Wyszukaj na stronie

W niedzielne popołudnie nad gminą Rząśnik przeszła trąba powietrzna. Najbardziej ucierpiał Gołystok – Zakrzewo, gdzie nawałnica zniszczyła trzy stodoły. Po jednej stodole zawaliło się w  Woli Polewnej, Rogóźnie i Bielinie. - Ale stodoła to nic, odbuduje się, najważniejsze, że ludziom nic się nie stało – mówi jeden z poszkodowanych rolników. Została też uszkodzona linia energetyczna, nowe słupy łamały się jak zapałki.
- To było gdzieś między godziną pierwszą a drugą – relacjonuje Sławomir Zdziera z Gołystoku, z którym rozmawiamy w poniedziałek ok. 17.00. - Najpierw fruwały liście, drobne gałęzie, a potem już grubsze drzewa. Deszcz padał krótko, ale intensywnie. To była ściana deszczu. Przy moim domu zaczęło się od tego, że najpierw złamana gałąź kasztana spadła na linię energetyczną, a potem pociągnęła słup. Ekipa energetyków pracuje już drugi dzień, bardzo się starają, ale pracy jest dużo. W pierwszej kolejności musieli postawić przewrócone słupy średniego napięcia, a potem dopiero niskiego. Za 2 godziny podobno ma być już prąd. Prace porządkowe zajmą nam sporo czasu.
Sołtys Gołystoku Sławomir Nowacki zwraca uwagę, że najwięcej problemów z brakiem prądu mają gospodarstwa mleczne, hodujące kilkadziesiąt krów. To nie tylko sprawa wydojenia krów, ale i schłodzenia mleka.
Józef Sawicki, inspektor ds. obronnych, obrony cywilnej, zarządzania kryzysowego i ochrony p.poż w urzędzie gminy, który wraz z wójtem był w miejscach szczególnie dotkniętych przez nawałnicę, uspokaja: – Poszkodowani rolnicy są optymistycznie nastawieni. Mówią, że sobie poradzą. Potwierdza to Sławomir Chmielewski, jeden z poszkodowanych rolników.
- W stodole miałem omłócone ziarno – relacjonuje. - Większość już przewiozłem w inne miejsce. Poprzednia stodoła, stojąca w tym miejscu,  gdzieś 35 lat temu (jeszcze mój ojczulek gospodarował) też została zniszczona przez nawałnicę. Ale stodoła to nic, odbuduje się, najważniejsze, że ludziom nic się nie stało.
Niebezpiecznie było też w Rząśniku. Niewiele brakowało, a gminny festyn Wesołe Lato nie odbyłby się. Tuż przed rozpoczęciem imprezy, ok. 13.00, nad Rząśnikiem przeszła ogromna ulewa z gradem i bardzo silnym wiatrem. - Zrobiło się ciemno – relacjonuje nasza dziennikarka - uderzył żywioł, wszystko trwało kilkanaście minut i przeszło. Przyszłość festynu, który trwać miał prawie do północy, stanęła pod znakiem zapytania.
Jednak organizatorzy sobie poradzili, uszkodzoną scenę zastąpili prowizoryczną, szybko posprzątali, naprawili uszkodzenia. Ludzi przybywało z każda chwilą. W niedzielę wyszkowska Państwowa Straż Pożarna do usuwania skutków nawałnic wyjeżdżała pięć razy. Choć najbardziej poszkodowana jest gmina Rząśnik, niebezpiecznie było także na terenie gminy Somianka, gdzie połamane drzewa zagrażały domkowi letniskowemu i mieszkalnemu. Wiatr uszkodził również dwa budynki gospodarcze w Słopsku, w gminie Zabrodzie. Patrząc na zniszczenia w niedalekim Laskowie (gm. Dąbrówka), gdzie nawałnica uderzyła najmocniej, mieszkańcy gminy Zabrodzie mogą mówić o sporym szczęściu.

Wróć do listy artykulów z tego wydania