Józef Biernacki pracę w samorządzie rozpoczął jeszcze w latach 90. Był radnym w latach 1994 – 1998; do rady miejskiej wrócił w 2006 r. W 2009 r. wybrano go na przewodniczącego rady, funkcję tę pełnił również w obecnej kadencji. Pracował również na rzecz Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyszłość”. Przez kilka kadencji był przewodniczącym komisji rewizyjnej i członkiem rady nadzorczej.

Józef Biernacki był absolwentem wyszkowskiego liceum. Po maturze ukończył wydział nauk społeczno – ekonomicznych Akademii Nauk Społecznych w Warszawie. Zawodowo związał się z warszawską, wojewódzką, a potem Wyszkowską Centralą Materiałów Budowlanych. Przeszedł wszystkie szczeble kariery, od stażysty do prezesa.

3 października, mając 61, lat Józef Biernacki przegrał długą walkę z nowotworem. Pozostawił pogrążoną w żałobie rodzinę – żonę i dwóch synów – której należy się szczególne wsparcie, co podczas Mszy św. pogrzebowej podkreślali księża Roman Karaś i Kazimierz Wądołowski. – Jesteśmy przy was, tak licznie zebrani, by z wami być, modlić się, współczuć – mówił ks. Karaś, witając szerokie grono przyjaciół i znajomych zmarłego, władze samorządowe i poczty sztandarowe. – Świadczy to o naszej solidarności, wdzięczności za dobro, jakie od śp. Józefa otrzymaliśmy, za jego pracę na rzecz naszej małej ojczyzny.

Dobry, radosny, życzliwy – takim Józef Biernacki pozostanie w pamięci żegnających go osób. – Ostatnie miesiące były dla niego bardzo trudne, choroba, cierpienie, ból – dodał ks. Wądołowski. – Cierpienie ma wielką wartość, sens. Oczyszcza człowieka, zbliża do Boga.

O cierpieniu, żegnając Józefa Biernackiego, mówił również burmistrz: - Jeszcze chwilę temu Józek był, uśmiechał się, choć cierpiał. Zaglądał do biura rady miejskiej, spokojnie opowiadał o swojej chorobie i o tym, że wciąż walczy. Dzisiaj jego miejsce przy stole obrad w sali konferencyjnej urzędu miejskiego pozostanie puste. Tak mocno wszyscy wierzyliśmy, tak bardzo mieliśmy nadzieję, że mu się uda, że pokona chorobę. A on mimo cierpienia, smutku, pewnie i strachu, starał się być aktywny, zaangażowany w swoją misję radnego, niezmiennie pogodny i życzliwy. Józek był człowiekiem zgody. Umiał słuchać ludzi, umiał z nimi rozmawiać. Miał własne zdanie, którego nie bał się wygłaszać. Rozważny, stanowczy, zawsze świetnie przygotowany do swojej pracy zawodowej i społecznej. Dowcipny i serdeczny, zjednywał sobie ludzi pogodą ducha. Ceniliśmy go za to wszystko: za wiedzę, mądrość życiową, za to że lubił ludzi i dał siebie lubić.

W imieniu rady miejskiej Józefa Biernackiego pożegnała Elżbieta Piórkowska. - Odpowiedzialny za każdą decyzję, umiejętnie godzący różnice zdań, łagodzący emocje, szukający porozumienia – mówiła o Zmarłym. - Odważny w poglądach i łagodny w usposobieniu. Znakomicie się z nim współpracowało, zawsze solidny, punktualny, dobrze zorganizowany, oddany swojej pracy zawodowej i społecznej. 

Po nabożeństwie rodzina i przyjaciele odprowadzili śp. Józefa Biernackiego na cmentarz miejski przy ul. Pułtuskiej.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: