Wyszukaj na stronie

- Płakać się chce. Drzewa giną w majestacie prawa – alarmuje mieszkaniec gminy Zabrodzie, zaniepokojony pokaźnymi wycinkami drzew w Wysychach i Zabrodziu. Podobną interwencję zgłosił nam mieszkaniec Rybienka Leśnego. Ich zamiłowanie do przyrody nie idzie jednak w parze z planami właścicieli nieruchomości i przepisami.
- Czy możemy spokojnie patrzeć, jak powstaje pustynia? – dziwi się mieszkaniec gminy Zabrodzie. - Tak łatwo można wyciąć las, niszczyć elementy przyrody. Wiele osób buduje się na terenie zagajników, nie dewastując ich. A tu w pień wycięto hektar lasu. Zależy mi, żeby ta gmina wyglądała pięknie.
Zdarza się, że na terenie powiatu wyszkowskiego zręby obejmują nawet kilkaset drzew, za zgodą Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Ale to, oczywiście, jednostkowe przypadki. Wiele osób, budując dom na działce leśnej, stara się ocalić jak najwięcej drzewostanu. Na przykład w Rybienku Leśnym, gdzie tereny budowlane przeplatają się z rolnymi i leśnymi, przyszli mieszkańcy wyłączają z produkcji leśnej tylko kawałki nieruchomości, wokół planowanych budynków. Po pierwsze nie chcą mieć „pustych” działek, po drugie podatek leśny jest mniejszy od podatku od nieruchomości. A po trzecie za każde drzewo wycięte nie pod budowę trzeba zapłacić, czasami nawet kilka tysięcy złotych. Na przykład wycięcie najpopularniejszej na naszym terenie sosny o pięćdziesięciocentymetrowym obwodzie pnia kosztuje obecnie 2.628 zł. Ale kara za nielegalną wycinkę jest trzykrotnie wyższa. Stąd częste telefony do wydziału ochrony środowiska starostwa z pytaniami o zasady wycinki drzew i możliwość zwolnienia z opłat. Wnioskodawcy nie muszą obawiać się wydatków np. gdy drzewo zagraża bezpieczeństwu, gdy budują dom lub zobowiążą się do przeprowadzenia nasadzeń.
W przypadku gruntów innych niż leśne, decyzje wydawane są przez wójtów lub burmistrza na podstawie Ustawy o ochronie przyrody. Wniosek o wycinkę drzew może złożyć nie tylko właściciel nieruchomości, ale – co ważne w przypadku Rybienka Leśnego - także użytkownik wieczysty. Zgoda właściciela nieruchomości niepotrzebna jest też energetyce, by usunąć drzewo zagrażające słupowi energetycznemu. Potem jednak wycinkę musi właścicielowi zrekompensować. Zgłaszać nie trzeba np. wycinki drzew owocowych i drzew do 10 lat.
Jeśli ktoś zamierza przeprowadzać wycinkę na gruncie leśnym, kieruje się już do starostwa. Podstawą dla urzędników są tzw. plany urządzenia lasów (całkowicie pozbawiona jest ich tylko gmina Rząśnik), które określają zabiegi pielęgnacyjne, a wśród nich także zręby.
Pobudowanie domu na gruncie leśnym wymaga natomiast zgody Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych na wyłączenie terenu z produkcji leśnej. Istnieje też możliwość zmiany lasu na teren rolny. Zgodę wydaje starosta, a grunt przekwalifikuje geodeta. W przypadku gmin nieposiadających planów zagospodarowania przestrzennego łatwiej wtedy o pozwolenie na budowę.
We wniosku o wycinkę określa się m.in. gatunek drzewa, obwód pnia na wysokości 1,3 m i przeznaczenie terenu w planie zagospodarowania przestrzennego. Trzeba wyjaśnić też dlaczego i kiedy chce się wycinkę przeprowadzić. Urzędnicy sprawdzają wszystko podczas wizji lokalnej.
Później jednak z założenia kontrolują tylko te miejsca, gdzie miały być przeprowadzone nasadzenia oraz w wyniku interwencji, ale nie anonimowych, jak w przypadku Wysych i Rybienka. – Ludzie dzwonią lub przychodzą, ale nie podają żadnych szczegółów. Rzucają tylko hasło i się wycofują – mówią urzędnicy starostwa. – Chcą, żeby drzewa zachować, ale nie unikniemy tego, że inni mieszkańcy chcą się budować.
- Ale jeździmy w teren i widzimy, gdy coś jest nie tak – dodają pracownicy urzędu miejskiego. - Wzywamy wówczas straż miejską. Dlatego decyzji o wycince lepiej nie wyrzucać, bo problem może pojawić się nawet po dwóch latach.
Po wycince drzewa na gruncie leśnym nie można ruszyć do czasu jego legalizacji przez leśniczego

Wróć do listy artykulów z tego wydania