Chrześcijanie i żydzi razem
Uroczystość pod pomnikiem Mordechaja Anielewicza oraz sesja edukacyjno-naukowa w WOK „Hutnik” odbyły się w ramach obchodów 70. rocznicy powstania w getcie warszawskim, w które 8 maja włączyła się Gmina Wyszków.
Wyszków nieprzypadkowo organizował obchody 70. rocznicy powstania w getcie warszawskim. W naszym mieście w 1919 r. urodził się Mordechaj Anielewicz, dowódca Żydowskiej Organizacji Bojowej. 8 maja 2003 r., w 60. rocznicę samobójczej śmierci Anielewicza, Marek Edelman odsłonił przy moście drogowym pomnik – tablice memorialne (projektu Wojciecha Smółkowskiego) ku czci Mordechaja Anielewicza.
Środową uroczystość, 8 maja, pod pomnikiem prowadził Marek Wiśniewski.
Mirosław Sawicki, były minister edukacji i dyplomata, który 10 lat temu w Wyszkowie towarzyszył Markowi Edelmanowi, podzielił się swoimi refleksjami dotyczącymi Holocaustu. Przypomniał słowa, które Marek Edelman powiedział w Wyszkowie: „Najważniejsze jest życie. A jak już jest życie, to najważniejsza jest wolność. A potem oddaje się życie za wolność. I już nie wiadomo, co jest naprawdę ważne.”
- Mordechaj Anielewicz i jego koledzy mieli przed sobą całe życie i to życie oddali za wolność. W ich przypadku była to wolność sposobu umierania. Dobrze byłoby, żebyśmy nie musieli takiego wyboru dokonywać - zakończył.
- Mordechaj Anielewicz zginął godnie i za godność. Honorowo i za honor. Za istotę człowieczeństwa, którą jest szacunek człowieka do człowieka, wynikający tylko z faktu bycia myślącą jednostką ludzką. Walczył o to, by każdy, niezależnie od pochodzenia, wyznania, koloru skóry, języka czy przekonań, miał prawo żyć, pracować, uśmiechać się i kochać. Nieważne, jak się modlił i jakim językiem władał. Był człowiekiem, dla którego wartości, takie jak miłość, odwaga, honor i godność ludzka, były wartościami prawdziwymi i najważniejszymi – mówił burmistrz Grzegorz Nowosielski. - Dziś z Wyszkowa kierujemy w świat przesłanie: szanujmy się wzajemnie ponad wszelkimi różnicami, w imię wartości najwyższej, jaką jest człowiek.
Alan Grosbard, którego dziadek Zelman Grosbard był przed wojną właścicielem (dzierżawcą?) stacji benzynowej na Rynku (fotografię zamieściliśmy w NW nr 15/13 – red.), w swoim przemówieniu wspomniał też o bolesnych dla jego przodków przypadkach wspólnej polsko-żydowskiej historii.
- W latach 30. Polska nie była dla Żydów krajem wolności i perspektyw. Młodzi ludzie, którzy uczyli się, pracowali, oszczędzali pieniądze, z bólem serca żegnali się ze swymi rodzinami i ojczyzną, aby zacząć nowe życie w odległych krajach. 1 września 1939 r. mój ojciec Josyf był jednym z mężczyzn powołanych na tym Rynku do armii polskiej i wysłanych do Pułtuska. Jego zadaniem było przewiezienie z Pułtuska na Pawiak 15 więźniów podejrzanych o szpiegowanie dla Niemców, wśród nich także mieszkańców Wyszkowa. (...) 5 września o godzinie 5 rano nad miastem rozległ się przenikliwy dźwięk. Wybuchły dwie bomby, rozpoczął się dzień bombardowania. Większość mieszkańców Wyszkowa dołączyła do uchodźców przechodzących przez most, aby schować się w lesie. Policja pospieszała ich, krzycząc: Szybciej, szybciej. Ci, którzy zostali w tyle, skrywali się, ściśnięci w piwnicach i rowach obronnych – chrześcijanie i żydzi razem. Bomby, odłamki, kawałki szkła i płonące budynki zabijały i raniły ludzi bez względu na ich wiarę.
- Uczcijmy także bohaterów odznaczonych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Trzech Amerykanów zostało uhonorowanych tym odznaczeniem i aż 6.394 Polaków – więcej niż w jakimkolwiek innym narodzie. Należy pamiętać, że zalicza się do nich Stanisław Wolski, były burmistrz Wyszkowa.
Z pełnym tekstem wystąpienia Alana Grosbarda można zapoznać się w miejskiej bibliotece.
Następnie delegacje i osoby prywatne, przy wtórze werbli, złożyły kwiaty przed pomnikiem Mordechaja Anielewicza.
Bohater dwóch narodów
W południe w WOK „Hutnik” rozpoczęła się sesja naukowo-edukacyjna: „Mordechaj Anielewicz – bohater dwóch narodów. Współcześni powinni przywracać pamięć tych, których już nie ma”. Na widowni zasiedli uczniowie i seniorzy. Wstępem był wiersz Antoniego Słonimskiego „Elegia miasteczek żydowskich” w wykonaniu Jana Długołęckiego. Moderatorem sesji był Mikołaj Mirowski, historyk, publicysta, pracownik Muzeum Tradycji Niepodległości.
Kamila Radecka–Mikulicz, reprezentująca Muzeum Historii Żydów Polskich (kurator Galerii Zagłada) i Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny, mówiła o powodach wybuchu powstania w warszawskim getcie. Przed powstaniem w getcie działały dwie organizacje: Żydowska Organizacja Bojowa i Żydowski Związek Wojskowy.
- Mordechaj Anielewicz zyskał sławę utalentowanego działacza jeszcze przed utworzeniem ŻOB – zaznaczyła.
Pierwszy zbrojny opór mieszkańcy getta stawili Niemcom w styczniu 1943 r., co umożliwiło wybuch powstania kwietniowego. Symbolicznym końcem powstania w getcie jest 16 maja 1943 r., tego dnia Niemcy wysadzili synagogę.
Janusz Szczepański, autor „Dziejów Wyszkowa i okolic”, profesor AH w Pułtusku i UMCS w Lublinie, mówił o dziejach społeczności żydowskiej na Mazowszu, a szczególnie na ziemi wyszkowskiej. Pierwsi Żydzi zaczęli osiedlać się w Wyszkowie w II połowie XVIII w., w zaborze pruskim, po zniesieniu przywileju de non tolerandis Judaeis, zabraniającego osiedlania się Żydom w miastach biskupich. W 1857 r. Żydzi stanowili blisko 60% mieszkańców Wyszkowa.
- Wśród wyszkowskich Żydów trudno znaleźć osoby, które by współpracowały z carskim zaborcą. Wielu z nich uczestniczyło w powstaniu styczniowym – przypomniał.
W okresie międzywojennym największy wpływ wśród wyszkowskich Żydów miały organizacje syjonistyczne. Aktywnym członkiem takiej organizacji był też Mordechaj Anielewicz. W latach 30. stosunki polsko-żydowskie zaostrzyły się, uaktywniły się bojówki Stronnictwa Narodowego. Szczególnie po śmierci Piłsudskiego, który był przychylnie nastawiony do społeczności żydowskiej.
- W obliczu zagrożenia ze strony hitlerowskich Niemiec animozje te, natury ekonomicznej, narodowościowej i religijnej, zaczęły wygasać. Wyszkowscy Żydzi na równi z ludnością katolicką włączyli się w akcję pomocy na rzecz Funduszu Obrony Narodowej. Kres dwuwiekowej obecności społeczności żydowskiej w Wyszkowie nastąpił z chwilą wybuchu II wojny światowej. Wkraczające w dniu 8 września 1939 r. oddziały Wehrmachtu rozstrzeliwały wszystkich napotkanych Żydów. Podpalono synagogę. Dziesiątki ukrywających się Żydów spłonęło żywcem w domach i stodołach, które wcześniej zostały podpalone. Wielu Żydów Wyszkowa uszło życiem, uciekając do okolicznych miast, wielu zamieszkało w Warszawie lub znalazło się na terenach okupowanych po 17 września przez Związek Radziecki.
Mirosław Powierza, pracownik miejskiej biblioteki, wygłosił referat „Byli naszymi sąsiadami – wyszkowscy Żydzi”, nawiązujący do wystawy pod tym samym tytułem (do obejrzenia w holu WOK), której jest współautorem.
Alan Grosbard, który reprezentował rodziny przedwojennej społeczności wyszkowskich Żydów, opowiedział o ich życiu przed i pookupacyjnym. Szerzej napiszemy o tym za tydzień.
Na koniec swój krótki film zaprezentowali uczniowie klasy I b Gimnazjum nr 1: Stanisław Rogulski, Klaudia Bralewska, Patrycja Chełmicka i Mateusz Puławski.
- W październiku 2012 r. zgłosiliśmy się do konkursu organizowanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych pt. Polska dla wszystkich – informował Staszek Rogulski. - Jego celem było m.in. krzewienie szacunku dla innych kultur, tolerancja, zapobieganie antysemityzmowi i ksenofobii. W ramach konkursu przygotowaliśmy film, któremu nadaliśmy tytuł „(U)Porządkować przeszłość…”, a który został nagrodzony laurem zwycięstwa. Tematem naszej pracy stali się Żydzi – przedwojenni mieszkańcy Wyszkowa. Opiekunem projektu została pani Krystyna Szczuka-Wiśniewska.
Elżbieta Szczuka