Ogrody działkowe w Polsce będą!
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który zdecydował, że część przepisów ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych jest niezgodna z Konstytucją, rodzi obawy również wśród setek wyszkowskich działkowców. Zastanawiają się, czy i jak wysoki podatek przyjdzie im płacić oraz czy w ogóle będą mogli zachować swoje działki. Burmistrz uspokaja, że miasto wobec terenów, na których znajdują się ogrody, nie ma żadnych planów.
Zdecydowana większość ogrodów działkowych leży na terenach należących do Gminy Wyszków, a Polski Związek Działkowców jest głównym wieczystym użytkownikiem (dwa ogrody należą do innego stowarzyszenia).
O zasadach funkcjonowania ogrodów należących do PZD rozmawiamy z Tadeuszem Rogulskim, prezesem ogrodu „Altana” przy ul. Leśnej, który w sierpniu tego roku będzie obchodził 35-lecie istnienia. Ogród zajmuje 6,680 ha, ale użytkuje 4,82 ha (różnicę stanowią place i drogi); to 137 działek. Ustalona w tym roku przez władze PZD opłata wynosi 0,19 zł/m kw. powierzchni użytkowej. 35% składek działkowcy przekazują do zarządu okręgowego (ten z kolei część środków - do władz krajowych), pozostała kwota pozostaje do dyspozycji ogrodu.
Drugą składkę działkowcy wpłacają na potrzeby swojego ogrodu, jej wysokość – ustalona przez walne zebranie – uzależniona jest od potrzeb i planów inwestycyjnych (w tym roku to również 0,19 zł/ m kw.). W ciągu minionych 10 lat działkowcy m.in. wymienili 700 m energetycznych przewodów z aluminiowych na miedziane, zbudowali plac zabaw, założyli wodomierze i podliczniki energii. W tym roku zamierzają zmienić dach na domu działkowca, na co wpłacają dodatkową, jednorazową składkę. Ogród występuje też do zarządu okręgowego o dotacje na inwestycje, w ciągu 10 lat pozyskał ok. 26 tys. zł. - Wiele prac wykonujemy we własnym zakresie. Rocznie każdy musi przepracować 4 godziny na rzecz ogrodu lub wpłacić 20 zł – dodaje Tadeusz Rogulski.
- Mamy akt notarialny, księgę wieczystą, ale co z tego, skoro Trybunał orzekł, że ziemia wraca do właścicieli – prezes komentuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego. - Ogrody działkowe w Polsce będą, nie wyobrażam sobie ich likwidacji. Taka groźba jest w miejscowościach, gdzie sprzedaż byłaby dużym zastrzykiem finansowym dla miasta. Trudno też powiedzieć, czy przeciętnego działkowca będzie stać na dzierżawę. Większość działkowców to starsze osoby, które na swoich działkach prowadzą uprawy.
Tadeusz Rogulski prowadzi też zarząd komisaryczny nad ogrodem działkowym w Kamieńczyku. To największy ogród na terenie gminy Wyszków, na tzw. patelni znajduje się ok. 840 działek. Większość z nich różni się bardzo od małych działek w Wyszkowie. - To tereny stricte wypoczynkowe, letniskowe. Działki są duże, stoją na nich duże, całoroczne domy. Niektórzy chcą się nawet tam meldować. W weekendy na działki w Kamieńczyku przyjeżdża ok. 12 tys. osób – mówi sołtys Kamieńczyka Marek Curuł.
Na ewentualną zmianę statusu ogrodu nie ma wpływu właściciel terenu, czyli Gmina Wyszków.
Dwa lata temu kontrole ok. 50 działek, m.in. pod względem wielkości altan, przeprowadził Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Jak poinformował nas szef PINB Waldemar Paradowski, nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. Ogród w Kamieńczyku kontrolami nie był jednak objęty.
- Dla nas wszystkie rodzinne ogrody są jednakowe, choć staramy się wspierać finansowo te najskromniejsze – komentuje prezes Okręgowego Zarządu Mazowieckiego PZD Grażyna Franke.
Zapewnienia i obawy
Burmistrz Grzegorz Nowosielski zauważa, że w gronie samorządowców na terenie całego kraju konstytucyjność ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych podważana była od dawna. Niektóre samorządy, by odzyskać prawa do swoich gruntów, decydowały się wejść na drogę cywilną.
Jednak zdaniem Grzegorza Nowosielskiego, nawet wyrok Trybunału Konstytucyjnego sytuacji ogrodów nie zmieni: - Politycy od lewa do prawa deklarują, że nowa ustawa będzie sankcjonowała obecną sytuację, deklarują, że nie zostawią działkowców bez pomocy. Działkowcy mają silniejsze lobby od samorządów, na które chce się nakładać coraz więcej obowiązków, chociażby utrzymanie melioracji, za czym nie idą środki.
Burmistrz zapewnia, że jeśli nowe przepisy nałożą na gminy obowiązek naliczania działkowcom podatku, w gminie Wyszków stawki nie będą wysokie: - To bardzo często starsi, niezamożni ludzie, w których życiu działki pełnią bardzo ważną rolę. Nie chciałbym ich krzywdzić i zaproponowałbym niższą stawkę.
Miasto nie ma też żadnych planów wobec terenów, na których znajdują się ogrody: - W większych miastach interesy samorządowców i działkowców są sprzeczne. My przeznaczenia gruntów i tak zmieniać nie chcemy. Miasto nie ma wobec nich żadnych planów. Mamy inne duże tereny inwestycyjne.
Grzegorz Nowosielski podkreśla również, że współpraca z wyszkowskimi ogrodami układa się bardzo dobrze. Na ich wniosek miasto zrobiło m.in. chodnik i oświetlenie przy ul. Leśnej i Graficznej, działkowcy z Kamieńczyka dokładają się do odtworzenia rowów melioracyjnych, a z osiedla Matejki współpracowali z gminą podczas projektowania obwodnicy.
Takie stanowisko władz Wyszkowa cieszy prezes OZM Grażynę Franke (na terenie Mazowsza PZD ma 505 ogrodów działkowych; w tym 6 w Wyszkowie, w sumie zajmują 3.864 hektary), ale czujności i obaw nie usypia: - Nie wiemy, w jakim kierunku pójdzie ustawa. Próbuje się uspokajać atmosferę w ogrodach, ale obawy wszędzie są uzasadnione. Szczególnie działkowcy w Warszawie i na terenach podwarszawskich mogą się obawiać przyszłości.
SB