Wyszukaj na stronie

„Starosta Powiatu Wyszkow-skiego nie jest organem kompetentnym do podjęcia odpowiednich kroków w celu poprawy sytuacji w miejscowości Leszczydół Stary” – mieszkańcom, których posesje zalewane są z powodu braku ujścia wody deszczowej, odpowiada urząd.
- Starosta nie jest kompetentny, gmina nie jest kompetentna. To kto jest kompetentny? – dziwi się sołtys Leszczydołu.
O sprawie pisaliśmy kilka tygodni temu, poproszeni o interwencję przez jednego z właścicieli zalanych gospodarstw.
Gospodarstwo pana Zygmunta w Leszczydole Starym zalewane jest od ok. 4 lat. - Tu nigdy woda nie stała, a w tej chwili nie ma ujścia. Systematycznie zalewane jest pół hektara upraw, pół hektara upraw zostaje na polu. I tak co roku. Posadziłem drzewa, ale pousychały; 18 drzew musiałem wyciąć. W piwnicy też mam wodę. Zalewa mnie i woda, i krew – mówił nam właściciel zalewanego gospodarstwa.
Jako przyczynę swoich problemów pan Zygmunt wskazuje brak ujścia wody w kierunku ul. Pułtuskiej. „Najniższym naturalnym punktem spływu wód gruntowych zalewowych, opadowych zawsze był i jest przepust pod szosą Wyszków – Pułtusk między granicą miasta Wyszków a cmentarzem komunalnym” – pisał do urzędu miejskiego.
- W tym roku gmina wykosiła część rowu, ale to kosmetyka, dalej wciąż nie ma odprowadzenia wody – mówił później w rozmowie z NW. - Właściciele dalszych nieruchomości nie robią przekopów, bo ich zaleje. To nas może zalewać? Ta woda sobie poradzi, tylko trzeba przywrócić stan poprzedni.
Ręce rozkładają spółki wodne, bo Leszczydół Stary do nich nie należy, w ewidencji związku nie ma też żadnych tamtejszych urządzeń melioracyjnych. Ręce rozkłada też urząd miejski: „Tereny te stanowią własność prywatną, w związku z czym nie ma możliwości prowadzenia inwestycji w tym miejscu zarówno przez Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie, jak i Urząd Miejski” – odpowiada.
Gmina ma jednak możliwość sprawdzenia, czy zachwiane są stosunki wodne. – Potrzebny jest konkretny wniosek, zgodnie z procedurą trzeba wskazać konkretne miejsce. Ekspertyzy są dość kosztowne, a pieniędzy odzyskać nie można – dodaje naczelnik wydziału komunalnego.
Mieszkańcy o pomoc zwrócili się też do starostwa. - To jest samoczynny spływ wody. Pamiętam go od dziecka. Został zaorany i nie można ludzi zmobilizować do odblokowania – mówi sołtys Krzysztof Kuchta.
Na ostatniej sesji rady miejskiej sołtys poinformował, że otrzymał odpowiedź także ze starostwa. Oto jej obszerne fragmenty:
„Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa Starostwa Powiatowego w Wyszkowie informuje, że na terenie wsi Leszczydół Stary nie ma urządzeń melioracji wodnych szczegółowych. (…)
Wykonanie urządzeń melioracji wodnych szczegółowych należy do właścicieli gruntów. Urządzenia te mogą być wykonane na koszt Skarbu Państwa (za pośrednictwem marszałka województwa – red.) jedynie wówczas, gdy teren cechuje duże rozdrobnienie gospodarstw rolnych, urządzeniom melioracji wodnych szczegółowych grozi dekapitalizacja lub warunkiem restrukturyzacji rolnictwa jest regulacja stosunków wodnych w glebie. Właściciele gruntów, na które urządzenia te wywierają dodatni wpływ, zobowiązani są do zwrotu części poniesionych kosztów w formie opłaty melioracyjnej. (…)
Z załączonej do pisma dokumentacji zdjęciowej można wysnuć wniosek, że problemy związane z podtopieniami występują na terenie zurbanizowanym, nie dotyczą więc urządzeń melioracji wodnych szczegółowych (nawet gdyby takie urządzenia znajdowały się na terenie wsi Leszczydół Stary), ponieważ przepisów dotyczących urządzeń melioracji wodnych nie stosuje się doi urządzeń wodnych służących innym celom niż wyżej podane, np. do urządzeń wykonywanych w celu odwodnienia budynków.
W związku z powyższym Starosta Powiatu Wyszkowskiego nie jest organem kompetentnym do podjęcia odpowiednich kroków w celu poprawy sytuacji w miejscowości Leszczydół Stary”.
- Starosta nie jest kompetentny, gmina nie jest kompetentna. To kto jest kompetentny? – komentował sołtys.
Pilotujący sprawę radny Jan Abramczyk zwrócił uwagę na sposób odpowiedzi urzędników, niezrozumiałe sformułowania. - Gdzie się ludzie nie zwrócą, wszędzie ich odsyłają – podsumował.
Zastępca burmistrza Adam Mróz zadeklarował zorganizowanie spotkania z przedstawicielami starostwa i mieszkańcami Leszczydołu. - Prawa i obowiązki ma starosta, gmina, ale i rolnicy – zauważył.

Wróć do listy artykulów z tego wydania