Wyszukaj na stronie

Tak imponującym wynikiem punktowym nie mógł pochwalić się od bardzo dawna żaden, nawet młodzieżowy, zespół Bugu Wyszków. Jesienią 2012 r. młodziki Bugu Wyszków wygrały wszystkie swoje ligowe mecze!
Na zakończenie pierwszej części sezonu młodzi wyszkowianie mają 8 pkt przewagi nad drugą w tabeli Varsovią oraz 9 nad trzecim Wichrem Kobyłka. Wydaje się więc, że tylko kataklizm mógłby pozbawić Bug awansu, a jednocześnie rywale wyszkowian musieliby wygrywać wszystkie mecze.
Jeśli chłopcom z rocznika 2000 faktycznie uda się awansować, już w wojewódzkiej lidze będą na nich czekały w większości renomowane drużyny: Legia, Polonia Warszawa, Kosa Konstancin, UMKS Piaseczno czy Pogoń Siedlce.
Na komplet zwycięstw młodzików złożyło się 5 wygranych u siebie - bilans bramkowy 22:1. Na wyjeździe Bug wygrywał sześć razy - bramki 26:6. Ogólny bilans to 33 pkt, bramki 48:7.

O receptę na sukces i pracę z dziećmi zapytaliśmy trenera Marka Zalewskiego.
Na pewno jest pan zadowolony z wyniku, którym w Wyszkowie od dawna nie może pochwalić się żaden, nie tylko piłkarski, zespół.
- Przystępując do pisania rocznego planu przed rozpoczęciem sezonu, zakładałem, że możemy zgubić 5-6 pkt. na rundę, co mimo wszystko dawałoby nam pozycję w czołówce tabeli. Myliłem się, jak widać. Na pewno jest to miłe wygrać w pół roku wszystkie mecze. Pozostaję z nadzieją na powtórkę w rundzie rewanżowej.
Z czego wynika ten sukces? Z odpowiednich treningów, dobrego przygotowania, poziomu rozgrywek?
- Na pewno jest to wynik pracy zarówno mojej, jak i zawodników oraz rodziców. Miałem tę przyjemność, że z tą drużyną pracuję od momentu jej powstania. Mogłem więc „ustawiać ją” pod siebie, swoje metody pracy. Wychowywać chłopców nie tylko fizycznie, ale także mentalnie. Wtedy dużo łatwiej pracuje się trenerowi. Do tego doszła tzw. praca od podstaw, czyli długie, ciężkie treningi, zaangażowanie rodziców. Daje to teraz widoczny efekt. Tabela i zdobyte punkty są weryfika-torem naszej pracy.
Którzy zawodnicy stanowią tzw. szkielet drużyny?
Czołowym graczem jest najlepszy strzelec, czyli Dominik Penkul. W innych formacjach, to: bramkarz Szymon Drobot, pomocnicy: Filip Bućko, Adrian Bereski. Słowa uznania należą się jednak wszystkim graczom, również zmiennikom, także tym, którzy wchodzili na tylko trochę, czasem kilka minut. W tej chwili jest naprawdę duża rotacja. Jest 16-18 chłopców, którzy mogą zagrać w każdym meczu.
Na pewno bardzo ważna jest również współpraca z rodzicami. Opiekunowie chłopców z rocznika 2000 są chyba najliczniejszą grupą, która pojawia się na meczach, wyposażyli się nawet w dużą flagę z herbem klubu i gminy Wyszków.
- Współpraca układa się bardzo dobrze. Jesteśmy w stałym kontakcie, czy to telefonicznym, czy podczas bezpośrednich spotkań. Rodzice są zainteresowani, jak przebiega szkolenie, przychodzą nie tylko na mecze, ale i treningi, starają się podpowiadać czy ułatwiać pewne kwestie. Chciałbym im za to podziękować, bo rodzice są takim elementem, który idealnie wypełnia rolę łącznika między zawodnikami a klubem. Mam nadzieję, że ta współpraca nadal będzie się tak rozwijała.
Jak zespół będzie przygotowywał się do obrony pozycji lidera?
- Zagramy na pewno po jednym halowym turnieju w tym i w przyszłym roku. Będę chciał również zagrać co najmniej trzy sparingi na pełno-wymiarowym boisku, już po 11 graczy, w kontekście nowego sezonu, w którym będziemy już grali w normalnym, pełnym zestawieniu.

Wróć do listy artykulów z tego wydania