Wyszukaj na stronie

W nocy z 24 na 25 kwietnia na terenie Domu Dziecka w Dębinkach doszło do wyjątkowo tragicznego wydarzenia. Niespełna 17-letni wychowanek placówki odebrał sobie życie.
Chłopak wyszedł z domu dziecka we wtorek, ok. godz. 20, nikogo o tym nie powiadamiając. Miał przy sobie telefon komórkowy, ale go nie odbierał. Kiedy poszukiwania nie przyniosły skutku, ok. 23.00 wychowawca powiadomił policję, od razu przekazując rysopis chłopaka i informację, w co był ubrany. Do Dębinek pojechała grupa dochodzeniowo-śledcza, patrol interwencyjny udał się do domu, w którym mieszka rodzina zaginionego. Niestety, tam również go nie było.
Wszystkie patrole policji otrzymały rysopis chłopaka wraz z rozkazem kontrolowania napotkanych nastolatków. Informację o zaginięciu 17-latka otrzymała Komenda Wojewódzka Policji, jego dane pojawiły się też w ogólnopolskiej bazie osób poszukiwanych.
Niestety, całonocne działania okazały się bezskuteczne. Ciało 17-latka wychowawcy znaleźli w środę po 7.00. Chłopak powiesił się na betonowym ogrodzeniu ośrodka.
Na miejscu tragedii pojawili się nie tylko policjanci i prokurator, ale także grupa psychologów, by wesprzeć zarówno wychowanków, jak i wychowawców. Wsparcie psychologiczne wysłano również do Gimnazjum w Zabrodziu. Chłopiec był w ostatniej klasie gimnazjum, której uczniowie właśnie pisali egzaminy. Znaleźli się więc w szczególnie trudnej sytuacji.
17-latek nie zostawił listu, który wyjaśniłby motywy desperackiego kroku. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że nie stwarzał problemów wychowawczych, nigdy nie uciekał. Być może odpowiedzi przyniesie prowadzone w tej sprawie śledztwo. Co prawda sekcja zwłok nie wykazała udziału osób trzecich, ale prokuratura bierze pod uwagę cały wachlarz okoliczności, m.in. czy ktoś się nad chłopcem znęcał, czy może go do czegoś zmuszał. - Nie chodzi o to, że mamy jakieś podejrzenia, ale musimy sprawdzić wszystkie aspekty – wyjaśnia prokurator rejonowy Danuta Klimiuk.
Własną kontrolę w placówce przeprowadzi również Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie. - Jeśli ktoś był winny, to poniesie konsekwencje. Ale nie na tym etapie. Teraz wszyscy bardzo przeżywają to, co się stało – mówi reprezentująca zarząd powiatu Teresa Trzaska.
17-latek z Domu Dziecka jest drugim w ciągu ostatnich tygodni gimnazjalistą, który odebrał sobie życie. – Co się z młodzieżą dzieje? – pytamy Teresę Trzaskę, pedagoga, wieloletnią dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej.
- Młodzież jest coraz mniej odporna na stres, na trudne sytuacje – przyznaje. Problemem z jednej strony jest brak uwagi rodziców, a z drugiej ich nadopiekuńczość, która sprawia, że dziecko jest nieprzygotowane do pokonywania trudności, na jakie w życiu napotyka.
Do samobójstw częściej dochodzi wśród chłopców. – Trudniej im chyba mówić o swoich wewnętrznych problemach – komentuje Teresa Trzaska.   

Wróć do listy artykulów z tego wydania