Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


O Sybiraczce podporucznik Marii Wrzesińskiej – wspomnienie
Maria Wrzesińska z d. Duchoń urodziła się  10 lutego 1925 roku w rodzinie Eufrozyny i Józefa w miejscowości Korzec, założonej w XII wieku siedzibie rodu Koreckich, wygasłego w wieku XVII, później należącej do Czartoryskich; miejscowości leżącej w powiecie rówieńskim,  województwie wołyńskim. Dawniej słynnej z fabryk porcelany „koreckiej”, pasów kontuszowych, położonej 2 km od ówczesnej wschodniej granicy państwa. O dawnej świetności Korca uczono w szkołach, a przypominały o niej ruiny zamku. Tam Maria ukończyła szkołę powszechną. Ojciec Marii służył w policji, o jego losach po 1 września 1939 roku rodzina nie miała żadnych wiadomości. Po wielu, wielu latach rodzina otrzymała informację, że Józef Duchoń zginął w Ostaszkowie.
Maria miała niespełna 15 lat, gdy 13 września 1940 roku o trzeciej nad ranem rodzinę wyrwało ze  snu łomotanie do drzwi. Przed domem czekała furmanka  Do mieszkania wtargnęli enkawudziści uzbrojeni w karabiny z bagnetami na sztorc. Jeden z nich, po przeprowadzeniu rewizji  w poszukiwaniu broni, nakazał rodzinie ubrać się, oświadczył, że  będą przesiedleni do innego obwodu, nie wyjawiając do jakiego…
Dał  pół godziny na przygotowanie się do drogi i opuszczenie domu. Maria z matką i młodszą o dwa lata siostrą Antoniną najpierw furmanką, później ciężarówką zostały dowiezione na odległą o 65 km stację kolejową w Równem. Tu deportowanych upychano po 50 osób do bydlęcych wagonów W ich wnętrzu były wmontowane prycze, na nich trochę słomy, pośrodku żelazny piecyk. Okienka wagonu zabito deskami.  Dla załatwiania potrzeb fizjologicznych dziura w  podłodze. Na miejsce przeznaczenia w północnym Kazachstanie dotarły po ok. miesiącu. Deportowanych umieszczono w obozowych barakach, skierowano do pracy; matkę w kopalni, córki przy budowie kolei. Warunki życia i pracy były krańcowo trudne.
W roku 1942 choroba matki uniemożliwiła Marii zgłoszenie się do Szkoły Junaków   formowanej w Armii Andersa. W czerwcu 1943 roku, mając ukończone 18 lat, zgłosiła się do 1 Dywizji im T. Kościuszki w Sielcach nad Oką. Wcielono ją do Batalionu Kobiecego im Emilii Plater.
Po bitwie pod Lenino skierowano ją do podoficerskiej szkoły łączności na  kurs radiotelegrafistek. Po jego ukończeniu otrzymała przydział do 1 Samodzielnego Batalionu Łączności  przeformowanego później w pułk łączności. Maria została mechanikiem stacji telegraficznej. Przeszła szlak bojowy od Sielc nad Oką przez Warszawę, Wał Pomorski, Kołobrzeg, aż do Berlina.
W stopniu sierżanta pozostała w służbie czynnej po zakończeniu działań wojennych. 
Matkę i siostrę Antoninę, „pozosta-wione” w 1943 roku w Kazachstanie, „odnalazła” po wojnie we Wrocławiu. We Wrocławiu też poznała  przyszłego męża Edmunda Wrzesińskiego, wyszkowiaka. Zmobilizowany w kampanii wrześniowej w stopniu kaprala, 8 września dostał się do niewoli niemieckiej, a po wyzwoleniu trafił do Wrocławia.
W połowie lat 50. Maria przeniosła się z rodziną do Wyszkowa. W 1958 r. została  zwolniona z obowiązku służby woskowej. Z trudem wywalczyła decyzję władz „najwyższych”, pozwalającą  na zamieszkanie jej rodziny w domu zbudowanym przez rodziców męża.
 W zniszczonym przez wojnę Wyszkowie podróżujących koleją prze-wożono z Rybienka furmankami, przez Bug  przeprawiano się po tymczasowym drewnianym moście. W mieście funkcjonowały: założony w końcu XIX wieku browar i zbudowana  kilkanaście lat później  huta szkła. Nie było kanalizacji. Ulice pokryte brukiem kończyły się w polu. Dopiero w 1958 roku na skraju miasta rozpoczęto budowę, a w 1963 przekazano do eksploatacji fabrykę, w której Maria przepracowała ponad dwadzieścia lat. 
W marcu 1965 roku Maria Wrzesińska zatrudniła się w Wyszkowskiej Fabryce Mebli i Urządzeń Wnętrz na stanowisku spajania oklein. Po kilku latach objęła, wymagające zdyscyplinowania i rzetelności, obowiązki suszarnika. W okresie pracy zawodowej była honorowym dawcą krwi, ławnikiem Sądu Powiatowego.  
Pracowała, cieszyła się uznaniem i szacunkiem w fabryce, której nazwa i produkty  wypromowały Wyszków  w skali kraju (Meble Wyszków). Ze względu na wojenną przeszłość wytypowano ją do roli matki chrzestnej statku budowanego w stoczni w Glasgow-Govan dla polskiego armatora. 29 marca 1979 roku Maria Wrzesińska podczas ceremonii nadania imienia wypowiedziała formułę: Płyń po morzach i oceanach, głoś chwałę polskiej bandery, sław imię polskiego marynarza. Nadaję ci imię „Wyszków”.
Towarzyszył  jej delegowany przez Towarzystwo Ziemi Wyszkowskiej Kazimierz Deptuła, współinicjator nadania imienia „Wyszków” polskiemu statkowi pełnomorskiemu.  Dla niego  wizyta w stoczni Glassgow–Govan była wydarzeniem szczególnym. W 1942 roku był tu zaokrętowany na wybudowany dla Polskiej Marynarki Wojennej okręt „Orkan”, na którym jako członek załogi uczestniczył w konwojach do Murmańska.
Współuczestnictwo tych dwojga w uroczystości miało w ówczesnych klimatach wyjątkową wymowę. Po  pierwszym zawinięciu MS „Wyszków” do Szczecina jego matka chrzestna brała udział w uroczystości  podniesienia bandery. Z tym statkiem i jego załogą  była związana w sposób szczególny. Ze wzruszeniem wspominała odbyty nim rejs i otrzymywane od załogi wiadomości.  Statek został sprzedany w 2006 roku  niemieckiemu armatorowi, zmienił nazwę. Dziś jedyną rzeczą, wskazującą na związek z naszym miastem, jest pozostawiony na  dziobie herb Wyszkowa. Był czas, gdy  mówiło się, że statek ma pójść „na  żyletki”.  Matka chrzestna statku „Wyszków” w rozmowach podkreślała swoją radość, że statek, mimo że został sprzedany, nadal pływa.
Synowie Marii, Ryszard i Tadeusz, założyli rodziny, osiedli na Dolnym  Śląsku. Córka Danuta, z zawodu fizjoterapeutka, zamieszkała z rodziną w Wyszkowie. Maria Wrzesińska w roku 1982 owdowiała. Pracę zawodową zakończyła w roku 1986.
W mieszkaniu przy Pułtuskiej, do którego wprowadziła rodzinę przed 30 laty, została sama. Zmieniła je na bardziej funkcjonalne w nowej sytuacji w bloku na Osiedlu Norwida.
Była członkiem ZBOWiD, włączonego do powołanego w roku 1990 Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Wstąpiła do reaktywowanego w roku 1988 Związku Sybiraków. W 2001 r. została mianowana na stopień podporucznika.
Swój czas i energię oddała dzieciom i wnukom. Sprawna fizycznie przez długie lata, zaskakiwała swoimi możliwościami i decyzjami  młodsze pokolenie rodziny. Przychodzące z wiekiem kłopoty ze zdrowiem pokonywała z determinacją; nasilające się dolegliwości i doznane urazy znosiła mężnie. Dożyła sędziwego wieku.
 Była z pokolenia, o którym w Hymnie Sybiraków  mówią słowa: Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi, szkół, urzędów, kamienic i chat szli z uporem niepokonani…
Jeszcze latem 2013 roku, podtrzymywana przez  córkę, spacerowała  ulicami Wyszkowa.
Odeszła od nas 17 lutego 2014 roku          
W uznaniu jej  życiowej postawy, pracy zawodowej i społecznej otrzymała odznaczenia:  Krzyż Bitwy pod Lenino, Medal za udział w walkach o Berlin, Srebrny Medal Virtuti Militari Zasłużonym na Polu Chwały, Złoty Krzyż  Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Zesłańców Sybiru oraz  odznaki: Złota Odznaka Honorowa za zasługi dla Warszawy, Za zasługi dla województwa ostrołęckiego,  Za zasługi dla województwa warszawskiego, za zasługi dla Związku Kombatantów RP, Zasłużony dla Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego, Zasłużony Pracownik Łączności, Zasłużony dla Przemysłu Meblarskiego, Zasłużony dla Wyszkowskich Fabryk Mebli, Honorowa Odznaka Platerówka Wojska Polskiego, Honorowa Odznaka Sybiraka, Zasłużony dla Powiatu Wyszkowskiego.
Pogrzeb odbył się 21 lutego. Po Mszy św. w kościele pw. św. Wojciecha trumnę z ciałem złożono na cmentarzu parafialnym w Wyszkowie.
 Pozostającym w żałobie rodzinom synów  Ryszarda i Tadeusza, a szczególnie niezwykle żywo związanej z Mamą, zawsze gotowej śpieszyć Jej z pomocą córce Danucie  i jej rodzinie, piszący te słowa Sybirak składa kondolencje, wyrazy serdecznego współczucia.
Ten, kto trwa w pamięci żywych – nie umiera
  Jerzy Siwek
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej było przyczyną groźnie wyglądającej kolizji w centrum Wyszkowa, do której doszło we wtorek 7 czerwca. Opel, uderzony...
Sport
Sekundy dzieliły drużynę Bugu Wyszków od całkowitej kompromitacji w postaci przegranej przed własną publicznością z jedną z najsłabszych drużyn ligi. Po Wkrze...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Wszyscy radni zagłosowali za udzieleniem wójtowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu za 2015 r. Budżet zamknął się ponadmilionową nadwyżką, na inwestycje...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa