Wyszkowianie, mecz ze znajdującym się w strefie spadkowej Amatorem Maszewo, rozpoczęli w piątkowe popołudnie bez bardzo dobrze spisującego się wiosną Łukasza Szali. Na prawej flance defensywy zastąpił go Alan Wróbel.

Drugi wyjazdowy tej wiosny mecz naszego zespołu ponownie ułożył się wybornie dla gości, znów za sprawą Jarosława Sochockiego. Były napastnik reprezentacyjnej młodzieżówki potrzebował zaledwie kilkudziesięciu sekund by otworzyć wynik meczu. W 2. minucie niewiele zastanawiając się przymierzył z ok. 20 metrów z półwoleja, a piłka wpadła pod poprzeczkę obok bezradnego bramkarza. Po niespełna dziesięciu minutach powinno być 2:0 dla naszej drużyny. Po dokładnym dograniu Maxwella Eloty, na ósmym metrze piłki nie sięgnął jednak Adrian Rajczak. W 17. minucie maszewianie oddali pierwszy celny strzał na bramkę. Pomimo znacznej siły tego uderzenie piłka wylądowała w rękach Łukasza Derejki. Po półgodzinie świetnej szansy nie wykorzystał Elota. Po dośrodkowaniu Szymona Chalskiego Nigeryjczyk wyskoczył niepilnowany do strzału głową, niestety mimo bliskiej odległości, skierował piłkę obok słupka.

Przyjezdni kontrolowali grę także i w drugiej połowie, niepotrzebnie jednak dawali się momentami spychać zbyt głęboko do defensywy. Ze względu na minimalne wymiary boiska (szkolnego) Maszewie Górnym każde dośrodkowanie z rzutu wolnego, egzekwowanego nawet z własnej połowy, mogło stworzyć zagrożenie pod bramką rywala. Na szczęście gospodarze nie zdołali zagrozić bramce Bugu, jedyne, na co było ich stać to dwa strzały w środek bramki oraz dośrodkowania z rzutów rożnych. Groźniejsi byli wyszkowianie. W 68. minucie rywalom dopisało szczęście po tym jak jeden z obrońców zdołał wybić piłkę z linii bramkowej po wrzutce Chalskiego. Ostateczne rozstrzygnięcie meczu nadeszło jednak dopiero chwilę przed końcem meczu. Po raz kolejny tej wiosny błysnął Elota, który nie bojąc się pojedynku z obrońcą, zwiódł go szybkim zwodem i strzałem przy dalszym słupku nie dał szans bramkarzowi w sytuacji sam na sam. Wyszkowianie mogli ten mecz wygrać jeszcze wyżej. Po chwili w sytuacji oko w oko znalazł się Chalski, jednak tuż przed oddaniem strzału pogubił się zupełnie. Ten sam gracz w doliczonym strzale strzelił obok wychodzącego bramkarza, piłka jednak po drodze otarła się jeszcze od nogi rywala i wyszła na rzut rożny.

Dzięki niespodziewanemu remisowi lidera z Warszawy, ponownie powrócił status z przerwy zimowej, czyli wyszkowianie doszli rywala na 5 „oczek”. W tym kontekście bardzo ważny będzie najbliższy mecz naszej drużyny. 

Już w najbliższą środę dojdzie do szlagierowo zapowiadającego się pojedynku z Mławianką, który od zawsze powodował u kibiców obu drużyn zwiększone emocje. Na trybuny wyszkowskiego stadionu zapraszamy tym bardziej, że ten mecz „na szczycie” odbędzie się dokładnie 3 dni po 90. rocznicy założenia Bugu, którą obchodziliśmy w niedzielę wielkanocną. Początek spotkania o godz. 16.

Drużyna trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego w najbliższy weekend będzie natomiast pauzowała. W miejsce meczu ligowego rozegrany zostanie w sobotę w Wyszkowie sparing z juniorami (rocznik 1993) Legii Warszawa.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: