Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci Roberta Czajkowskiego
W czwartek, 7 listopada rano z rzeki Bug, na wysokości LOK-u, wyłowiono ciało 28-letniego Roberta Czajkowskiego. Przełomem w poszukiwaniach okazało się nagranie z miejskiej kamery monitorującej rzekę, na którym widać Roberta Czajkowskiego uciekającego przed atakującym go mężczyzną. Jeszcze tego samego dnia mężczyzna ten, 21 letni Sebastian G. z Wyszkowa, został zatrzymany. Podczas wizji lokalnej przedstawił śledczym swoją wersję wydarzeń. Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt tymczasowy…
Przypomnijmy, że ślad po 28-letnim Robercie Czajkowskim urwał się w nocy z 31 października na 1 listopada. Wyszedł z domu ok. godz. 19.00, później bawił się na dyskotece przy al. Róż. Po raz ostatni między godz. 3.00 a 4.00 widziały go koleżanki siostry. 
Policja, straż pożarna, a także rodzina i liczne grono znajomych kilkakrotnie przeszukiwało nadbrzeże rzeki w Wyszkowie i okolicznych miejscowościach, miedzy innymi miejsca wskazane rodzinie przez jasnowidza. Policja przesłuchała ok. 40 osób, analizowała, gdzie telefon zaginionego logował się po raz ostatni, sprawdzała bilingi i nagrania z monitoringu wizyjnego miasta. O pomoc w poszukiwaniach rodzina zwróciła się do biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego. 
Przełomem okazało się nagranie z kamery monitorującej rzekę, które trafiło zarówno w ręce policji, jak i biura detektywistycznego. Kamera nie jest włączona do sieci miejskiego monitoringu, ułatwia jedynie urzędnikom miejskim śledzenie stanu rzeki. Choć nagranie jest słabej jakości, rodzina rozpoznała na nim Roberta Czajkowskiego. – Nagranie oglądane było wielokrotnie, analizowano gesty, ruchy widniejących na nim osób – relacjonuje rzecznik policji sierż Marta Gierlicka.
Na filmiku widać Roberta Czajkowskiego szarpiącego się z jakimś mężczyzną. Uciekając przed nim, biegnie w kierunku przystani, gdzie oko kamery nie sięga. Jest godz. 3.40. Po chwili napastnik wraca sam… Potem jeszcze raz udaje się na nadbrzeże. W rozmowie z NW pracownik biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego zwraca uwagę na jego sportową sylwetkę i ruchy charakterystyczne dla osoby trenującej boks.
- Na podstawie zapisu z tego monitoringu 6 listopada policja wszczęła dochodzenie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa, przy wstępnej kwalifikacji uszkodzenia ciała – na gorąco informowała Marta Gierlicka.
Po analizie nagrania do akcji wkroczyli płetwonurkowie. Jak informuje policja, najpierw nadbrzeże rzeki na wysokości LOK-u przeszukiwało dwóch płetwonurków, w czwartek 7 listopada w akcji poszukiwawczej wzięło udział już pięciu. Rano na wysokości LOK-u wyłowili z wody ciało Roberta Czajkowskiego.
 
Podejrzany zgłosił się na policję

Tego samego dnia policja rozpoczęła poszukiwania mężczyzny, który na nadbrzeżu szarpał się z Robertem Czajkowskim. Miedzy innymi analiza zdjęć z dyskoteki i portali społecznościowych pozwoliła ustalić, że to 21-letni wyszkowianin, Sebastian G. Sprawdzili dwa adresy, pod którymi mężczyzna mógł przebywać, ale go nie zastali. Wkrótce Sebastian G. sam zgłosił się na policję. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Zatrzymany złożył wyjaśnienia, ale prokuratura, tłumacząc się dobrem śledztwa, nie chce zdradzać co – według podejrzanego – stało się tej nocy pod dyskoteką. Swoją wersję wydarzeń przedstawił śledczym w piątek 8 listopada podczas wizji lokalnej nad brzegiem rzeki. Tego samego dnia po południu sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. 
Do czasu uzyskania wyników sekcji zwłok, prokuratura wstrzymuje się również z podawaniem informacji na temat ewentualnych obrażeń widocznych na ciele Roberta Czajkowskiego. Sekcja odpowie na wiele istotnych pytań, w tym to najważniejsze – co było przyczyną śmierci wyszkowianina, którego najbliżsi, znajomi i służby szukali przez kilka długich dni.
Znalezienie zwłok i zatrzymanie podejrzanego nie kończy śledztwa. Policja, prokuratura i biegli przeanalizują zebrane dowody, m.in. zabezpieczoną odzież, którą Sebastian G. miał na sobie tej tragicznej nocy. Wyjaśniając okoliczności zajścia jeszcze wielokrotnie powrócą do nagrań i przesłuchań.
 
Nie to miejsce i czas

Kolejną swoją sprawę w Wyszkowie zakończył natomiast Krzysztof Rutkowski. Jak podkreśla, w sprawach takich jak ta, poszukiwania często kończą się odnalezieniem zwłok. Tej przykrej prawdy od początku nie ukrywał przed rodziną. – Nikt, kto żyje w normalnym domu nie ucieka, nie pozostawia rodziny bez jakiegokolwiek kontaktu. Przed kim miałby uciekać? Dobrą rodziną, dobrym życiem? Po prostu chłopak znalazł się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie – komentuje. – Czy został wrzucony do wody, czy doszło do pobicia ze skutkiem śmiertelnym, czy został pobity i po prostu chciał przemyć sobie twarz? Na te pytania będziemy mogli odpowiedzieć, znając ekspertyzę z sekcji zwłok.
SB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Silny wiatr pokrzyżował plany organizatorów piątkowego, 17 czerwca, letniego kina plenerowego. Do obejrzenia wszystkich zaplanowanych na weekend filmów, a więc...
Sport
Ostatni pojedynek w III lidze kobiet rozegrały w sobotę zawodniczki Loczków Wyszków. - Oby ostatni na czas dłuższy niż rok - mówią...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Radni jednogłośnie zdecydowali o udzieleniu wójtowi Stanisławowi Jastrzębskiemu absolutorium za 2015 r. Inwestycje minionego roku warte były prawie 12 mln zł. –...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa