O pierwszej odsłonie zarówno piłkarze, jak i kibice z pewnością chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Do przerwy zanosiło się bowiem na „powtórkę z rozrywki” z meczu z Wkrą Żuromin. W tym czasie gospodarze mieli tylko jedną szansę, za to rywali groźnie kontratakowali, co więcej, w przeciwieństwie do żurominian, wykorzystali jedna z okazji.

W 10. minucie gracz z podsiedleckiego Skórca uderzył soczyście z 23 metrów, ale piłkę pewnie złapał Łukasz Derejko. Sześć minut później piłkarz gości znalazł się sam przed bramkarzem Bugu, ale strzelił bardzo wysoko nad poprzeczką. Przyjezdni swego dopięli po trzeciej próbie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, wykonywanego z okolic linii bocznej, prawy obrońca Naprzodu zamknął akcję przy dalszym słupku, strzelając między nogami Derejki. Gospodarze ciągle grali niemrawo, było dużo strat, niedokładnych podań. W 32. minucie po dośrodkowaniu Nazara Lituna z rzutu rożnego piłka spadła na poprzeczkę. Wcześniej, także po wrzutce z narożnika boiska, główkował Bartosz Szydłowski. Piłkę z linii bramkowej wybił jednak dobrze ustawiony przy słupku obrońca.

Na drugą połowę wybiegł jakby zupełnie odmieniony zespół gospodarzy. Wyszkowianom wystarczył kwadrans szybkiej, a przede wszystkim skuteczniej gry, by w kilkuminutowych odstępach zaaplikować Naprzodowi cztery bramki. W 52. minucie z rywalem przepchnął się Łukasz Kowalczyk, po chwili strzelił pewnie nad wychodzącym z bramki bramkarzem. Pięć minut później na listę strzelców wpisał się Adam Matejak, dopełniając formalności strzałem z kilku metrów. Kilkadziesiąt sekund później najpiękniejszą bramkę meczu zdobył Jakub Rejnuś. Po strzale z półwoleja z narożnika pola karnego piłka wylądowała prawie w samym „okienku” bramki. Po godzinie gry podłamanych rywali dobił Mateusz Maciak. Środkowy defensor Bugu celnym strzałem wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego. Sześć minut później piłkarze Naprzodu wykorzystali moment dekoncentracji wyszkowian. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, jeden z graczy Bugu zupełnie niepotrzebnie podciął w polu karnym próbującego dośrodkować rywala. Sędzia nie miał innego wyjścia i słusznie wskazał na „jedenastkę”. Piłkarz Naprzodu zmylił Derejkę, uzyskując tym samym drugie trafienie.

Od tego momentu goście rzucili się w pogoń za wynikiem, ale nic z tego nie wynikło. Nie stworzyli sobie ani jednej okazji bramkowej. Skarcić rywala po raz piąty mógł za to Bug. W 87.minucie po podaniu od Kowalczyka obok wychodzącego bramkarza strzelił Kamil Kaput, niestety goniący piłkę obrońca zdołał zatrzymać ją przed pustą bramką. W doliczonym czasie gry urazu uniemożliwiającego dalszą grę doznał Szydłowski. Kontuzja nie wyglądała jednak na tyle groźnie, by wykluczyć go z meczu w Ciechanowie.

Ponieważ w rundzie wiosennej zdarzało się już, że można było mieć zastrzeżenia do pracy sędziów, tak tym razem należy podkreślić bardzo dobrą ich pracę. Choć z drugiej strony, od I-ligowego sędziego, którym na co dzień jest Sebastian Załęski z Ostrołęki, tego się spodziewaliśmy.
 

•
 

26 kwietnia, o godz. 16. Bug będzie podejmowany w Ciechanowie przez miejscowy MKS.

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: