Choć dla części sympatyków, obserwatorów, a szczególnie kibiców miejsce wyszkowian jest lekkim zawodem, patrząc zupełnie trzeźwym okiem, szczególnie na sytuację kadrową, to miejsce można uznać za dobry wynik. Przypomnijmy, że już od czterech lat Bug zaliczany jest do grona faworytów do awansu. Bieżący sezon miał być i był inny, szczególnie pod względem, wyraźnie zmniejszonych, finansów. Z tym, że wyniki mogą być nieco słabsze, nie kryli jeszcze przed startem ligi zarówno prezes Dariusz Andrzejewski, jak i trener Krzysztof Ogrodziński. Obaj zapowiadali, że priorytetem będzie utrzymanie zespołu, a jeśli to uda się już jesienią, będą zadowoleni z każdego innego wyniku. I rzeczywiście, z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa można już dziś stwierdzić, że Bug nie musi drżeć o utrzymanie w IV lidze. Już po pierwszej części sezonu miejsca w „okręgówkach” (odpowiednio ciechanowsko-ostrołęckiej i płockiej) mogą bowiem wypatrywać Nadnarwianka Pułtusk i Bzura Sochaczew. Pułtuszczanie są jedną z pięciu drużyn w całym województwie, która nie zdobyła przez pół roku choćby punktu (do tego grona należy także WKS Mystkówiec), zaś sochaczewianie jesienią ugrali tylko 5 „oczek”. Ostatnie spadkowe oraz barażowe miejsce między sobą rozstrzygną zapewne KS Łomianki i Kasztelan Sierpc.

Niejako tradycyjnie już, wyszko-wianom ustalony został bardzo trudny początek rozgrywek. Wiosną w trzech pierwszych meczach nasz zespół będzie musiał się zmierzyć z czołówką ligi, odpowiednio 6. w tabeli Raciążem, zawsze groźną Mławianką oraz liderem z Wołomina. Trudny układ gier odzwierciedlił się również na boisku. Gdyby nie walkower za mecz z Błękitnymi, po pierwszych trzech spotkaniach Bug miałby zero punktów. Z drugiej strony naszym graczom często brakowało szczęścia, szczególnie w końcówce meczu. Chociażby w Wołominie, gdzie bramkę na 2:1 stracili w doliczonym czasie gry. Zresztą wspomniane ostatnie 10 minut meczu było przekleństwem wyszkowian nie tylko w Wołominie. Gdyby nasi gracze zachowali więcej nawet nie sił, a zwykłej koncentracji podczas meczów w Ostrołęce, Węgrowie czy z Żurominem, Bug byłby w tej chwili na 2. miejscu w tabeli, z co najwyżej 4-5-punktową stratą do Huraganu.

Rzecz jasna awans Huraganu, mimo 7punktów przewagi nad Przasnyszem i 9 nad Bugiem, nie jest jeszcze przesądzony. Dziś już wiadomo, że ewentualny awans Bugu mógłby przynieść więcej szkody niż pożytku. Promocja do III ligi wiązałaby się chociażby z: większą opłatą za przyznanie licencji, modernizacją stadionu, większymi opłatami za sędziów, dużo dalszymi wyjazdami - na skraj Łódzkiego oraz oczywiście lepszymi, sowiciej opłacanymi graczami. W obecnej sytuacji klubu na pewno nie stać na awans, a gra w III lidze mogłaby zakończyć się szybkim wycofaniem zespołu z rozgrywek.

Ta sytuacja nie dotyczy zresztą tylko Bugu. Przed liderem z Wołomina rów-nież stoi pytanie o sens awansu, na które trener Andrzej Prawda wraz z kierownictwem klubu będzie musiał odpowiedzieć sobie zimą. Z obecną kadrą Huragan nie miałby szans na utrzymanie w lidze, co udowodnił dość przeciętną, jak na zapowiedzi, choć to trzeba przyznać, skuteczną grą jesienią. W obecnym stanie do III-ligowych rozgrywek nie zostałby dopuszczony także stadion w Wołominie. Planując awans, włodarze obecnego lidera będą się więc musieli liczyć z podwyższeniem budżetu klubu, liczonym w setkach tysięcy złotych.

Jeśli chodzi o postawę Bugu, kolejną rundę z rzędu cieszą bardzo widoczne postępy młodych graczy. Tej jesieni do zespołu efektownie i efektywnie włączyli się kolejni. Damian Gałązka i Kamil Kaput strzelali dla Bugu bramki na miarę zdobytych punktów, pierwszy mecz rozegrał także bramkarz Karol Ponichtera oraz obrońca Hubert Chmielewski. Cały ten kwartet - to chłopcy urodzeni w 1996 r., piłkarska przyszłość jeszcze więc przed nimi.

Na wyróżnienie zasłużyli w większości gracze, którzy mieli stanowić szkielet drużyny. Pomijając w głupi sposób otrzymaną czerwoną kartkę, wyróżniającym, jeśli nie najlepszym bramkarzem ligi był Łukasz Derejko. Pewne punkty obrony stanowili Tony Chukwuemeka i przede wszystkim Mateusz Maciak. Gdyby nie kontuzja, a potem kilkutygodniowa pauza więcej zaprezentowałby Szymon Chalski, który szczególnie w końcówce rundy stał się specjalista od zdobywania pięknych bramek. Niestety, z powodu kontuzji formy po powrocie nie mógł odbudować Jarosław Wyszyński. Ostatni raz były gracz wówczas III-ligowej Nadnarwianki zagrał 8 września, w VI kolejce.

W grze piłkarzy trenera Ogrodzińskiego z pewnością najbardziej w oczy rzucał się brak drugiego napastnika. Nie została niestety zapełniona luka po odejściu na Maltę Maxwella Eloty, co przełożyło się na niższą niż w ubiegłym sezonie skuteczność. Zbyt duży ciężar w ofensywie spoczywał na Łukaszu Kowalczyku, który dodatkowo miewa chimeryczne postawy, czasem jakby przechodząc obok meczu, a innym razem nie wykorzystując tzw. dwustuprocentowych okazji. Wystarczy wspomnieć, że najskuteczniejszy strzelec Bugu zajmuje… 26. miejsce w klasyfikacji ligowych strzelców ! 

Bardzo dobrym posunięciem okazało się zatrudnienie, po kilku pierwszych meczach, pomocnika Piotra Augustyniaka. Były gracz „młodej” Legii oraz ostatnio III-ligowej Kotwicy Kołobrzeg wniósł dużo spokoju, ale i umiejętności technicznych i doświadczenia w poczynania ofensywne gospodarzy. Jak się okazało, chociażby w meczu z Wisłą, może zagrać również ostatniego obrońcę. Jeśli więc na wiosnę nikogo z obecnej kadry nie ubędzie, a dodatkowo udałoby się zatrudnić choćby jednego atakującego, Bug będzie mógł powalczyć o co najmniej 2. miejsce na koniec sezonu.

W 15 meczach Bug zdobył 27 pkt. (średnia 1,8 pkt. na mecz). Bilans bramkowy 27-15 (średnia 1,8 bramki na mecz i 1 stracona). U siebie: 14 pkt. (4 wygrane, 2 remisy, 1 porażka – z Mławianką), bramki 15-7. Na wyjeździe: 13 pkt. (4-1-3 – porażki w Wołominie, Przasnyszu, Ostrołęce), bramki 12-8.

Najwyższa wygrana: 4:1 z Wisłą Płock. Najwyższa przegrana: 0:2 z Mławianką.

Strzelcy: 1) Ł. Kowalczyk 4, 2) D. Gałązka, M. Maciak – 3, 3) Sz. Chalski, D. Kaput, K. Kaput, Ł. Szala, A. Wróbel – 2, 4) P. Augustyniak, A. Nikodemski, Sz. Salwin, J. Wyszyński – 1, jedna bramka samobójcza oraz dwie bramki dodane za walkower (na boisku padł wynik 2:1 dla Raciąża).

Czołówka strzelców gr. I: 1) Paweł Olszewski (MKS Przasnysz) – 17, 2) Mariusz Kopecki (Raciąż) – 16, 3) Rafał Komosa (Czarni) – 15, 4) Piotr Melchinkiewicz – 11, 5) Mariusz Walczak (obaj Mława) – 10, 6) Krzysztof Garczewski (Wisła II) – 8.

•

W ostatnią sobotę odbył się zaległy mecz w naszej grupie. W Łomiankach miejscowy KS zremisował 1:1 z Błękitnymi Raciąż. Tracąc punkty, zespół z powiatu płońskiego nie zepchnął Bugu z 3. miejsca w tabeli i zakończył tę rundę na 6. miejscu.

Nie został natomiast wyznaczony termin ostatniego zaległego meczu. Z powodu masowego zachorowania na grypę żołądkową 20 października do Ostrołęki nie pojechał zespół Kasztelana. Mecz odbędzie się najpewniej wiosną.                          

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: