W nocy z piątku na sobotę zapaleni wędkarze z Wyszkowa wybrali się nad morze, na połów dorszy. Jechali dwoma samochodami. Nowy jeep grand cherokee jechał z tyłu. Ok. godz. 5.30 w miejscowości Celbowo na prostym odcinku drogi samochód zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo uderzył w drzewo. Wszystkie jadące nim osoby zginęły na miejscu.

Przyczyny wypadku ma wyjaśnić śledztwo. Na razie policja i prokuratura nie chcą spekulować na temat ewentualnych przyczyn tragedii. Głównie dlatego, że bezpośrednich świadków uderzenia auta w drzewo nie ma. Przesłuchano wyszkowian jadących w drugim samochodzie, ale samego wypadku nie widzieli. - W okolicy są dwa domy. Ruch w sobotę o tej godzinie jest niewielki w tym miejscu – dodaje rzecznik prasowy puckiej policji.

- Wszystkie czynności są na początkowym etapie – mówi prokurator rejonowy w Pucku. - Wszczynamy śledztwo. Zleciliśmy przeprowadzenie sekcji zwłok wszystkich ofiar, w każdym przypadku trzeba określić przyczynę śmierci.

Auto zbada powołany w tej sprawie biegły. To, czy w ogóle hamowało, jest jednym z pytań postawionych w śledztwie. Jak twierdzą policjanci, brak wyraźnej drogi hamowania nie musi oznaczać, że kierowca nie próbował się zatrzymać; ABS nie zostawia wyraźnych śladów na jezdni.

- Od lat nie mieliśmy na naszym terenie tak tragicznego wypadku – przyznaje rzecznik policji w Pucku. W wypadku zginęli 57-letni Andrzej Zaorski, 53-letni Paweł Płochocki i 55-letni Grzegorz Podbielkowski z Wyszkowa oraz pochodzący z naszego miasta 49-letni Adam Raca i mieszkający w okolicach Wyszkowa 56-letni Piotr Rytel. W żałobie pozostawili rodziny oraz bardzo szerokie grono przyjaciół i znajomych. Ich niespodziewana śmierć wstrząsnęła Wyszkowem, gdzie byli dobrze znani ze względu na różne pasje, zainteresowania, społeczną działalność w rozmaitych środowiskach.