Nie przesadzając, można stwierdzić, że środowe spotkanie z Mławianką Mława miało bardzo ważne znaczenie dla końcowego układu w tabeli. Wygrana pozwoliła wyszkowianom na odskoczenie od rywala na dystans 5 pkt., Bug ma z Mławą również lepszy bezpośredni bilans meczów.

Środowy mecz nie ułożył się jednak po myśli gospodarzy. Przez pierwsze 25-30 minut to przyjezdni stwarzali więcej sytuacji, jako pierwsi opanowali emocje związane z dużą stawką meczu. Mławianie mogli prowadzić już w 14 minucie, kiedy to piłka po strzale jednego z ich graczy nabrała siły dzięki podmuchowi wiatru i tylko dzięki fantastycznej interwencji Łukasza Derejki odbiła się od poprzeczki. Bramkarz Bugu był bezradny sześć minut później. Rywale wyprowadzili szybką kontrę, w której główną rolę odegrał najlepszy strzelec gości, Mariusz Walczak, praktycznie w każdym meczu obydwu drużyn daje się wyszkowianom we znaki. Kapitan Mławy nie dał się przepchnąć Anthonemu Chukwuemece, tuż przed polem karnym zagrał idealnie w tempo do wychodzącego sam na sam kolegi, który posłał piłkę nad wychodzącym bramkarzem Bugu. Najlepszą okazję do wyrównania miał w pierwszej połowie Maxwell Elota. Nigeryjczyk przymierzył z ponad 20 metrów, jego atomowe uderzenie zatrzymało się jednak na poprzeczce. Niewiele do szczęścia zabrakło również Alanowi Wróblowi. Defensor Bugu po strzale głową przeniósł piłkę obok słupka. Chwilę przed końcem pierwszej połowy mławianie mogli podwyższyć prowadzenie, ale strzał ich napastnika z ostrego kąta przetoczył się po linii bramkowej.

Na drugą połowę mławianie wyszli już bardziej cofnięci, koncentrowali się głównie na rozbijaniu ataków miejscowych. Do pewnego momentu naszym piłkarzom brakowało szczęścia. W poprzeczkę strzelił Adrian Rajczak, po strzale innego z wyszkowian piłka zatrzymała się na słupku. Dopiero w 69. minucie do dośrodkowania z lewej strony najwyżej wyskoczył Jarosław Sochocki, który dzięki złapaniu bramkarza na wykroku umieścił głową piłkę w siatce. Rozstrzygająca o losach meczu bramka padła osiem minut przed końcem meczu. Wielką zasługę miał w tym Sochocki. Były gracz Dolcanu Ząbki odebrał piłkę obrońcy agresywnym atakiem, po czym podał wzdłuż pola karnego, gdzie akcję na raty zamknął Elota. Przyjezdni próbowali ataków, jednak do końca meczu nie stworzyli już zagrożenia przed bramką Derejki, co skutecznie utrudniała im konsekwentna gra w obronie drużyny trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego.

Najbliższy mecz Bug rozegra 21 kwietnia o godz. 16. w Płońsku z Tęczą.
 

•

Pierwsi trzy bramki, i to w odstępie niespełna kwadransa, zdobyli legioniści. W 28 i 38 minucie warszawianie wykorzystali sytuacje sam na sam. Natomiast w 41 niefortunną interwencją piłkę do własnej bramki skierował Robert Nogaj. Wyszkowianie zaprezentowali jednak skuteczny pościg i zdołali doprowadzić do remisu. Kontaktową bramkę tuż przed przerwą zdobył Łukasz Kowalczyk.

Dziesięć minut po przerwie rozmiary prowadzenia rywala zmniejszył Alan Wróbel, dobijając piłkę po strzale z rzutu wolnego. Do remisu doprowadził Karol Skoczeń. Młody napastnik Bugu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uprzedził obrońcę i bramkarza.

W barwach gości zagrało czterech graczy znajdujących się w kadrze zespołu Młodej Ekstraklasy.
 

Bramki dla Bugu: Kowalczyk 42., Wróbel 55., Skoczeń 77.

Bug: Ł. Derejko – R. Nogaj, A. Chukwuemeka, M. Maciak, A. Wróbel – Ł. Szala, Sz. Chalski, M. Elota, J. Rejnuś – Ł. Kowalczyk, D. Wojtulewicz. Po przerwie zagrali: Ł. Sosnowski, Ł. Kamiński, J. Gałązka, D. Kaput, K. Skoczeń.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: