Sobotni mecz, w porównaniu do konfrontacji sprzed tygodnia z Wisłą II Płock, nie obfitował aż w tak wiele skrajnych emocji. Padła tylko jedna bramka, a o takich spotkaniach zwykło się mówić „mecz walki”.

Mecz w Wyszkowie był dla zespołu z Łomianek szansą do pokazania się i spokojnej gry po burdach na miejscowym stadionie sprzed tygodnia - 17 sierpnia mecz został przerwany w 38 minucie z powodu wywieszenia transparentu z wulgarną treścią, a po kilku minutach na boisko wtargnęli chuligani. MZPN utrzymał wynik z boiska, a Łomianki zostały ukarane 500-złotową karą za „zaniedbania organizacyjne”.

Natomiast w meczu z Bugiem sytuacji strzeleckich było ich jak na lekarstwo. Pierwsi groźnie zaatakowali goście. W 12 minucie napastnik KS-u strzelił czubkiem buta, Łukaszowi Derejce udało się jednak sparować piłkę na rzut rożny. Dobrej sytuacji ze strony Bugu nie wykorzystał Damian Gałązka. W sytuacji sam na sam strzelił w wychodzącego bramkarza. Dobitki spróbował od razu Kamil Kaput, przeniósł jednak piłkę obok słupka. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy gracz Łomianek po strzale głową przymierzył minimalnie nad poprzeczką.

Piłkarze trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego ponownie mieli bardzo dobre otwarcie drugiej odsłony. I ponownie pierwsze jej minuty przesądziły o wyniku meczu. Rozstrzygająca akcja rozpoczęła się w 56 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej do piłki w polu bramkowym wyskoczył Piotr Augustyniak, dopełniając z bliska głową formalności. Była to bliźniacza sytuacja do tej, po której tydzień temu strzelił kontaktową bramkę w meczu z Wisłą II. Jak to zwykle bywa, rywale po stracie bramki bardziej otworzyli się na ofensywę, z ich akcji wynikało jednak naprawdę mało zagrożenia. Owszem, próbowali atakować, tak naprawdę jednak tylko raz zagrozili bramce Derejki. Więcej sytuacji mieli miejscowi. W 77 minucie Karol Skoczeń, zamiast uderzać z kilku metrów, przyjmował piłkę, by po chwili ją stracić. Dwóch bardzo dobrych szans nie wykorzystał także drugi rezerwowy, Tomasz Cichocki. W 86 minucie trafił w wychodzącego bramkarza, chwilę później z 10 metrów strzelił mocno, ale w sam środek bramki. Rywale zdołali odpowiedzieć tylko jednym groźnym strzałem głową, który udało się Derejce przenieść nad poprzeczką.

Za wyszkowskim zespołem trzy pierwsze mecze, wyjątkowo trzy u siebie i komplet wygranych. Tak optymistycznego początku nie było od lat, nastroje są więc wyjątkowo dobre. Przed piłkarzami trenera Ogrodzińskiego wyjazd do dalekiego Żuromina, który w niedzielę, w obecności 4.500 widzów, został w stolicy rozbity 6:0 przez Polonię Warszawa. Będzie więc duża szansa „dobić” z pewnością trochę przytłoczonych psychicznie żurominian. Początek meczu o godz. 16.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: