GMINA ZABRODZIE: O porządku na drogach i przy domach
Latem różnego rodzaju zaniedbania stają się szczególnie widoczne i uciążliwe. To m.in. zarośnięte, zachwaszczone posesje, przydrożne rowy pełne porzuconych śmieci. O porządku dyskutowano podczas lipcowej sesji rady gminy.
Radny Mirosław Ołdak pytał o możliwości przymuszenia właściciela do utrzymywania swojej posesji we względnym porządku. Przypominał, że kiedyś można go było urzędowo zmusić do jej posprzątania. W jego sołectwie znajduje się wyjątkowo zaniedbana działka, kupiona kilka lat temu przez osobę spoza gminy. Dotąd nie jest zagospodarowana, nie jest nawet koszona, uszkodzony został nawet rów przy drodze.
– Tam są takie osty, że jak mniejszy chłop, to go nie widać. Będą kwitły i będą się rozsiewać – przekonywał. – Jakby się rozejrzeć po gminie, takich przypadków jest więcej. Nie ma możliwości pociągnięcia właścicieli do odpowiedzialności?
Wójt Tadeusz Michalik i obecna na sali prawnik przyznali, że urząd ma ograniczone możliwości interwencji. Na drodze administracyjnej nie ma przepisów, upoważniających wójta do wydania decyzji w przypadku zachwaszczenia i zaniedbania działki. Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach tych akurat obowiązków nie nakłada na właścicieli. Jeśli się pojawiały w gminnych regulaminach, były usuwane jako niezgodne z ustawą.
– Jest to możliwe, gdy ktoś np. gromadzi na działce śmieci – zaznaczyła prawniczka. – Zawsze też mogą coś z tym sąsiedzi zrobić. Właściciele sąsiednich działek ewentualnie mogliby wystąpić z powództwem przeciwko właścicielowi. Muszą wykazać, że stan ten np. utrudnia im korzystanie z działki. Można też skontaktować się z właścicielem, choć niektórzy na takie próby są oporni. W świetle przepisów nie ma drogi, która wprost zobowiązałaby go do odpowiedniego zachowania.
Radny Antoni Przyczyna wspomniał o podobnej sytuacji. Na jednej z działek otwarto stolarnię. Jak powiedział, na posesji panuje tak potworny bałagan, że zwraca uwagę wszystkich przejeżdżających. Rozmowy nie skutkują. Radny Ołdak dodał, że utrzymanie porządku jest ważne też z uwagi na występowanie niebezpiecznej rośliny, bardzo ekspansywnej i toksycznej – barszczu Sosnowskiego. Prawdopodobnie rośnie na posesji radnego i jest przez niego niszczona, jednak nieopodal na drodze już nie. Uznał, że wymóg niszczenia rośliny powinien być urzędowy.
Dyskusję o porządku zamknął wójt, przypominając o corocznej wakacyjnej pladze śmiecących. Przydrożne rowy i lasy zaśmiecają głównie osoby przejeżdżające przez gminę bądź pozostające w niej czasowo. Tadeusz Michalik apelował o zwrócenie uwagi i spisywanie numerów rejestracyjnych samochodów, z których wyrzucane są śmieci. W Lipinach wyrzucono w ten sposób m.in. butelki na drogę, co stworzyło poważne zagrożenie bezpieczeństwa.
E.E.
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2014-08-11 19:01
~obserwator
To wszystko tematy potrzebne i ważne ale zastępcze. Jeśli ktoś chce coś uporządkować to niech zacznie od porządkowania Urzędu gminy. Tam to Radny może tolerować to co się dzieje od lat i przymykać oczy? Cały czas tracimy pieniądze.
2014-08-07 22:50
~JA
Ten barszcz Sosnowskiego to naprawdę mocna sprawa. Jeżeli się go nie zlikwiduje to staje się plagą. W dodatku jest bardzo niebezpieczny.