Strona główna
Galeria Kontakt Ogłoszenia
Historia Ziemia
Wyszukaj na stronie


Taki jest dziś świat
W bardzo sympatycznej atmosferze przebiegało spotkanie z wyszkowianinem Adamem Rosłońcem, promujące jego książkę „Mój przyjaciel z Kraju Raju”, które odbyło się 24 czerwca w bibliotece miejskiej. Autor okazał się świetnym gawędziarzem, a uczestnicy spotkania życzliwymi, choć dociekliwymi, słuchaczami.  
 W ciekawej rozmowie z bibliotekarką Natalią Kłobukowską, która prowadziła spotkanie, Adam Rosłoniec dzielił się swoimi przemyśleniami na temat twórczości, życia, stosunku do innych ludzi, a także Rosji. Jest on współautorem dwóch powieści, które napisał wspólnie z Grzegorzem Pikorą, „Strzały spod pierzyny” i „Dzieciożerca”. „Mój przyjaciel z Kraju Raju” jest jego pierwszą indywidualnie napisaną powieścią. Przyznał, że zmobilizowała go do pracy nad nią jego serdeczna przyjaciółka, Halina Cendrowska, podróżniczka i pisarka.       
Dla niego pisarstwo jest kreacją.  Jego najnowsze dzieło miało mieć tytuł „Rusek”, jednak zrezygnował z tego, by nie przyciągało ludzi, którzy w ten sposób myślą o Rosji. Sam dobrze poznał ten kraj i jego mieszkańców.  Był na stypendium w Leningradzie. Podróżował po Rosji bez przepustki dzięki znajomościom i powszechnemu wtedy handlowi wymiennemu. 
- Rosja to różnorodność, to nie są tylko Rosjanie - mówił. - To świat, w którym mieszka mnóstwo narodowości. Przyznał, że gdy się poznaje konkretnego Rosjanina, padają wszelkie bariery, historyczne schematy. - Czy dlatego, że coś się kiedyś działo, to Sergieja, który mi pomagał, mam nie lubić? – pytał retorycznie.
O swojej książce powiedział, że jest to książka przygodowa o przyszłości, a nie historyczna. 
Prowadząca zauważyła, że narrator jego powieści mógłby być o 20 lat starszym jednym z bohaterów „Dzieciożercy”. Dziwiło ją, że mając ponad 40 lat, tak doskonale czuje się wśród młodych.
- Taki jest dziś świat – odpowiedział pisarz. - Ludzi trzeba po prostu oceniać po ludzku. Dla niego wiek nie gra roli, sam ma 93-letniego kolegę. Dlaczego wszyscy moi znajomi muszą mieć 48 lat jak ja?
Dyskusja o bohaterach powieści, młodym Rosjaninie Borysie i narratorze Bogdanie, który u niego podczas pobytu w Niemczech zamieszkał, stała się wielowątkową rozmową o życiu, uczuciach, ich niestałości w dzisiejszym świecie, relacjach z ludźmi. W powieści, choć uczucia są krótkotrwałe, ludzie, którzy ich doświadczyli, nawet gdy się skończyły, pozostają przyjaciółmi.  
- Każdy ma szansę, żeby taki świat wokół siebie zbudować – uważa autor. Dzieli się też swoim doświadczeniem mężczyzny po czterdziestce:  
- Kiedyś wypływałem na środek jeziora, dzisiaj wolę być bliżej brzegu – przyznał -  Człowiek staje się bardziej asekuracyjny, ma jakąś pokorę.  Z życiem trzeba ostrożnie w sensie takim, że można kogoś skrzywdzić.
Na spotkaniu pojawili się znajomi Adama, m.in. jego kolega z liceum, Adam Grześkiewicz. Burmistrz Grzegorz Nowosielski przyznał, że w swojej ponad 10-letniej pracy na tym stanowisku tylko raz miał skargę na książkę, a było to na początku pierwszej kadencji. A książka miała tytuł „Strzały spod pierzyny”. Ale dzięki temu przeczytał ją, i to w 3 dni.   
Padały też trudne pytania i uwagi, autor odpowiadał na nie ze spokojem nawet, gdy były krytyczne. 
- Może się mylę, ale ja w tej książce napisałem o różnych rzeczach. Tam są dylematy. Osoba narratora, czyli Polaka. Tam są Niemcy, Rosjanie, ludzie z Tadżykistanu, Armenii. I oni wszyscy razem ze sobą żyją i jakoś się ze sobą dogadują. Jest śmiesznie, jest strasznie czasem,  ale dlaczego mam opisywać świat tylko wielkimi słowami – to jedna  z jego odpowiedzi na takie pytanie.   - Ja uważam, że to czytelnik powinien oceniać świat, który został opisany – dodał. - Ja takiej sztuki nie chcę, w której wszystko będzie  powiedziane od początku do końca, że jest OK. albo nie jest OK.  
Adam Rosloniec ma już pomysł na nową książkę: – Chcę napisać historię o świecie, w którym wyrosłem, który bardzo lubię, który ma swoje złożoności, ale jest baśniowy bardzo. Będzie o małym miasteczku, w którym zawsze czułem się najlepiej. Nie ciągnie mnie do wielkiego świata, jestem wieśniakiem, dla którego wyprawa do wielkiego miasta to jest zawsze mordęga. No, lubię wiochę. Jestem dumny z mojego chłopskiego pochodzenia.
EB
Wróć do listy artykulów z tego wydania
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
Lista komentarzy jest pusta!
Czytaj w aktualnym numerze
Wiadomości z miasta
Niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej było przyczyną groźnie wyglądającej kolizji w centrum Wyszkowa, do której doszło we wtorek 7 czerwca. Opel, uderzony...
Sport
Sekundy dzieliły drużynę Bugu Wyszków od całkowitej kompromitacji w postaci przegranej przed własną publicznością z jedną z najsłabszych drużyn ligi. Po Wkrze...
Czytelnicy napisali
01.06.2016r. w prezencie z okazji Dnia Dziecka, rodzice z grupy „Żabki” pod czujnym okiem Pani Magdaleny Łyszkowskiej i Moniki Ponichtera przygotowali przedstawienie...
Wiadomości z powiatu
Radni jednogłośnie zdecydowali o udzieleniu wójtowi Stanisławowi Jastrzębskiemu absolutorium za 2015 r. Inwestycje minionego roku warte były prawie 12 mln zł. –...
Kultura
Wyszkowska biblioteka włączyła się w ogólnopolską akcję Noc Bibliotek „Wolno czytać”, która upłynęła pod znakiem Henryka Sienkiewicza i...

strony www Warszawa