Jak już informowaliśmy na łamach „Nowego Wyszkowiaka”, rzeczywiste badania jakości powietrza nie są prowadzone w Wyszkowie od kilku lat. Naszego miasta nie ma na mapie stacji monitoringowych na Mazowszu. Oceny jakości powietrza na terenie powiatu wyszkowskiego dokonuje się w oparciu o modele matematyczne. Do rzeczywistych i regularnych pomiarów zobowiązane są tylko zakłady pracy emitujące zanieczyszczenia do atmosfery.

Do tematu jakości powietrza radny Wojciech Chodkowski powrócił na ostatniej sesji rady miejskiej, odwołując się do uchwalonego przez sejmik województwa dziesięcioletniego Programu ochrony powietrza dla stref, w których został przekroczony poziom docelowy benzo(a)piranu, w tym dla powiatu wyszkowskiego. „Wyznaczony obszar przekroczeń stężenia docelowego benzo(a)pirenu na terenie strefy mazowieckiej obejmuje najwyższymi stężeniami miasta. Na tym obszarze gęstość zaludnienia jest znacznie większa niż na pozostałym, stąd duża ilość mieszkańców strefy jest narażona na negatywne działanie najwyższych stężeń zanieczyszczeń powietrza” – czytamy w uchwale, która nakłada na samorządy wdrożenie działań naprawczych.

– Docierają do mnie sygnały, że w „Cynkomecie” przekroczone są pewne dopuszczalne emisje gazów – dodał Wojciech Chodkowski. Zaproponował, by burmistrz zwrócił się do starostwa z prośbą o wydanie nakazu przeprowadzenia pomiarów. – Żebyśmy wiedzieli, jak jest naprawdę – argumentował.
 

Urzędnicy starostwa przyznają, że mają takie prawo, ale raczej w stosunku do zakładów, nad którymi nie ma kontroli, a „Cynkomet” do takich nie należy. Wystąpieniu Wojciecha Chodkowskiego dziwią się pracownicy firmy. – Pan radny nie zgłaszał nam żadnych wątpliwości – mówi Monika Arciszewska z „Cynkometu”.

Zakład działa na podstawie decyzji zintegrowanej wydanej w 2009 r. przez urząd marszałkowski. Określa ona szereg obowiązków wynikających z przepisów ochrony środowiska, między innymi pomiar wielkości zanieczyszczeń emisji, jaką w ciągu roku zakład może wprowadzić do atmosfery. – Jednym z obowiązków jest monitorowanie emisji substancji do powietrza i raz w roku przedstawianie badań – dodaje Monika Arciszewska. – Badania, zgodnie z przepisami, wykonuje akredytowana firma, w naszym przypadku firma z Wrocławia. Wywiązujemy się z tego obowiązku, wykonane wyniki badań przekazujemy do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i urzędu marszałkowskiego. WIOŚ średnio co 2 lata sam przeprowadza zresztą kontrole (zapowiadane – red.). Nie przekraczamy żadnych norm, nawet nie zbliżamy się do górnych granic. Nie mamy żadnych nakazów czy kar.

W przedstawionych przez „Cynkomet” wynikach pomiarów emisji rzeczywiście nie znajdujemy żadnych przekroczeń. W 2013 r. emisja do powietrza np. amoniaku wyniosła 0,57661 Mg/rok (dopuszczalna – ponad 10MG/rok), tlenku węgla – 0,13428 Mg (dopuszczalna – ponad 5,4), kwasu siarkowego – 0,5821 Mg (dopuszczalna – 4,8), dwutlenku azotu – 0,95491 Mg (dopuszczalna – 3,2), dwutlenku siarki – 0,02387 Mg (dopuszczalna – ponad 10). – Zakład jest nowoczesny, wyposażony w szereg układów wentylacyjnych i filtrów. Nie mamy sobie nic do zarzucenia – podsumowuje Monika Arciszewska.

– Niech pan radny się nie niepokoi, bo kontrolujemy zakład i nie stwierdzamy przekroczeń – potwierdza kierownik ostrołęckiej delegatury WIOŚ Monika Sobczak. – Jeśli chodzi o benzo(a)piran, to ten związek będzie występował tam, gdzie pali się węglem, praktycznie więc w każdym mieście.

„Cynkomet” nie jest jedynym zakładem kontrolowanym pod względem emisji substancji do powietrza. Dwa razy w roku badania przeprowadza m.in. także Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. – Takie zakłady jak nasz są pod szczególną kontrolą. Nigdy nie było przekroczeń – zapewnia prezes Ireneusz Mroczek.

– Bardziej szkodliwe może być to, co wydobywa się z kominów na osiedlach domów jednorodzinnych. Mamy wiele skarg, że palony jest plastik, węgiel niskiej jakości. Bardzo duże kompetencje w zakresie kontroli mają gminy – dodaje kierownik WIOŚ.

A konkretnie straż miejska, która – wraz z rzeczoznawcą – ma prawo sprawdzić, czym palimy w piecach. W Wyszkowie nie jest to częsta praktyka, choć prośby o interwencję zdarzają się. Ostatnio strażnicy przeprowadzili kontrolę w jednym z wyszkowskich sklepów. – Palono brykietem, był dopuszczony do użytkowania, a inna sprawa, że był strasznie śmierdzący – relacjonuje komendant Mirosław Wysocki. 

Takich interwencji jest więcej. – Reagujemy na wszelkie zgłoszenia – zapewnia komendant. – Docierają do nas głosy, że gdzieś śmierdzi, ale często to węgiel. Problem jest z rzeczoznawcą, musimy kierować się własnym doświadczeniem.

Znacznie częściej strażnicy „wlepiają” mandaty za palenie śmieci na podwórkach.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: