GMINA RZĄŚNIK: Książka na 75. urodziny (foto)
Pani Zofia Kołodziejska z Grodzicznego 10 maja świętowała swoje 75. rodziny. Z tej okazji w kościele w Lubielu Nowym została odprawiona Msza św., a Jubilatka otrzymała niezwykły prezent – książkę „Pan Bóg ma więcej niż rozdał...”, którą sama napisała.
– Dziękujemy za to wielkie, święte powołanie, które często dzisiaj jest lekceważone czy niezauważane, powołanie, by być żoną, matką w rodzinie chrześcijańskiej. Mówimy o wzorze Matki Polki, która musiała brać ciężar wychowania dzieci na swoje barki – podkreślił ks. Tadeusz Polak w homilii.
Zofia Kołodziejska od 30 lat jest wdową, wychowała siedmioro dzieci, trzy córki: Hannę, Dorotę i Monikę oraz czterech synów: Marka, Roberta, Andrzeja i Zbigniewa. Najstarszy z braci został księdzem. Właśnie ks. Marek wraz z ks. Tadeuszem, który wygłosił piękną homilię, ks. kanonikiem Wacławem Grzybowskim i ks. Szymonem Petryką odprawił Mszę św. w intencji swojej Mamy.
– Książka powstała w związku z pielgrzymką do Ziemi Świętej – nawiązał w homilii do drugiego powodu rodzinnego spotkania ks. Tadeusz. – Potem została rozszerzona o drogę życia. I to jest kapitalnie pokazane, że wszyscy jesteśmy pielgrzymami (...) do Ziemi Świętej, nie tej Świętej w Jerozolimie, ale tej Najświętszej w domu Ojca. (...) Ta droga prowadzi przez różne wydarzenia, doświadczenia, radości, smutki życia, powołanie kapłańskie, powołanie małżeńskie, ale także trud wdowieństwa.
Wraz z panią Zofią jej jubileusz świętowała cała najbliższa rodzina – dzieci, wnuki i prawnuki, w sumie 27 osób, a także rodzeństwo Jubilatki oraz jej śp. męża Kazimierza, m.in. wójt Paweł Kołodziejski z mamą Barbarą, a także przyjaciele i znajomi,m.in. dziennikarz Marek Zając z Radia Plus. Miłą niespodziankę sprawiła aktorka Ewa Ziętek, którą zaprosił ks. Marek. Na jego prośbę odczytała modlitwę „Głos Pana Jezusa do duszy odwiedzającej Go”. Powracającym w niej motywem są słowa Pana Jezusa: „Proś o wiele, o bardzo wiele, mnie nie trudniej dać wiele niż dać bardzo mało...”
Dzielmy się dobrem
– Mamo, dziękuję Ci za Twoje wrażliwe serce, Bóg zapłać – ks. Marek wraz ze swoimi życzeniami i podziękowaniami przekazał Mamie Apostolskie Błogosławieństwo Papieża Franciszka. By je otrzymać, zwrócił się z prośbą do jałmużnika papieskiego ks. abp. Konrada Krajewskiego. Jak przyznał, to także efekt nauk jego Mamy:
– Mama uczyła przede wszystkim mnie i nas tego, że nie ma rzeczy niemożliwych. Po ludzku wiele rzeczy było w mamy historii niemożliwych. Mama powtarzała nam wszystkim, że jak gdzieś ją wyrzucano drzwiami, to wracała oknem. Takie miała powiedzenie. Pomyślałem sobie: „Nie ma rzeczy niemożliwych”, papież Franciszek wychodzi do ubogich, do biednych, więc napisałem kilka słów do jałmużnika papieskiego.
W ciągu godziny przyszła mejlem odpowiedź.
– Stolica Apostolska pokazuje, jak się podchodzi do człowieka – skomentował ks. Marek. – Nie odkłada się spraw na potem. Ks. arcybiskup w swojej odpowiedzi zapewnił m.in.: o modlitwie w intencji Mamy księdza przy grobie św. Jana Pawła II. „Jestem blisko i z serca Wam błogosławię” – napisał na zakończenie.
Po Mszy św. wszyscy przeszli na pobliski cmentarz, by zapalić znicze i pomodlić się przy grobie męża Jubilatki oraz grobie jej rodziców, pp. Leszczyńskich.
Rodzinny obiad odbył się w gospodarstwie agroturstycznym w Wincentowie. Pani Zofia usłyszała wiele serdecznych słów od gości, otrzymała wiele prezentów i kwiatów, za które równie serdecznie dziękowała. Oczywiście nie zabrakło chóralnego „Sto lat”.
– Mama zawsze powtarzała i chciałbym, żeby to nam zostało, żeby nie tylko na pogrzeby się zjeżdżać rodziną – podkreślił z humorem ks. Marek. – Cieszę się, że wszyscy odpowiedzieli na tę propozycję, żeby ten dzień Mamy uczcić i świętować.
Dziękował wszystkim za przybycie. Zachęcał, by dzielić się dobrem, bo tego co nieładne jest już przesyt.
– To piękna uroczystość, z zachwytem patrzę na rodzinę, na dzieci, na wnuki i na prawnuki – zwróciła się do obecnych, zanim opuściła rodzinne spotkanie, Ewa Ziętek. – Mnie się tak nie udało albo byłam innego zdania. Szczególnie może przez to cenię to, co tutaj dzisiaj widzę. Ludzie tego nie doceniają. Bardzo jestem szczęśliwa, że mogłam być tu z wami. Skłaniam głowę przed panią Zofią, życząc jej wiele radości z całego serca.
Aktorka pożegnała się, recytując wiersz „Ruszajże z Bogiem” C. K. Norwida.
Ja napiszę książkę
Wiele radości wywołała prezentacja zdjęć z rodzinnego albumu, żartobliwie komentowanych przez ks. Marka, który w ten sposób przeszedł do prezentacji książki swojej Mamy.
– Po doświadczeniach w Rzymie (w 2001 r.) Mama powiedziała: „Ja napiszę książkę”. Jak wiemy, mama ma dar wymowy, więc mówi sporo i nie do końca te słowa wziąłem na serio – zdradził ks. Marek – Ale powiedziałem: „Niech mama pisze”. I mama sobie pisała.
– Mijały lata, jak ja nie przepisałem, to znalazła panią w gminie – kontynuował ksiądz. – Mama dalej pisała do swojego zeszytu, były kolejne pielgrzymki, kolejne wydarzenia.
W końcu spełniło się kolejne największe marzenie pani Zofii. Pojechała w ubiegłym roku na pielgrzymkę do Ziemi Świętej; po raz pierwszy taką wyprawę organizował ks. Marek. Powstały wtedy kolejne zapiski. Przed feriami zimowymi rozpoczęła się już poważna praca nad redakcją książki. W jej ostatecznym kształcie pomagały Agnieszka Górkiewicz i Elżbieta Sitek, siostrzenica Jubilatki.
– Przedwczoraj została odebrana z drukarni książka autorstwa Mamy pt. „Pan Bóg ma więcej niż rozdał...” Mama powtarzała to zdanie często, szczególnie w trudnych sytuacjach, gdy mówiliśmy: „To się nie da”, a mama też wiele przeżywała, ale mówiła: „Nie ma co się zamartwiać”. Chyba chciała wyrazić, że trzeba iść do przodu.
– Ta książka mówi o życiu mamy: pierwszy rozdział to biografia, historia domu rodzinnego, czasów wojny, powojennych, rodzeństwa, Bielina, rodziców, itd. Mama powtarzała często, że największym bogactwem są dzieci, więc w tej książce są rozdziały o nas, o każdym dziecku, o rodzinie. Można powiedzieć, że pasją mamy było podróżowanie, dużo czasu spędziła w drodze. A to jest życie chrześcijanina. Trzeci główny rozdział jest o pielgrzymowaniu.
Przez wiele lat pani Zofia była sołtysem, radną, prowadziła w domu punkt biblioteczny, była zelatorką żywego różańca. – Gdy to zostało podsumowane, można powiedzieć: bardzo bogata historia – ocenił ks. Marek. – To na pewno wydarzenie niecodzienne. Mam nadzieję, że nakład się szybko wyczerpie.
Autorka bardzo się ucieszyła na widok sterty pachnących jeszcze farbą drukarską książek, a potem cierpliwie rozdawała autografy.
Tekst i foto Elżbieta Borzymek
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Reklama
Najczęściej czytane
Archiwum
Reklamy google
