Pekpol Ostrołęka - Camper Wyszków 0:3
24:26, 23:25, 21:25
 

W minioną sobotę na hali sportowej im. Arkadiusza Gołasia w Ostrołęce zgromadził się komplet publiczności. Na widowni zasiadła też ponad stuosobowa grupa kibiców Campera, którzy, jak się okazało, byli oprócz siatkarzy, także bohaterami wieczoru. Głośnym dopingiem zagłuszyli sympatyków Pekpolu, stając się tym samym siódmym zawodnikiem wyszkowskiej drużyny.   

Po pierwszym gwizdku sędziego widać było motywację i zaangażowanie przyjezdnych, którzy wyszli na trzypunktowe prowadzenie 6:3. Nie utrzymali go jednak zbyt długo. Ostrołęczanie, głównie dzięki dobrze spisującemu się Łukaszowi Owczarzowi, odrobili straty, nawet wychodząc na prowadzenie 16:15. W następnych akcjach żadnemu z zespołów nie udało się odskoczyć na bezpieczny dystans punktowy. Minimalnie przeważał Pekpol, jednak w samej końcówce siatkarzom Jana Sucha udało się doprowadzić do remisu. W takich momentach często drobny błąd lub przebłysk jednego z siatkarzy decyduje o roztrzygnięciu. Tak było i tym razem. Kiedy w pole zagrywki powędrował lider Campera Łukasz Kaczorowski, rywale wiedzieli, że trzeba wzmóc czujność w przyjęciu. Łukasz jednak huknął jak z armaty i asem serwisowym zakończył pierwszego seta wynikiem 26:24.

Zmiana stron i krótka przerwa na rozmowę trenerów z zawodnikami nie zmieniły obrazu gry. Wyszkowianie szli za ciosem i na pierwszej przerwie technicznej prowadzili trzema punktami. Gdy obie ekipy wróciły na parkiet, dobrze funkcjonujący mechanizm Campera na kilka minut zwyczajnie się zaciął. Miejscowi szybko odrobili straty, a po udanych akcjach Macieja Krzywieckiego oraz Jakuba Kowalczyka objęli prowadzenie 10:8. Jak to w derbach bywa, wynik w trakcie setów mocno faluje. Nie minęło pięć minut i to Camper cieszył się z prowadzenia 14:13 (blok Dariusza Szulika na Kowalczyku). Swój udział w budowaniu przewagi miał także Sebastian Wójcik, po którego zbiciu wyszkowianie udali się na drugą przerwę techniczną (16:13). „Biało-czerwoni” walczyli do końca, jednak zabrakło im już argumentów, by odwrócić losy seta, którego ponownie zakończył atomową zagrywką Łukasz Kaczorowski (25:23).  

Mecze Wyszkowa z Ostrołęką zazwyczaj kończą się tie-breakami. Aby uniknąć tradycyjnego scenariusza, podopieczni Sucha i Chrzczonowskiego musieli w trzeciej odsłonie skoncentować się jeszcze bardziej. Sztuka ta początkowo udała się „Camperowcom”, ponieważ po okresie dominacji prowadził 5:1. Kiedy na tablicy wyników widniało 9:2, kibice byli już niemal pewni końcowego triumfu swoich ulubieńców. Po raz kolejny okazało się, że w siatkówcę nie ma bezpiecznej przewagi i warto grać do końca. Pekpol podniósł się z kolan i zniwelował swoją stratę do zaledwie jednego „oczka” (17:16). Kto wie, jak dalej potoczyłby się set i mecz, gdyby na blok nie nadział się Łukasz Owczarz. Po tej kluczowej akcji skrzydła ostrołęczan zostały nieco podcięte. Przyjezdni natomiast wykrzesali z siebie to co najlepsze i dowieźli prowadzenie do końca, ostatecznie triumfując 25:21 i 3:0 w meczu. 
 

•
 

Derbowe zwycięstwo bez straty seta to duży sukces, tym bardziej, że zostało wywiezione z trudnego terenu rywala. Camper umocnił się na trzeciej pozycji i przeważa już nad czwartym Ślepskiem Suwałki trzema punktami. Tyle samo brakuje wyszkowianom do drugiego Cuprum Mundo. 
 

AZS Kraków - Stal Nysa 3:0 (25:14, 25:17, 25:23)

Avia Świdnik - KPS Siedlce 3:1 (18:25, 26:24, 25:23, 25:19)

Krispol Września - Kęczanin Kęty 3:0 (25:21, 25:23, 25:22)

TKS Tychy - Ślepsk Suwałki 3:1 (25:27, 25:21, 25:22, 25:21)

Cuprum Lubin - MKS Będzin 3:0 (25:21, 25:23, 25:11)
 

•
 

Już za tydzień do Wyszkowa przyjedzie dziesiąta w tabeli ekipa AGH 100RK Kraków. Niedawno ten beniaminek sprawił niespodziankę, poko-nując właśnie Energę Pekpol Ostrołęka. Początek spotkania w sobotę o godzinie 18:00. 

Tydzień po tym spotkaniu w Wyszkowie znowu odbędzie się arcyważny i ciekawy mecz z liderem tabeli - MKS Banimex Będzin. Podopieczni Damiana Dacewicza i Andrzeja Stelmacha mają aż siedem punktów przewagi nad Camperem. W Będzinie lepsi o włos okazali się gospodarze. Starcie 18 stycznia rozpocznie się później niż zwykle, ponieważ o godzinie 20.15 Orange Sport przeprowadzi z tego spotkania transmisję telewizyjną na swojej antenie. 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: