Ślepsk Suwałki - Camper Wyszków 2:3
33:31, 22:25, 25:18, 23:25, 13:15
 

Na sobotnie spotkanie siatkarze z Wyszkowa wyruszyli nowym autokarem, z wizerunkiem zawodników i logo klubowym. Do Suwałk udali się także kibice w licznym czterdziestoosobowym gronie.

Bilans meczów ze Ślepskiem na wyjeździe przed minionym weekendem był dla Campera bardzo niekorzystny. Do tej pory wyszkowianie przegrywali na parkiecie w Suwałkach 3:1 oraz 3:0. Nic w tym dziwnego, że trener Jan Such wiązał z tym spotkaniem wiele obaw. Jak się okazało, jego podopieczni wcale nie wspominali tamtych porażek i usatysfakcjonowali swoich wiernych fanów.

W premierowej odsłonie wynik przez większość czasu falował jak w kalejdoskopie. Początkowo przewagę zyskali goście, po bloku na Skrzypkowskim było 2:0 dla Campera. Rozzłościło to tylko przyjmującego Ślepska. Ten swoją mocną zagrywką wyprowadził szybko zespół na prowadzenie 7:3. Wyszkowianie nie dawali za wygraną i również szybko wyrównali 12:12. Po przerwie na żądanie trenera Piotra Poskrobko Camper odskoczył na cztery „oczka” (16:12). Minęło kilka minut i na tablicy świetlnej po raz kolejny pojawił remis, tym razem 20:20. Obie drużyny zaciekle walczyły, by wyrwać zwycięstwo w końcówce. Ostatecznie blokiem na Łukaszu Kaczorowskim seta zakończyli suwalszczanie (33:31). 

Druga odsłona rozpoczęła się od niezwykle wyrównanej gry, żadna z drużyn nie mogła zbudować znaczącej przewagi. Na pierwszą przerwę techniczną z  jednopunktowym prowadzeniem schodzili siatkarze z Suwałk. Później dobrze na boisku prezentował się Jakub Urbanowicz. Kilka razy wyjątkowo efektownie atakował dzięki znakomitemu rozegraniu Konrada Woronieckiego. Mimo to na drugiej przerwie technicznej prowadzenie gospodarzy wzrosło do trzech punktów. Ale tak szybko, jak urosła przewaga Ślepska, tak szybko stopniała, a autowe ataki Winnika i Pachlińskiego pozwoliły doprowadzić do stanu po 16. W kolejnych akcjach nasi siatkarze kontynuowali znakomitą grę. Z przechodzącej piłki zaatakował Konrad Woroniecki, zagrywką postraszył rywali Tomasz Rutecki i było 18:16 dla Campera. Ślepsk  próbował jeszcze zniwelować stratę, po autowym ataku Urbanowicza zbliżyli się na jeden punkt, ale za chwilę przewaga Campera znów wzrosła, bo skutecznie po bloku atakował Wójcik. Podopieczni Piotra Poskrobki nie zdołali odwrócić losów seta i w drugiej partii triumfował Camper25:22.

W secie numer trzy przewagę budowali suwalszczanie. Dobrze w szeregach gospodarzy spisywał się Krzysztof Modzelewski, który zmienił Skoryy'ego. To właśnie on sprawiał najwięcej kłopotów blokującym Campera, a po jego ataku nad blokiem Ślepsk prowadził 14:9. Ten sam zawodnik, atakując po bloku, umożliwił zejście Ślepska na drugą przerwę techniczną z sześciopunktową przewagą. Niestety, w wyszkowskiej grze coś się zacięło, a seta zakończył atak Pachlińskiego. Ślepsk wygrał 25:18. 

Początek czwartego seta był wyrównany aż do stanu 13:13. Później punktował Urbanowicz, a nasz potrójny blok powstrzymał Winnika, Camper prowadził 15:13. Po bloku na Kałaszu było 21:16 dla zespołu Jana Sucha. Emocji w końcówce nie zabrakło, gospodarze zaczęli odrabiać straty. Jednak zrobili to zbyt późno i gracze z Wyszkowa zdołali doprowadzić do tie-breaka.

 

Piąty set rozpoczął się obiecująco dla przyjezdnych, prowadzili po bloku na Winniku 3:1.  Gospodarze szybko doprowadzili do  remisu dzięki zagrywce Skrzypkowskiego. Po kilku minutach zaciętej walki to Ślepsk prowadził 8:6. Po zmianie stron szybko udało się wyrównać 8:8. Gra znów się wyrównała, ale dwa ostatnie punkty należały do Campera. Mecz zakończył błąd w ataku Winnika i zespół Campera zdobył biegun zimna. Wyszkowianie przełamali złą passę w meczach w Suwałkach i punktowali w 17. meczu z rzędu. MVP spotkania został Jakub Urbanowicz, który znakomicie zastąpił Łukasza Kaczorowskiego. 

Dzięki dwóm punktom w Suwałkach i porażce Cuprum Lubin w Siedlcach awansowaliśmy na pozycję samodzielnego wicelidera I ligi. Już w najbliższą sobotę o godzinie 18:00 w Wyszkowie rozegramy spotkanie z Kęczaninem Kęty. 

 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: