Zdecydowana większość kibiców Bugu, nie bez powodu zresztą, przybyła na mecz z nastawieniem, że to gospodarze zdobędą komplet punktów. Do Wyszkowa przyjechał przecież ostatni zespół tabeli, składający się w całości z juniorów. Dziewięciu graczy wyjściowego składu Nadnarwianki urodziło się w 1994 roku, dwóch w 1995 i 1996 r.

I rzeczywiście od samego początku przewagę uzyskali miejscowi, choć początkowo sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. W 15 minucie szansę mieli Jarosław Wyszyński i Szymon Salwin, ale obydwaj z bliskiej odległości źle trafiali w piłkę. Ten drugi kilkadziesiąt sekund później zaprezentował precyzyjny strzał. Strzałem z powietrza wykorzystał półgórne podanie z lewej strony i skierował piłkę do bramki z kilku metrów. Kolejne minuty to także przewaga Bugu, próby konstruowania ataków. Jednak więcej klarownych sytuacji w tej części gry nie obejrzeliśmy. Najbliższej podwyższenia wyniku był Jakub Rejnuś, który w 36 minucie trafił z 10 metrów w bramkarza.

W drugiej połowie Bug zdominował gości, którzy po przerwie skupili się tylko na obronie. Chwilę po przerwie Wyszyński zwiódł rywala na zamach, strzelił jednak w środek bramki. Gracze trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego szybko zdobyli drugą bramkę, co pozwoliło im uspokoić grę. W 61 minucie w polu karnym powalony został Adrian Nikodemski, a skutecznym egzekutorem „jedenastki” okazał się Alan Wróbel.  Przed kolejną szansą stanął już Nikodemski. Po jego uderzeniu z linii pola karnego piłka obtarła jednego z obrońców i wyleciała za boisko tuż przy słupku. Dwie minuty później sytuacji sam na sam nie wykorzystał 16-letni Kamil Kaput, dla którego był to debiut w seniorskich rozgrywkach. Szansy szukał ponownie również Wróbel, jego strzał zdołał jednak złapać bramkarz. W 69 minucie, po indywidualnej akcji Łukasza Szali, piłkę do pustej bramki skierował Nikodemski. Na listę strzelców próbował wpisać się również debiutujący w IV lidze Kacper Wiśniewski. Strzał młodego defensora minął jednak nieznacznie słupek. Ozdobą meczu była bramka w doliczonym czasie gry. Na indywidualną akcję zdecydował się K. Kaput, jednym zwodem wymanewrował dwóch rywali, a po chwili przymierzył precyzyjnie z 16 metrów. Piłka wpadła w samo okienko bramki Nadnarwianki.

Wysoka i pewna wygrana, co prawda nad bardzo młodym zespołem, ale na pewno wpłynęła na poprawę nastroju w zespole i pozwoliła odbić się od ligowego dna. 

Po raz pierwszy w tym sezonie do wyszkowian uśmiechnęło się również szczęście. Dzięki niefrasobliwości sztabu trenerskiego Błękitnych Raciąż, podczas inauguracyjnego meczu przez kilkanaście minut w drużynie Błękitnych przebywało zbyt mało tzw. młodzieżowców. Przepisy PZPN są w takim przypadku bezwzględne. Bez względu na to, czy takich graczy jest zbyt mało przez kilka czy kilkadziesiąt minut, zespół karany jest walkowerem. Jeśli Bugowi udałoby się wygrać najbliższy mecz w Sochaczewie, z przedostatnią w tabeli Bzurą, stworzy się szansa na miejsce tuż za podium tabeli.

Mecz w Sochaczewie zostanie rozegrany w środę 5 września o godz. 17. Trzy dni później, w sobotę o godz. 16 Bug będzie podejmował Błękitnych Gąbin. 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: