Sobotni mecz rozpoczął się od dwóch bramek strzelonych przez warszawian. Obie padły po stałych fragmentach gry. Najpierw nasi defensorzy nie potrafili wybić piłki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, w efekcie spadła na głowę niepilnowanego rywala, który strzałem głową pokonał Damiana Polaka. W 17 minucie warszawianie podwyższyli wynik ponownie po strzale głową, tym razem dzięki dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Nie minęło 25 minut spotkania, a gospodarzom udało się uzyskać kontaktowe trafienie. Na strzał z 18 metrów zdecydował się Damian Kaput, piłka wpadła do bramki po rękach bramkarza.  Jeszcze przed przerwą dwukrotnie w światło bramki uderzał Łukasz Kamiński,  jednak nie udało mu się zaskoczyć bramkarza Legionu II.

Od początku drugiej połowy wydawało się, że kwestią minut jest doprowadzenie przez wyszkowian do wyrównania, a potem być może strzelanie kolejnych bramek. Nasze rezerwy przeważały do 54 minuty. Wtedy to co prawda Dominikowi Korntace udało się obronić w sytuacji sam na sam, niestety bardzo prosty błąd, potknięcie na piłce Kacpra Wiśniewskiego, sprawiło, że przed graczem rywali pozostała już tylko pusta bramka. Młodą drużynę trenera Marka Zalewskiego strata bramki przy stykowym wyniku podłamała, nie można jednak napisać, że nie próbowali gonić rywala. Niestety do bramki trafiali już tylko rywale. W 73. minucie warszawianin wykorzystał sytuację sam na sam, natomiast chwilę przed końcem dwóch przeciwników ograło Kornatkę i jeden z nich skierował piłkę do pustej bramki. Ze strony Bugu strzałów próbowali jeszcze Adrian Nikodemski i Kaput, niestety mimo ich siły, piłka lądowała w rękach bramkarza.

Najbliższy mecz rezerwy rozegrają w niedzielę 22 kwietnia, o godz. 16. na wyjeździe z Koroną Jadów.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: