Od awansu Bugu do IV ligi mecze pomiędzy obiema drużynami zawsze były bardzo zacięte, a o wygranych w nich Bugu przesądzała zawsze jedna bramka. W sobotę wyszkowianie odnieśli bardziej efektowne zwycięstwo i, co ważne, w dobrym stylu, po ciekawym meczu.

Już w pierwszej minucie bramkarza płocczan strzałami z dystansu niepokoili Łukaszowie Kowalczyk i Szala, strzelali jednak w środek bramki. Pechowa dla miejscowych mogła okazać się 13 minuta. Świetnie, broniąc nogami, spisał się w sytuacji sam na sam Łukasz Derejko, któremu interwencją wślizgiem pomógł jeszcze Mateusz Maciak. Wynik spotkania po niespełna dwóch kwadransach otworzył Szymon Chalski. Najbardziej doświadczony gracz wyszkowian zdecydował się na strzał z ok. 20 metrów, po którym piłka wylądowała w lewym „okienku” bramki Wisły II. To drugi z rzędu tak piękny gol Chalskiego, w ubiegłej kolejce w podobny sposób umieścił piłkę w bramce Mazura Gostynin. Kilkadziesiąt sekund później „za ciosem” chciał iść Szala oddając mocny strzał z dystansu, tym razem na posterunku był bramkarz. Chwilę potem, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, przed świetną szansą stanął Alan Wróbel. Po „główce” kapitana Bugu jeden z rywali wybił piłkę sprzed pustej bramki.

Od pierwszych minut drugiej odsłony „nafciarze” zepchnęli graczy trenera Ogrodzińskiego do defensywy. Miejscowi najwyraźniej wyszli na drugą połowę z nastawieniem dowiezienia jednobramkowej przewagi, jednak z każdą minutą napór gości był coraz bardziej wyraźny, aż w końcu bramka dla nich wydawała się być kwestią czasu. W 54 minucie drugi pojedynek sam na sam z rywalem wygrał Derejko. Minutę wcześniej szczęście nie dopisało Piotrowi Augustyniakowi. Pomocnik Bugu efektownym technicznym uderzeniem chciał przelobować bramkarza, piłka jednak zatrzymała się na słupku. Po godzinie gry był remis. Piłkę na własnej połowie zgubił Kacper Wiśniewski, goście dwoma podaniami „rozmontowali” obronę Bugu, co przyniosło w końcu skutecznie wykorzystaną sytuację oko w oko z naszym bramkarzem. 

Po zdobyciu pierwszej bramki goście starali się iść za ciosem, nie chcieli zadowolić się remisem i w atakach nie spuszczali z tonu. I kiedy wydawało się, że gospodarzy czeka nerwowa walka o utrzymanie remisu i odpieranie ataków Wisły, nasz zespół przeprowadził wzorową kontrę. Szybki kontratak zakończył Szala, precyzyjnym i skutecznym lobem z ostrego kąta. Trzy minuty później było już praktycznie „po meczu”. Marzenia gości o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej rozwiał Damian Kaput, strzelając do pustej bramki, po dokładnym dograniu Chalskiego. Ten sam gracz, który na boisku spędził zaledwie nieco ponad 20 minut, ustalił wynik meczu. Wyszkowianie przeprowadzili bardzo podobną akcję do tej, która przyniosła im trzecią bramkę. Tym razem jednak w efektowny sposób dwóch rywali w narożniku boiska ograł Szala, po czym zagrał płasko w pole karne do Kaputa, a ten z bliska dopełnił formalności.

Zespół Bugu wygrał bardzo ważny mecz i dzięki temu przeskoczył płocczan w tabeli. Cieszy także dobra skuteczność wyszkowian, nasi gracze, podobnie jak poprzednio w Gostyninie, wykorzystali większość sytuacji bramkowych. Nie bez znaczenia na koniec sezonu mogą mieć również rozmiary wygranej, które do momentu rewanżu będą sprawiały, iż przy równej ilości punktów to nasz zespół będzie wyprzedzał Wisłę.

W najbliższą sobotę o godz. 11 Bug zakończy rundę jesienną meczem w dalekim Sierpcu. Wyszkowianie będą faworytem tej potyczki, a w przypadku wygranej pierwszą część sezonu mogą zakończyć nawet na III miejscu w tabeli.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: