Ostatni z wymienionych zespołów nigdy nie był dla Bugu wygodnym przeciwnikiem. Co prawda dokładnie rok temu, również w ostatniej jesiennej kolejce, Bug rozgromił go 7:1, jednak z Sierpca nigdy nie przywiózł choćby punktu. W przypadku Bugu Wyszków okazało się, że do czterech razy sztuka. Po porażkach w Sierpcu 3:4, 1:2 i 0:1, w sobotę nasz zespół zasłużenie pokonał swojego rywala.

Na ostatni tegoroczny wyjazd wyszkowianom przyszło udać się na najbardziej oddalony od nas (150 km) stadion. Dodatkowo zadania nie ułatwiali gospodarze, którzy wyznaczyli najwcześniejszą z możliwych godzinę rozpoczęcia meczu – 11.00.

Pierwsza połowa spotkania toczyła się w jednostajnym tempie, żadna z drużyn nie zagroziła poważnie bramce przeciwnika. Znajdujący się tuż nad strefą spadkową Kasztelan rozpoczął mecz z nastawieniem na kontrataki, przyjmował wyszkowian na swojej połowie, jednak w ofensywie zaprezentował groźniejsze ataki dopiero w doliczonym czasie meczu.

Pierwsza ciekawsza akcja nadeszła dopiero w 37 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do pustej bramki strzelił Piotr Augustyniak, jednak jeszcze przed oddaniem strzału sędzia odgwizdał faul innego wyszkowianina na skaczącym do piłki bramkarzu. Minutę później najgroźniejszy strzał w pierwszej połowie oddał Jakub Rejnuś. Pomocnik Bugu po minięciu obrońcy uderzył technicznie z ostrego kąta, jednak bramkarz końcówkami placów wybił piłkę obok dalszego słupka. Chwilę później bramki z dystansu szukał Szymon Salwin. Po jego strzale z 30 metrów piłka nieznacznie minęła słupek. Dwie minuty później strzał Łukasza Szali z linii pola karnego złapał bramkarz.

W drugiej połowie przewaga gości uwidoczniła się jeszcze bardziej. Niestety, nie wynikały z tego bramkowe sytuacje dla Bugu, z każdą minutą sieprczanie cofali się jednak coraz bardziej, a ich obrona była momentami rozpaczliwa. Po kwadransie gry w drugiej połowie nasz zespół powinien mieć przyznany rzut karny. Niestety, po szybkiej kontrze wyszkowian sędzia nie zdążył za akcją i nie dostrzegł zahaczenia nóg Rejnusia przez bramkarza Kasztelana, który spóźnił się z wyjściem z bramki. Aktywny tego dnia Rejnuś mógł otworzyć wynik meczu w 76 minucie. 18-latek huknął potężnie z narożnika pola karnego, a piłka minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką. Rozstrzygająca losy meczu bramka padła w ostatnich minutach. Po dośrodkowaniu Szymona Chalskiego z rzutu wolnego, w polu karnym gospodarzy powstało spore zamieszanie. Przytomność w nim udało zachować się Augustyniakowi, który podał mocno po ziemi wzdłuż bramki, a tam defensor Kasztelana, próbując wybić piłkę na rzut rożny, skiksował i umieścił ją we własnej bramce. W 85 minucie spokój gościom powinien dać Damian Kaput. Rezerwowy Bugu mógł pozwolić sfaulować się w polu karnym bramkarzowi, co skutkowałoby rzutem karnym i zapewne czerwoną kartką dla winowajcy. Młodego gracza Bugu poniosła jednak ambicja, mimo faulu nie przewrócił się, zdołał oddać strzał, który trafił w upadającego bramkarza. Mimo sygnalizacji doliczenia 3 minut do regulaminowego czasu gry, mecz potrwał jeszcze ponad 6 minut, podczas których gospodarze seryjnie posyłali dalekie dośrodkowania w pole karne Bugu. Po jednym z nich piłka trafiła przed bramką w Roberta Nogaja, a sytuację wyjaśnił Mateusz Maciak. Chwilę później jeden z sierpczan dość niespodziewanie znalazł się sam przed bramką Łukasza Derejki, jednak fatalnie przestrzelił.

Mimo nerwowej końcówki, goście odnieśli zasłużone zwycięstwo, które pozwoliło im awansować na III miejsce w tabeli. Jeśli w najbliższą sobotę Błękitni Raciąż nie wygrają w Łomiankach zaległego meczu, zespół trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego zakończy pierwszą część sezonu na tym dobrym miejscu. Rozgrywki wznowione zostaną 23 marca 2013 r., a pierwszy mecz sparingowy zostanie rozegrany najpewniej na początku lutego.

                        MiM 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: