LIST DO REDAKCJI: Zmieńcie nastawienie na bardziej przychylne
Droga Redakcjo
Piszę do Was, żeby zwrócić uwagę na dość nietypowy sposób, w jaki problemy swoich lokatorów próbuje załatwiać Spółdzielnia Mieszkaniowa „Przyszłość”, i ostrzec innych przed tym sposobem. Sprawa dotyczy kanalizacji, czyli nas wszystkich, korzystających z toalet.
Awaria kanalizacji zdarzyć się może zawsze. Czasami nie z naszej winy. Problem chyba najczęściej dotyczy mieszkających w blokach na niższych kondygnacjach, bo wszystko spływa w dół. Jeśli słyszymy dziwne odgłosy z muszli klozetowej, może to oznaczać niedrożność całego pionu. Na moje pytanie, skierowane do tej spółdzielni, czy konserwatorzy mogą udrożnić toaletę, pan w dziale administracji odparł, że taka usługa jest płatna, co najmniej 30 zł za godzinę dla jednego konserwatora (a przychodzi co najmniej dwóch). Człowiek w takiej sytuacji zadaje sobie pytanie: dlaczego? I szuka tańszych rozwiązań na własną rękę.
Kiedy jednak ścieki zaczynają wylewać się z toalety na podłogę, próbuję interweniować znowu w spółdzielni. Rozmawiam z bardzo uprzejmą sekretarką, potem z szefem konserwatorów, i uzyskuję zapewnienie, że jeśli zatkała się rura na zewnątrz mieszkania, czyli domniemana wina nie leży po stronie lokatora, to spółdzielnia usuwa ją na własny koszt. Wszystko zależy od tego, co stwierdzą konserwatorzy na miejscu.
Następnego dnia próbowałem się dowiedzieć, dlaczego zamiast spokojnie i uprzejmie podesłać panów konserwatorów, których przyjście na miejsce interwencji jest bezpłatne, odstrasza się lokatora, mówiąc o konieczności płacenia. Usłyszałem, że spółdzielnia chce w ten sposób zabezpieczyć się przed ludźmi, którzy wrzucają do toalet różne rzeczy, np. bieliznę. Jeśli korzysta się z toalety „normalnie”, jak powiedział jeden z pracowników spółdzielni, to nie ma prawa się ona zatkać.
Swoją drogą kanalizacja w niektórych budynkach spółdzielni jest już bardzo zużyta, a żeliwne rury mogą wkrótce wymagać wymiany, więc ich stan też może wpływać na powstawanie awarii.
Zrozumiałe jest dbanie o koszty i budżet. Ale proszę pracowników spółdzielni, aby zmienili swoje nastawienie na bardziej przychylne do własnych lokatorów, bo nie wszyscy z nich celowo zatykają toalety. A lokatorów o niedawanie się odstraszyć zbyt szybko, bo niezawinione przez nich awarie spółdzielnia musi naprawiać za darmo. A także o niewrzucanie majtek do toalet. Bo konieczność usuwania „cudzych” ścieków z zalanego mieszkania jest bardzo nieprzyjemną czynnością, którą za poszkodowanego mieszkańca powinna w takich przypadkach, moim zdaniem, wykonać spółdzielnia.
Czytelnik (Imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2014-01-06 20:43
~Misia
Po co Wojtkowi wiedza i doswiadczenie,wystarczy to co przed nim w naczyniach stoi,przy tym przejdą nawet trudne i niezrozumiałe tematy.Jednym słowem swój chłop.
2014-01-02 23:10
~ala
Pragnę zwrócić uwagę na trzeźwość niektórych konserwatorów w godzinach pracy...
2014-01-02 18:37
~ego
Dla prezesa SMmieszkańcy sa na drugim miejscu, pierwsze jest jego ego
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
