W Ostrołęce zjawiła się licząca ponad sto osób grupa wyszkowskich kibiców. Ich gorący doping dodawał otuchy siatkarzom Jana Sucha i Konrada Chrzczonowskiego, którzy od pierwszych minut wywierali na przeciwnikach większą presję i nieznacznie prowadzili. Walka była jednak bardzo zacięta, gospodarze ani na chwilę nie zwalniali tempa gry i nie pozwalali przyjezdnym „odjechać” z wynikiem. Z dobrej strony pokazywał się Łukasz Kaczorowski, który kończył większość posłanych przez Konrada Woronieckiego piłek. Nieźle spisywał się w przyjęciu także Kamil Kacprzak i Sebastian Wójcik. Widzowie byli świadkami zarówno efektownych akcji, jak i tych z rażącymi błędami. W końcówce wyszkowianie zdołali odskoczyć rywalom na dwa punkty i dowieźć prowadzenie do końca. Wynik 25:23 ustalił Kacprzak.

Po zmianie stron siatkarze obu zespołów wstępnie kontynuowali wyrównany bój. Inicjatywę tym razem przejęli gospodarze z Ostrołęki. Udane akcje liderów Jana Króla i Macieja Krzywieckiego pozwoliły odskoczyć Pekpolowi na 13:7. Jan Such nie zwlekał ze zmianą słabiej spisującego się w tym fragmencie Kacprzaka i wprowadził na parkiet Dominika Zalewskiego, który doskonale zna halę przy ul. Traugutta. Popularny „Domin” wprowadził nieco ożywienia w grę Campera, m.in. po jego udanej kontrze wyszkowianie zniwelowali straty do dwóch „oczek” (18:20). Rozpędzonych gości zdołali ostatecznie zatrzymać ostrołęczanie. Pekpol tym razem minimalnie zwyciężył 25:23, po akcji Króla.

Trzecia partia, podobnie, jak dwie poprzednie rozpoczęła się od walki punkt za punkt. Jan Such w tym secie postawił na byłych siatkarzy Pekpolu: Konrada Woronieckiego i Dominika Zalewskiego, którzy prezentowali się dotąd z dobrej strony. Dołączył do nich wprowadzony Maciej Główczyński. Dzięki jego trzem udanym akcjom w końcówce Camper, ku uciesze swoich kibiców, odskoczył na kilka punktów. Wyróżniającą się postacią był również atakujący Łukasz Kaczorowski, prezentujący cały wachlarz siatkarskich ataków, od mocnego zbicia, po przytomne plasy w wolne pole i obicia bloku. Kiedy sędzia odgwizdał koniec seta (25:18), siatkarze Campera opuszczali plac gry w świetnych nastrojach, ciesząc się z wywalczenia co najmniej jednego punktu. 

Spragnieni jeszcze większych emocji z pewnością doświadczyli ich w secie czwartym. Nieudana końcówka poprzedniej partii nie załamała gospodarzy, którzy ze sporym animuszem rozpoczęli kolejnego seta. Nie mieli jednak łatwego zadania i ciężko im było wypracować choćby dwupunktową przewagę. Kiedy Waldemar Świrydowicz posłał w aut swój atak ze środka, ostrołęczanie prowadzili dwoma punktami (13:11). Podopieczni Jana Sucha nie przestawali wierzyć w zwycięstwo i po raz kolejny wyrównali stan gry. Dwa mocne serwisy z wyskoku w wykonaniu Kaczorowskiego wyprowadziły wyszkowian nawet na prowadzenie (17:15). W tym fragmencie wszystko układało się po ich myśli.  Niestety, siatkarze Andrzeja Dudźca nie podłamali się i postawili dwukrotnie skuteczny blok. Odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Po bardzo emocjonującej końcówce Pekpol zwyciężył 25:23, doprowadzając do tie-breaka. 

To, co nie udało się w secie czwartym, nastąpi w tie-breaku, nie tracili wiary kibice Campera. Krótki set rozpoczął się jednak kompletnie nie po ich myśli. Łukasz Kaczorowski z niedokładnej piłki splasował prosto w blok, pozwalając Pekpolowi prowadzić dwoma punktami. W kolejnej wymianie ten sam zawodnik uderzył w aut. Ciężar gry na swoich barkach udźwignął w tym fragmencie Sebastian Wójcik, minimalizując straty do jednego „oczka” (5:4). Zespoły zmieniały strony boiska jednak przy ponownym, wysokim prowadzeniu Ostrołęki (8:4). Nadzieję na zwycięstwo w szeregach przyjezdnych pogrzebał atakujący Pekpolu Jan Król, serwując dwa asy (na 10:4). Było to sprytne zagranie całego ostrołęckiego zespołu. Pod siatką stanęło wówczas czterech zawodników, którzy szczelnie zasłaniali celowaną przez Króla strefę. Wyszkowianie zostawili na parkiecie mnóstwo poświęcenia i potu, jednak odwrócić losów tie-breaka już nie zdołali. Ten padł łupem miejscowych, po asie serwisowym Macieja Krzywieckiego (15:8).  

 

Najlepszym zawodnikiem spotkania został środkowy Pekpolu Karol Szczygielski. Wyszkowianie zrealizowali swój plan minimum, wywożąc z Ostrołęki jeden punkt. Obecnie zajmują  szóste miejsce w tabeli, tracąc do wicelidera z Radomia trzy punkty. Zaraz po świąteczno-noworocznej przerwie udadzą się na towarzyski Turniej o Puchar Prezydenta Miasta Siedlce. 5 stycznia spotkają się znowu z zespołem z Ostrołęki. Będzie to okazja do szybkiego rewanżu, za ubiegłotygodniową porażkę. Oprócz Ostrołęki, Wyszkowa i Siedlec, w turnieju weźmie udział UKS Trójka Międzyrzec. 

Natomiast w lidze najbliższy mecz odbędzie się 12 stycznia w Wyszkowie. Podopieczni Jana Sucha i Konrada Chrzczonowskiego zmierzą się z Energetykiem Jaworzno Sławomira Gerymskiego.                    

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: