Rekrutacja: dobrze, ale z problemami
- Idzie nadzwyczaj dobrze – przebieg rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych, po raz pierwszy elektronicznej, komentuje reprezentująca zarząd powiatu Teresa Trzaska. Optymistycznych ocen nie podzielają rodzice, których dzieci, wbrew zapowiedziom władz starostwa, nie mogły złożyć dokumentów w formie tradycyjnej. Zaniepokojeni są również ci, którym w piątek 18 maja nie udało się uzyskać zaświadczenia koniecznego do kształcenia w technikum lub szkole zawodowej.
Rekrutacja rozpoczęła się w poniedziałek 14 maja. Już we wtorek do naszej redakcji zadzwoniła zaniepokojona mama jednego z gimnazjalistów. Skarżyła się przede wszystkim na brak wiarygodnych informacji. - O tym, że rekrutacja będzie elektroniczna, dzieci dowiedziały się dopiero wczoraj – mówiła. Jak już informowaliśmy w poprzednim numerze NW, starostwo do ostatniej chwili nie ujawniało wiadomości o nowym systemie, ponieważ nie było pewne, czy wdrażająca go firma zdąży przeprowadzić szkolenia dyrektorów i informatyków.
Poza tym na łamach prasy starostowie Bogdan Pągowski i Teresa Trzaska zapewniali, że uczniowie będą mogli składać podania w formie tradycyjnej, a na pomoc w logowaniu mogą liczyć ze strony informatyków szkół ponadgimnazjalnych. - W liceum moje dziecko z tradycyjnym kwestionariuszem zostało odesłane do domu. Nie mieszkamy w Wyszkowie, żeby tak jeździć – mówiła zdezorientowana i zdenerwowana mama. – Za każdym razem dziecko traci dzień w szkole.
Teoretycznie…
W piątek Teresa Trzaska poinformowała nas, że w ciągu pierwszych dni rekrutacji do systemu zalogowało się już, wskazując szkołę pierwszego wyboru, ponad 800 kandydatów, w tym sporo uczniów z sąsiednich powiatów. Gimnazja nie zgłosiły żadnych problemów.
Informację o nieprzyjęciu w liceum tradycyjnego podania przyjęła ze zdziwieniem. - W zespołach szkół sprawdzałam osobiście i są dyżury informatyków – zapewniła. - W interesie szkoły leży przecież przyjęcie jak największej ilości podań.
Zdaniem dyrektora I LO Władysława Klimaszewskiego system nie pozwala, by szkoły przyjmowały podania w tradycyjnej formie. Po zalogowaniu się uczeń wybiera szkołę, a w niej klasy, w których chce się uczyć w pierwszej, drugiej, trzeciej itd. kolejności. Ale może wydrukować tylko jedno podanie, do szkoły i klasy pierwszego wyboru. I już nigdzie indziej kwestionariusza złożyć nie może.
- Jeśli kandydaci chcą, to mogą pójść do pracowni informatycznej i się w niej zalogować – dodaje dyrektor. - Mieliśmy takie przypadki, ale pojedyncze; wystarczyło powiedzieć. To nie załatwia jednak sprawy, bo na wydrukowanym kwestionariuszu musi być podpis rodzica, więc dziecko i tak musi się w szkole pojawić raz jeszcze.
W pierwszym etapie rekrutacji (potrwa do 25 maja) absolwenci gimnazjów wybierają trzy szkoły, ale wydrukowane i podpisane kwestionariusze składają tylko w szkole pierwszego wyboru. Teoretycznie system elektroniczny powinien dać obraz zainteresowania poszczególnymi szkołami i klasami, a także uniemożliwić składanie podań do więcej niż trzech szkół. Problem polega jednak na tym, że system obejmuje tylko szkoły prowadzone przez powiat, nie uwzględnia więc m.in. ZS nr 3 i CK ZDZ. - Są uwagi, że w systemie powinna pojawić się opcja „inna szkoła” (chodzi nie tylko o pominięte szkoły wyszkowskie, ale też placówki w innych miastach – red.), ale technicznie nie jest to możliwe – przekonuje Teresa Trzaska. - W przyszłym roku bazę uzupełnimy o pozostałe wyszkowskie szkoły.
Dodaje, że elektroniczną rekrutację powiat wprowadził na wniosek dyrektorów szkół. To też kolejny etap wdrażanego elektronicznego zarządzania oświatą. - Mamy bezpośredni podgląd do wszystkiego. Uporządkuje to wiele spraw – uważa.
Tłok do lekarza
Prawdziwy tłok w piątek 18 maja panował w zespole szkół, gdzie przeprowadzano badania w celu uzyskania zaświadczeń o braku przeciwwskazań zdrowotnych do kształcenia w określonym zawodzie. Do podań muszą je dołączyć kandydaci do techników i szkół zawodowych.
Jak informowaliśmy w poprzednim NW, ogłoszony przez Mazowiecki Ośrodek Medycyny Pracy w Płocku przetarg wygrał warszawski NZOZ „Medicor”. By kandydaci nie musieli jeździć na badania do Warszawy, starostwo ustaliło z NZOZ-em, że lekarz przyjedzie do Wyszkowa 18 i 22 maja.
- Przebadano tylko 60 osób. Jak zamierzają to zakończyć? – w piątek po południu zadzwoniła do nas mocno zaniepokojona mama kandydata do technikum.
Teresa Trzaska potwierdza, że na 200 zarejestrowanych osób przebadano tylko 63. Lekarz ponownie przyjedzie 22 maja i będzie dyżurował do 18.00. - Zorientowaliśmy się, że może być problem. Tłok był zawsze, ale w tym roku jest trudniej, ponieważ lekarz przyjeżdża z zewnątrz – przyznaje Teresa Trzaska. - Prosimy rodziców i uczniów o cierpliwość. Będziemy zabiegać, by przyjechał jeszcze raz, żeby wszyscy uczniowie zostali przebadani. Podjęliśmy już w tym kierunku działania.
Dodaje, że starostwo podjęło się załatwienia problemu, choć badania lekarskie nie leżą w jego gestii. - Uczniowie są jeszcze gimnazjalistami, chodzą do gminnych szkół, a za przeprowadzenie badań odpowiada Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy. Chcieliśmy po prostu ułatwić życie uczniom i rodzicom.
W przyszłym roku samorząd postara się zapobiec tego typu kłopotliwym sytuacjom. - Problem polega na pewnych niedokładnościach w specyfikacji przetargowej, która nie określała miejsca wykonywania badań. Omówimy to na kolejnym spotkaniu z wójtami i zgłosimy uwagi do wojewódzkiej medycyny pracy.
SB