Wyszukaj na stronie

Radni nie poparli projektu zwiększenia limitu punktów sprzedaży napojów alkoholowych. Temat wywołuje gorące dyskusje w radzie nie od dzisiaj, radni w większości są przeciwni wydawaniu nowych koncesji. Podobnie było na sesji 13 czerwca. Najbardziej emocjonalnie podszedł do tego radny Zdzisław Głowacki, który na obrady przybył z plakatem antyalkoholowym.
Dotychczasowy limit sprzedaży alkoholu powyżej 4,5% (bez piwa) obejmował 20 punktów, alkoholu powyżej 18% - 11 punktów. Projekt uchwały zakładał zwiększenie tej liczby o 4, czyli do 15 punktów. Po burzliwej dyskusji, obfitującej nawet w odwołania do Matki Boskiej Fatimskiej, większość radnych (10) uznała, że limit nie będzie większy, za glosowała jedna osoba, 2 wstrzymały się od głosu.
Radni mieli odmienne zdania także w kwestii tego, o czym mają decydować. Urszula Mikołajewska uważała, że na komisji ustalono, że będzie to głosowanie za zwiększeniem lub nie liczby punktów, bez podawania liczby. Zastrzegła, że nie jest przeciwna samemu zwiększeniu, ale nie chce decydować o tym, które z 8 złożonych wniosków otrzymają koncesję. 
– Czy naprawdę to taki ważny temat? To zbyteczna strata czasu – odezwał się radny Głowacki, demonstrując plakat z hasłem „Każdy chce chleba a nie wódki”. – Reklamujmy gminę przez pieczywo, nie wódkę, nie możemy rozpijać młodzieży.
– To, że jestem przewodniczącym Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, nie znaczy, że nie mogę złożyć wniosku o zwiększenie ilości pozwoleń, mam obowiązek dbania o swój elektorat – na zarzuty przedmówcy odpowiedział radny Sławomir Sowa. – Jeżeli jest to taki problem dla rady gminy, dlaczego nikt się nie zwrócił do komisji o opinię? Chcemy decyzję, czy zwiększamy. Może zabierzmy wszystkim pozwolenia, dajmy przykład, że w gminie Brańszczyk nie sprzedajemy w ogóle alkoholu.
Radny Głowacki wyraził nadzieję, że Matka Boska Fatimska natchnie radnych do zagłosowania przeciw zwiększeniu limitu, zaproponował też odebranie koncesji sklepom, mającym duże wpływy z handlu alkoholem.
Dyskusję zamknął wójt Mieczysław Pękul, przypominając, że od wielu lat wpływają podania od osób prowadzących działalność gospodarczą i płacących podatki, również na radnych, które mają prawo oczekiwać czegoś w zamian.
– Od tylu lat państwo nie jesteście w stanie, nie macie odwagi odpowiedzieć wprost: tak lub nie. Zdecydujcie się wreszcie, bo to jeszcze będzie trwało wiele lat i nigdy nie dojdziecie do porozumienia – przekonywał. 
Radny Sowa powtórzył, że wniosków nie zgłaszano komisji do zaopiniowania, tymczasem nie wszystkie mogą być brane pod uwagę, bo nie spełniają kryteriów i to lub inne głosowanie nie wpłynie na nic. Po zweryfikowaniu uzyska się faktyczny obraz sytuacji. Radni ostatecznie przystąpili do głosowania i nie przyjęli projektu uchwały o zwiększeniu limitu pozwoleń.   Radny Sowa na sesji przedstawił też sprawozdanie z działalności w 2013 r. Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Czynności prowadzące do orzeczenia o obowiązkowym leczeniu odwykowym prowadzono w stosunki do 31 osób, 2 wnioski, skierowano do sądu, 6 osób dobrowolnie poddało się leczeniu, zaś 23 zadeklarowało ograniczenie spożycia alkoholu. Do zadań komisji należy m.in. udostępnianie terapii dla osób uzależnionych, kontrole punktów prowadzących sprzedaż alkoholu, opiniowanie pozwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych, konsultacje z psychologiem, współpraca z sądem, prokuraturą i policją, stowarzyszeniami z terenu gminy, instytucjami gminnymi, szkołami. Do punktu konsultacyjnego przy komisji złożono 36 wniosków o udzielenie pomocy. Wyszkowski Punkt Konsultacyjny nie udzielił informacji o liczbie zgłaszających się tam mieszkańców gminy, zasłaniając się ochroną danych. Szacuje się, że ok. 50 osób rocznie szuka tego typu pomocy. Na działalność wydano 83.429 zł, na punkt konsultacyjny w Wyszkowie gmina przekazała 4.891 zł.

Wróć do listy artykulów z tego wydania