Dziecko (nie)bezpieczne
Bezpieczeństwu dziecka w rodzinie i szkole poświęcona była debata, która odbyła się w środę 14 maja. Jej uczestnicy z jednej strony usłyszeli zapewnienia uczennicy i mamy ucznia, że ich szkoły są bardzo bezpieczne, z drugiej wyniki ankiet, z których wynika, że nie brakuje uczniów, którzy czują się zagrożeni oraz apel, by nie zamiatać problemów pod dywan.
Debata została zorganizowana w ramach programu „Dziecko bezpieczne w rodzinie i w szkole” realizowanego przez Mazowieckiego Kuratora Oświaty we współpracy z Komendantem Wojewódzkim Policji. Wypełniających aulę Wyższej Szkoły im. P. Włodkowica uczniów, rodziców, nauczycieli, szkolnych pedagogów i psychologów, dyrektorów placówek oświatowych z terenu całego powiatu oraz urzędników powitali dyr. Zespołu Szkół na Polonezie Zbigniew Szczerba i dyr. ostrołęckiej Delegatury Kuratorium Oświaty Teresa Michalak.
Wszyscy biorący udział w dyskusji podkreślali, że poczucie bezpieczeństwa jest jedną z najważniejszych potrzeb człowieka. Jak zauważyła psycholog z Zespołu Szkół na Polonezie Justyna Wóltańska, jej niezaspokojenie kreuje lęk. Mówiła o bezpieczeństwie w komunikacji (znajomości zasad, odpowiednim przygotowaniu opiekunów), o nowoczesnych technologiach niosących wiele korzyści, ale i zagrożeń, o harmonijnym rozwoju dziecka, które gwarantują ciepło rodzinne, opieka i prawidłowe relacje z rówieśnikami. Ogromne znaczenie mają emocjonalne relacje z rodzicami, negatywny wpływ niesie niewłaściwie okazywana miłość, wywieranie zbyt silnej presji, idealizacja dziecka, a co za tym idzie zbytnia tolerancja na wybryki. Wśród młodzieży można zaobserwować akty agresji i przemocy podejmowane z premedytacją, zachowania, których młody człowiek nauczył się w przeszłości, często w rodzinie.
Psycholog odwołała się też do badań, z których wynika, że 58% programów oglądanych przez młodzież pokazuje przemoc, z czego 78% nie uwzględnia wyrzutów sumienia czy kary.
Czujemy się bezpiecznie
Do grona panelistów organizatorzy debaty zaprosili przedstawicielki rodziców i uczniów. Dorota Świderek, mama ucznia Gimnazjum nr 2 oraz Paulina Kalinowska, uczennica technikum w Zespole Szkół nr 2 w swoich wystąpieniach skoncentrowały się na pokazaniu, dlaczego ich szkoły są bezpieczne.
Dorota Świderek mówiła o monitoringu, dyżurach nauczycieli, programach profilaktycznych, przeciwdziałających uzależnieniom i rozwijających w młodzieży zamiłowanie do sportu. – Dzięki wielu programom szkoła uczy, jak reagować z sytuacjach nadzwyczajnych – dodała.
– Moja szkoła nie toleruje agresji – mówiła z kolei Paulina Kalinowska. Podkreślała rolę szkolnego pedagoga i rzecznika praw ucznia, który pomaga rozwiązywać trudne sytuacje, szkolnych debatach o bezpieczeństwie, rozwijających życzliwość i otwartość zajęciach pozalekcyjnych, np. wolontariacie.
Przerwijmy zmowę milczenia
Nieco inny obraz szkoły dają wypełniane przez uczniów ankiety, którymi dysponuje kuratorium oświaty. Analizę przedstawił Marian Grzegorczyk, wizytator kuratorium. Wynika z nich, że podczas przerw spora część ankietowanych nie czuje się bezpiecznie. Za najniebezpieczniejsze miejsca w szkołach uważane są korytarze, szatnie i toalety. Uczniowie czują się zagrożeni widząc, że rówieśnik został pobity lub okradziony.
W 2013 r., w porównaniu z rokiem poprzednim, przestępczość wśród nieletnich znacznie spadła, o czym mówił asp. sztab. Zbigniew Pepłowski, naczelnik wydziału prewencji wyszkowskiej policji. Na 1.179 wszystkich zaistniałych w ubiegłym roku przestępstw, nieletni popełnili 62, policja ustaliła 30 nieletnich sprawców. Przestępstwa popełniane przez nieletnich to najczęściej kradzieże z włamaniem i rozboje; policja odnotowała też pojedyncze przypadki kradzieży, bójek i pobić.
Jako współczesne zagrożenia dla dzieci i młodzieży policja wymienia: cyberprzemoc, przemoc w rodzinie i rówieśniczą, nikotynizm, narkomanię i alkoholizm. Tym zagadnieniom poświęca wiele spotkań z młodzieżą. Prowadzi szereg postępowań dotyczących przestępstw, których ofiarami padają młodzi ludzie, ujawnia zaniedbania wychowawcze.
W przypadku znęcania się fizycznego i psychicznego rodzinie zakładana jest Niebieska Karta. W ubiegłym roku było ponad 180 osób, wobec których istniało chociażby podejrzenie, że są dotknięte przemocą (147 kobiet, 16 mężczyzn, 18 małoletnich). 164 osoby były podejrzane o stosowanie przemocy (146 mężczyzn i 18 kobiet).
Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nakłada obowiązek procedury Niebieskiej Karty nie tylko na policję, ale też pomoc społeczną, komisję rozwiązywania problemów alkoholowych, oświatę i ochronę zdrowia. W ubiegłym roku szkoły w powiecie wyszkowskim sporządziły dwie Niebieskie Karty. – Chciałbym zwrócić uwagę, żebyście się państwo zapoznali z tym rozporządzeniem i stosowali się do niego – zwrócił się do przedstawicieli oświaty Zbigniew Pepłowski.
– Nie jest prosto zainicjować Niebieską Kartę w szkole, kiedy ofiarą jest dziecko – temat kontynuowała Hanna Jankowska, dyrektor ZS w Rybnie, od wielu lat przewodnicząca Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
– Każdy obywatel powinien reagować, gdy komuś dzieje się krzywda. Nauczyciel musi reagować, to wielka odpowiedzialność – dodała jednak. – My, sąsiedzi, nauczyciele, rodzice, przerwijmy zmowę milczenia. Reagujmy!
W ubiegłym roku komisja rozwiązywania problemów alkoholowych miała do dyspozycji 800 tys. zł. Otrzymała 119 wniosków o skierowanie kogoś na leczenie odwykowe, 97 wniosków trafiło do sądu. Sporo środków komisja przeznacza na działania profilaktyczne, którymi objętych było 3 tys. uczniów. Z tej puli finansowane były także szkolenia dla sprzedawców, imprezy i wyjazdy dla młodzieży, a także funkcjonowanie Gminnego Punktu Promocji Zdrowia i Profilaktyki.
Gmina Wyszków przeprowadza też diagnozy zagrożeń w wyszkowskich szkołach, ostatnią – 2 lata temu.
Pogadanki są bez sensu
W dyskusji po wystąpieniach panelistów uczestnicy debaty mówili o wynoszeniu odpowiednich wzorców z domu i potrzebie rozmowy z nastolatkami. – Możemy mnożyć kamery w szkołach, zatrudniać ochronę, ale najpierw musimy wykształcić potrzebę dbania o własne bezpieczeństwo. Wzory zachowań wychodzą z domów razem z dziećmi – zauważyła mama przedszkolaka z Przedszkola nr 9.
Bezpieczeństwo to jednak nie tylko zadania szkoły i miłość rodziców. Na bezpieczeństwo dzieci i młodzieży ma wpływ jeszcze wiele czynników, czasami zupełnie prozaicznych. – Na stacji PKS poczekalnia czynna jest do godz. 16.00. Kiedy dziecko czeka na autobus, nie ma się gdzie podziać. To duży problem, zwłaszcza zimą – mówiła mama jednego z wielu nastolatków dojeżdżających do wyszkowskich szkół ponadgimnazjalnych.
Ciekawe spostrzeżenia przedstawili również gimnazjaliści z Długosiodła, uczestnicy programu „Profilaktyka a Ty”. – Pogadanki w szkołach nic nie dają. Tak jak ulotki – nie mają sensu. Jeśli ktoś sięga po alkohol, narkotyki, to znaczy że ma problem. PaT pokazuje, że można się bawić bez używek – przekonywał gimnazjalista.
– Nieprawda, że młodzież tylko siedzi na klatkach schodowych i nic nie robi – dodała jego koleżanka. – Fundamentem powinna być rozmowa dziecka z rodzicem i pedagogiem. Młodzież potrzebuje wsparcia, przytulenia, chociaż w tym wieku trudno się do tego przyznać.
SB