Wyszukaj na stronie

Ponad miesiąc, od 22 września, na zwycięstwo swojej drużyny musieli czekać kibice Bugu Wyszków. W ostatnią sobotę drużyna trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego zasłużenie pokonała beniaminka z Gostynina.
Relacji z meczu nie sposób nie rozpocząć od fatalnej pogody, która od sobotniego przedpołudnia opanowała nie tylko Mazowsze, ale również teren całej wschodniej Polski. 160-kilometrowy wyjazd przy takiej aurze nie należał więc do przyjemności, nie mówiąc już o samej grze na otwartym powietrzu, przy lodowatym wietrze.
Wyszkowianie bardzo dobrze „odrobili lekcje” po ubiegłotygod-niowym remisie z Wkrą. Przebieg meczu kontrowali przez 90 minut i nie dali sobie wydrzeć dwubramkowego prowadzenia. Niezbyt komfortowy wyjazd został więc osłodzony zdoby-ciem kompletu punktów.
Mecz od początku przebiegał pod dyktando gości, którzy co prawda nie stwarzali sobie wielu klarownych okazji, ale w przeciwieństwie do ostatnich meczów wykazali się bardzo dobrą skutecznością. Już w 2 minucie bliski szczęścia był Łukasz Kowalczyk. Jego strzał nogami obronił jednak bramkarz. Kwadrans później szansy szukał Damian Gałązka. Strzał z ostrego konta 16-letniego pomocnika minimalnie minął bramkę. Kilka chwil później nie pomylił się natomiast Szymon Chalski. Pomocnik naszej drużyny w efektowny sposób „prze-łożył” szybkim zwodem obrońcę, po czym przymierzył idealnie w samo „okienko” bramki. Kolejną ciekawszą była sytuacja, po której padła druga bramka. Dwie minuty przed przerwą Jakub Rejnuś dograł w tempo do Kowalczyka, a ten mimo asysty obroń-cy precyzyjnym strzałem z linii pola karnego umieścił piłkę tuż przy słupku.
Rzecz jasna od pierwszego gwizdka w drugiej odsłonie rywale próbowali odrabiać straty, byli częściej przy piłce, ale tym samym stwarzali przeciwnikowi więcej szans do groźnych kontr. Jedną z nich, w 58 minucie, powinien skutecznie wykorzystać Łukasz Szala. Pomocnik Bugu, wychodząc sam na sam, dał się niestety dogonić i w efekcie oddał tylko lekki strzał. Znakomitą szansę do zdobycia kontaktowego gola miejscowi zaprzepaścili w 72 minucie. Wtedy to sędzia słusznie podyktował im rzut karny za faul Tonego Chukwuemeki w polu karnym. Świetnie przy obronie spisał się jednak Łukasz Derejko, odbijając strzał przed siebie. Po chwili, przy próbie dobitki, rozległ się gwizdek sędziego, tak naprawdę nie wiadomo z jakiego powodu, jednak grę z rzutu wolnego rozpoczęli wyszkowianie. W porównaniu do meczu z Żurominem przyjezdnym udało się tym samym uniknąć nerwowej końcówki i utraty wygranej, ponieważ była to pierwsza i tak naprawdę jedyna dobra okazja dla Mazura do zdobycia gola.
Mazur Gostynin - Bug Wyszków 0:2 (0:2)
Bramki dla Bugu: Chalski 20., Kowalczyk 43.
Bug: Ł. Derejko – R. Nogaj, M. Maciak, T. Chukwuemeka, A. Wróbel (k) (69. D. Kaput) – D. Gałązka (90+1 K. Kaput), Sz. Salwin, Sz. Chalski, J. Rejnuś, Ł. Szala – Ł. Kowalczyk (83. K. Skoczeń).
Żółta kartka: Chukwuemeka.
Widzów: ok. 130.
Najbliższy mecz Bug zagra w sobotę 3 listopada o godz. 13.30 w Wyszkowie z Wisłą II Płock. Wcześniej, bo 23 października, wyszkowianie nie popisali się, odpadając z mazowieckich rozgrywek Pucharu Polski, po meczu z juniorami (rocznik 1995) Polonii Warszawa.
Wyszkowianie szansę awansu zaprzepaścili w pierwszej połowie. Bug powinien po pierwszych 45 minutach wygrywać 2-3 bramkami i tym samym przesądzić sprawę awansu. Goście zaprezentowali jednak zerową skuteczność, co wykorzystała stołeczna drużyna.
W 10 minucie, po dośrodkowaniu Szali, w słupek strzelił Kamil Kaput. Chwilę później nie popisał się Damian Gałązka. Po minięciu bramkarza oddał zbyt lekki strzał w kierunku pustej bramki, który na rzut rożny zdołał wybić wracający obrońca. W 19 minucie, po strzale K. Kaputa, obrońcy wybili piłkę sprzed linii bramkowej. Po półgodzinie warszawianie przeprowadzili pierwszą groźną akcję. W narożniku pola karnego ograny został Wróbel, piłka szybko trafiła do wbiegającego w pole karne rywala, który pokonał zasłoniętego Derejkę. Chwilę przed przerwą strzału z dystansu spróbował Wróbel, piłka minęła jednak słupek.
O drugiej połowie nasz zespół będzie chciał na pewno szybko zapomnieć. Gracze trenera Ogrodzińskiego już ani razu nie zagrozili bramce Polonii. Druga bramka padła w 71 minucie. Rywale wykorzystali rzut karny po wątpliwym jednak faulu Chukwuemeki. Porażka gości mogła być jeszcze wyższa, gdyby nie wybicie piłki w 79 minucie z linii bramkowej przez Nogaja.
Polonia Warszawa ‘95 - Bug Wyszków 2:0 (1:0)
Bug: D. Derejko – Wiśniewski, Maciak (66. Skoczeń), Chukwuemeka, Wróbel (k) (76. Nogaj) – Ł. Szala, Chalski, Salwin, Rejnuś – K. Kaput (46. Augustyniak), Gałązka (76. Rosa).
Żółte kartki: Chukwuemeka, Kaput, Derejko.
Widzów: 50.

Wróć do listy artykulów z tego wydania