Faworytem tego meczu był Bug, który u siebie podejmował trzecią od końca drużynę. Gracze z Łomianek udowodnili jednak, że bardzo zaciekle będą walczyli o utrzymanie w lidze, a Bug był drugą, po Mławiance, drużyną z czołówki ligi, której urwali punkty.

Pierwsi groźne sytuacje stworzyli sobie goście. W 11 minucie bardzo sprytnie zachował się ich gracz, który, nie zważając na ustawianie muru przez Dominika Kornatkę, strzelił na bramkę z rzutu wolnego. Na szczęście nasz bramkarz zdołał odbić piłkę. Dwie minuty później ponownie zachował się bardzo dobrze, skracając kąt i powodując zbyt dalekie wypuszczenie sobie piłki przez gracza Łomianek. W 15 minucie na strzał z 20 metrów zdecydował się Piotr Augustyniak, piłka o centymetry minęła słupek. Chwilę później, po wrzucie z autu, piłka dość niespodziewanie spadła pod nogi niepilnowanego rywala, który był zaskoczony, że mimo dogodnej pozycji, strzelił wysoko nad poprzeczką. Pierwsza bramka padła w 22 minucie. Po dośrodkowaniu Roberta Nogaja najwyżej do piłki wyskoczył Mateusz Maciak i precyzyjnym strzałem głową otworzył wynik meczu. Z prowadzenia Bug cieszył się zaledwie trzy minuty. We własnym polu karnym piłkę zbyt blisko wybił Maciak, ta spadła pod nogi nie-pilnowanego rywala, który precyzyjnym strzałem z półwoleja pokonał całkowicie zasłoniętego Kornatkę.

Druga polowa rozpoczęła się od dwóch akcji, po których obie drużyny powinny zdobyć po bramce. Najpierw obrońca Łomianek zbyt lekko podał głową do bramkarza, piłkę przejął Łukasz Szala, zdołał strzelić, ale piłka został wybita z linii bramkowej. Chwilę później dużo szczęścia miał Kornatka, który za faul poza polem karnym został ukarany tylko żółtą kartką. Na korzyść naszego bramkarza trzeba jednak zapisać zatrzymanie tym faulem sytuacji sam na sam. Nie minęło pięć minut drugiej połowy, a rywale wyszli na prowadzenie. Po mocnym strzale z lewej strony piłka po drodze odbiła się rykoszetem od jednego z wyszkowian i po rękach zaskoczonego Kornatki wpadła do bramki. Tym razem to przyjezdni bardzo krótko cieszyli się z prowadzenia. Po czterech minutach sytuację sam na sam, mimo asysty dwóch obrońców, wykorzystał Kamil Kaput. Do końca meczu to jednak goście częściej atakowali i gdyby mieli w swoich szeregach skutecznego strzelca, zapewne wywieźliby z Wyszkowa komplet punktów. Wielką szansę na zgarnięcie pełnej puli mieli również gospodarze. W 84 minucie Damian Gałązka dośrodkował idealnie na głowę pozostawionego bez opieki Łukasza Kowalczyka, który z najbliższej odległości strzelił głową obok słupka.

Przed wyszkowianami dwa wyjazdowe mecze. W środę 10 października o godz. 15 zagrają z A-Klasowym Borem Regut w V rundzie wojewódzkiego Pucharu Polski. Natomiast w niedzielę o 14:30 będą podejmowani przez beniaminka z Węgrowa. W tym drugim meczu powinni już zagrać Szymon Chalski i Jarosław Wyszyński, co na pewno wpłynie pozytywnie na grę Bugu. Na razie nie ma co liczyć na grę Łukasza Derejki, który za czerwoną kartkę w Ostrołęce musi pauzować co najmniej dwa mecze.               MiM

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: