Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Sąd nie znalazł dowodów winy
Sąd Rejonowy w Wyszkowie uniewinnił Zbigniewa R., kierowcę, któremu policja zarzuciła wymuszenie pierwszeństwa i używanie w miejscu publicznym wulgarnych słów. To z pozoru sprawa, jakich wiele. Zbigniew R., obwiniony kierowca, zwrócił się jednak do naszej redakcji, ponieważ zarzuca policjantom „mszczenie się”.
O sprawie Zbigniewa R. pisaliśmy w NW na początku marca, kiedy po raz pierwszy trafiła na wokandę wyszkowskiego sądu.
Przypomnijmy, że do kontroli drogowej doszło w październiku 2012 r. ok. godz. 18.10 w Lucynowie, gdzie, tuż przy dawnej trasie krajowej, pan Zbigniew pomaga w prowadzeniu rodzinnego interesu – sklepu spożywczego.
Interweniujący wówczas policjanci, dwaj dzielnicowi, zarzucili naszemu czytelnikowi, że skręcił w lewo, w ul. Szkolną (przy sklepie), nie sygnalizując manewru i wymuszając pierwszeństwo na pojeździe jadącym z przeciwnej strony. Z notatki służbowej wynika, że policjant zaproponował kierowcy mandat w wys. 500 zł i 11 punktów karnych. Zapowiedział również, że zostanie ukarany za używanie słów wulgarnych w miejscu publicznym. Zbigniew R. odmówił przyjęcia obu mandatów.
Zbigniew R. nie przyznał się do winy. Twierdzi, że widział jadący za nim radiowóz i byłby nierozsądny, nie stosując się do przepisów. Zapewnia, że po pierwsze policjantów nie obraził, a po drugie, że zaproponowano mu mandat w wysokości 100 zł, bez punktów karnych, którego rzeczywiście nie przyjął.
Na pierwszej rozprawie, w lutym br., zeznania złożyli dwaj policjanci, którzy zatrzymali Zbigniewa R. do kontroli. Potwierdzili to, co zapisane jest w notatce służbowej, ale nie pamiętali wszystkich szczegółów. Mówili, że renault Zbigniewa R. jechało dość szybko, a jadący z naprzeciwka samochód hamował i sygnalizował wymuszenie. Kierowca, według nich, był agresywny i arogancki, choć nie pamiętali, co mówił.
Na drugiej rozprawie, która odbyła się 8 maja, zeznawali świadkowie powołani na wniosek obwinionego: jego żona i pracownica sklepu. Obie widziały, jak Zbigniew R. rozmawia z policjantami, choć samej rozmowy nie słyszały.
Pracownica Agnieszka D., wychodząc ze sklepu, zauważyła podjeżdżającego Zbigniewa R., a za nim policjantów. - Postałam pod sklepem ze trzy minuty i weszłam do środka. Nie słyszałam, co mówili, ale była cisza i spokój. Gdyby pan Zbyszek krzyczał, to byłoby słychać – zeznała. - Weszłam do sklepu i powiedziałam pani Uli, że męża zatrzymała policja. Postała na zewnątrz i wróciła. Zaraz potem przyszedł pan Zbyszek i powiedział, że chcieli go ukarać mandatem w wysokości 100 zł.
- Stałam w odległości ok. 3 m. Byłam zdziwiona, że mąż nie poprosił policjantów do biura – zeznała Urszula R. - Kilka dni wcześniej był na komendzie i prosił policję o pomoc. Myślałam, że w tej sprawie przyjechali.
 
Sąd nie naprawi błędów policji

Oskarżycielka, policjantka z wyszkowskiej komendy, wnioskowała o nałożenie na Zbigniewa R. grzywny w wys. 500 zł. - Nie należy dać wiary zeznaniom świadków obrony, ponieważ są rozbieżne – powiedziała, odwołując się do słów Agnieszki D., która twierdziła, że to ona poinformowała Urszulę R. o przyjeździe policji. Z kolei żona obwinionego zeznała, że wyszła ze sklepu, żeby zobaczyć, czy jest porządek i czy mąż, na którego czekała, przyjechał już.
Za spójne i wiarygodne oskarżycielka uznała natomiast zeznania policjantów – bezpośrednich świadków zdarzenia.
W mowie końcowej Zbigniew R. ponownie podkreślił, że nie przyznaje się do winy. Przypomniał, że policjanci, zeznając przed sądem, nie pamiętali, w jaki sposób miał im ubliżać. Jeszcze raz zapewnił, że zjeżdżając z drogi, zasygnalizował manewr i nie wymusił pierwszeństwa. – Jak mógłbym nie wrzucić kierunku, widząc, że jedzie za mną policja – dziwił się.
Sąd nie znalazł dowodów potwierdzających winę Zbigniewa R., stąd decyzja o uniewinnieniu.
Zeznania policjantów sędzia uznał za lakoniczne, ponieważ nie byli w stanie przytoczyć, jakich słów użył obwiniony, ani jakiemu samochodowi miał zajechać drogę. – Jeśli nie potrafią tego powiedzieć, to takie zeznania są niewiarygodne – uznał sędzia. - Nieścisłości uzasadniają wątpliwości co do relacji tych świadków.
Sąd wskazał również na nielogiczne sformułowanie samego wniosku o ukaranie. Wynika z niego, że słów obraźliwych obwiniony miał używać w tym samym czasie, o tej samej godzinie, w której doszło do wykroczenia drogowego. Albo robił to więc w samochodzie, w trakcie jazdy, albo we wniosku podana została zła godzina. - Sąd nie jest od naprawiania błędów policji – podkreślił sędzia.
Wobec takich wniosków za sprawę drugorzędną uznał zeznania świadków obrony, Agnieszki D. i Urszuli R.
- Sąd nie twierdzi, że obwiniony nie wymusił pierwszeństwa, ale oskarżenie nie przedstawiło potwierdzających to dowodów – podkreślił sędzia.
W ogóle nie odniósł się do podnoszonej przez Zbigniewa R. kwestii zemsty policjantów. Trzy tygodnie przed kontrolą drogową obwiniony był u dzielnicowego, prosząc o interwencję w sprawie pijanych mężczyzn, którzy „śmiecą i żebrzą przed sklepem”. Ten miał powiedzieć, że Zbigniew R. sam sprzedaje alkohol nietrzeźwym. Właśnie za to tydzień później policjanci ukarali jedną ze sprzedawczyń, choć, jak zauważa Zbigniew R., klient nie został zbadany alkomatem.
W sądzie policjanci zapewnili, że podczas kontroli drogowej nie chodziło o zemstę, a rutynową reakcję na wykroczenie.
Wyrok nie jest prawomocny. Policja zwróci się do sądu o jego pisemne uzasadnienie i potem podejmie decyzję o ewentualnej apelacji.
SB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2013-05-21 11:28
~takaja
ten człowiek jest na codzień wulgarny w sklepie gdzie niby pomaga nie da sie spokojnie zakupów zrobic kazdy klient jest traktowany jak złodziej a policja w tym przypadku napewno miała racje
2013-05-16 22:09
~123
A policja niech się zajmie pijakami spod sklepu i w ogóle z Lucynowa, bo strach tam chodzić!!!
2013-05-16 19:15
~betty
A to o Racucha chodzi? To taki cham, że powinni go jeszcze pałą po nerach przejechać za to jak traktuje i odzywa się do pracowników. Burak i prostak ze słomą w butach.
2013-05-16 16:47
~``
j p na 100 %
2013-05-16 09:17
~zuzia
Wierzę to co mówią policjanci. Nie raz słyszałam chamskie zachowanie tego pana.
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Na naszym terenie doszło do kolejnych oszustw na starszych osobach. Dwie rodziny zostały oszukane przez osoby podające się za policjanta i pracownika pomocy społecznej. W...
Sport
W weekend na parkietach Hali WOSiR odbyły się finały mazowieckich igrzysk młodzieży w piłce siatkowej chłopców. Reprezentujący gospodarzy zespół UKS Polonez...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Radni jednogłośnie zdecydowali o udzieleniu wójtowi Stanisławowi Jastrzębskiemu absolutorium za 2015 r. Inwestycje minionego roku warte były prawie 12 mln zł. –...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa