaproszenie do wzięcia udziału w tej pięknej i naprawdę wzruszającej uroczystości – zwróciła się do organizatorów mistrzyni olimpijska - w uroczystości otwarcia pięknej, nowej hali sportowej we wsi Komorowo. Myślę, że jest to dzień szczególny dla wsi Komorowo, a szczególnie dla dzieci, które tutaj chodzą do szkoły podstawowej. I tak się ciekawie złożyło, że otwarcie nastąpiło w roku Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Piękna ceremonia, nawiązanie do igrzysk olimpijskich, do zapalenia znicza olimpijskiego. Myślę, że tę uroczystość będziemy wszyscy długo wspominać.
Chciałabym przede wszystkim serdecznie pogratulować tym wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego pięknego obiektu sportowego, a więc tym, którzy mieli inicjatywę i pomysł i tym wszystkim, którzy doprowadzili do tego, że ta piękna hala sportowa jest dzisiaj oddawana do użytku. Jestem głęboko przekonana, że ta hala nie będzie stała pusta, że tutaj będą ćwiczyły dzieci, które chodzą do tej szkoły, ale również będą z tej hali korzystać mieszkańcy Komorowa, bo uważam, że sport jest taką piękną życiową przygodą. A jeśli trenuje się nawet dla zdrowia, to naprawdę człowiek się po prostu lepiej czuje.
Byłam olimpijką
- Zaczęłam trenować dzięki szkole. Dzięki nauczycielce wychowania fizycznego, bo w ogóle nie myślałam o tym, żeby zająć się sportem. Dałam się namówić, zaczęłam trenować, było to w 1960 roku.
- Teraz nawiąże do tego – kontynuowała - że byłam olimpijką, bo myślę, że to jest najważniejsze. I że brałam udział w pięciu igrzyskach olimpijskich. Bardzo dawno zaczynałam, bo moje pierwsze igrzyska to Tokio, w 1964 r. i po kolei: Meksyk, Monachium, Montreal, Moskwa. Muszę wam powiedzieć, że przeżycia, jakie mają olimpijczycy, są niezapomniane.
- W sumie zdobyłam 7 medali olimpijskich, trzy złote, Stanie na najwyższym podium, kiedy grają Polski Hymn na igrzyskach olimpijskich, to były naprawdę niezapomniane przeżycia. To były takie momenty, które do końca życia się pamięta. Ja byłam szczęśliwa.
- Złote medale, które zdobyłam na igrzyskach olimpijskich - w Tokio w sztafecie 4x100 m, w Meksyku w biegu na 200 m i w Montrealu w biegu na 400 m - to były złote medale olimpijskie i rekordy świata. Zdobyłam to, o czym każdy sportowiec marzy: złoty medal olimpijski i jednocześnie rekord świata.
- Medal zdobyłam dla siebie, dla swojego klubu, dla swojego miasta, dla Polski i dla Polonii, która jest na całym świecie. Sukcesy polskich sportowców cieszą wszystkich.
Moje marzenia się spełniły
- Po 2 latach treningu w szkole i 2 latach treningu w grupie sprinterek wyjechałam na pierwsze igrzyska olimpijskie - do Tokio. Chcę tutaj powiedzieć, że gdy zaczęłam trenować, marzyłam o tym, żeby wyjechać na igrzyska, ale to były tylko marzenia. Ale jeśli się bardzo chce, jeżeli się bardzo wierzy, jeżeli się o czymś marzy, do tego dąży, to te marzenia się spełniają. Moje marzenia się spełniły.
By wychował się tu olimpijczyk
- Jestem głęboko przekonana, że dzieci będą tu, (na hali) spędzały dużo czasu, będą się rozwijały, myślę, że wielu z nich zajmie się sportem, będzie trenowało. Moim marzeniem, myślę, że wszystkich marzeniem, jest, by właśnie tutaj wychował się przyszły olimpijczyk, który będzie reprezentował wieś Komorowo, gminę Rząśnik. I tego serdecznie życzę.
Ja trwałam
- Zaczęłam trenować na jesieni 1960 r., zakończyłam karierę w roku 1980, więc na bieżni spędziłam 20 lat; przez 16 lat, od Tokio, na najwyższym poziomie. W ciągu tych lat rywalki się zmieniały, a ja przez te wszystkie lata byłam i trwałam.
Spisała: EB