PIŁKA NOŻNA: Wielka Bz(d)ura w Sochaczewie
Piłkarze Bugu Wyszków doznali ostatniej niedzieli bardzo dotkliwej (5:1) porażki w Sochaczewie w meczu z Bzurą. Jedyne, co dobrego można napisać o tym spotkaniu, to dobra gra Damiana Gałązki i powracającego po kontuzji Mateusza Maciaka.
Porażka naszej drużyny, po słabym poprzednim meczu z Łomiankami, nie była sensacją. Jednak jej rozmiary już na pewno tak. Żal pozostał tym większy, że większość graczy tak naprawdę przeszła obok tego spotkania.
Już od pierwszych frag-mentów gry wiele wskazywało na to, że dla przyjezdnych będzie to bardzo trudne spotkanie. Miejscowi co prawda nie dążyli do przygniatającej przewagi, ale wystarczyło, że więcej biegali, byli bardziej żwawi, a tego dnia to wystarczyło, by zdecydowanie górować nad wyszkowianami. Już w 4 minucie, po mocnym strzale, piłka odbiła się od klatki piersiowej Łukasza Derejki, z dobitką już pospieszył jeden z rywali, ale nasz bramkarz w porę naprawił swój błąd. Jednak minutę później był już bez szans. Po centrze z prawej strony w polu karnym dał się zaskoczyć, a pomocnik Bzury mocnym strzałem głową nie dał już szans Derejce. Trzy minuty później mógł, a nawet powinien być remis. Po wymanewrowaniu przez Gałązkę dwóch rywali. Pomocnik Bugu idealnie wyłożył piłkę na 12. metr Pawłowi Nowackiemu. Nowy gracz Bugu mógł zrobić wszystko, wybrał jednak najtrudniejszy wariant – strzał w okienko z pierwszej piłki, która w efekcie o metr minęła poprzeczkę. Trzy minuty później trafili za to miejscowi. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelec pierwszej bramki ponownie doszedł do strzału głową, tym razem piłka zrobiła kozła i wpadła „za kołnierz” Derejki. Po 17 minutach gry było już „pozamiatane”. Ponownie po centrze z rzutu rożnego, tym razem już inny rywal, strzałem głową pokonał bramkarza gości. To był prawdziwy piłkarski nokaut i to w mniej niż kwadrans. Po takim ciosie tylko najwięksi optymiści mogli sądzić, że wyszkowianie jeszcze się podniosą. Jak pokazała druga połowa, były to złudne nadzieje.
Choć naszym graczom trzeba oddać, że na początku drugiej odsłony przeważali i dążyli do uzyskania kontaktowego trafienia. Do siatki trafiali jednak przeciwnicy. W 49. minucie Mateusz Maciak wybił piłkę zmierzającą do pustej ramki. Po kwadransie miejscowi prze-prowadzili składną akcję zakończoną podaniem z prawej strony i celnym strzałem z kilku metrów. W 68. minucie nie popisał się nasz bramkarz. Pomocnik Bzury miękko wrzucił piłkę w pole karne, mimo że jego kolega z ataku nie miał szans dojścia do piłki, zrobił ruch w jej kierunku. To kompletnie zdezorientowało Derejkę, który to lekkie podanie przepuścił pod pachą, a piłka wpadła do pustej bramki. Honor wyszkowian uratował Alan Wróbel. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Gałązki, ładnym strzałem z półobrotu zdobył ostatnia bramkę meczu.
To była najwyższa porażka Bugu od pamiętnego 0:8 dwa i pół roku temu z Przasnyszem. Przy-czyna tkwi przede wszystkim w tym, że nasi gracze bardzo mało, poza Gałązką, biegali. Młody pomocnik Bugu był jedynym, któremu można by wystawić przyzwoitą notę. Gdyby nie on, gra ofensywna graczy trenera Ogrodzińskiego nie istniałaby. Cieszy także powrót po kontuzji Maciaka. Wszedł po przerwie i dzięki temu jakość gry w obronie wyraźnie poprawiła się. Reszta drużyny swoją postawę w tym meczu powinna bardzo głęboko przemyśleć.
Bzura Chodaków - Bug Wyszków 5:1 (3:0)
Bramka dla Bugu: Wróbel 89
Bug: Ł. Derejko – R. Nogaj (46 K. Kaput), A. Wróbel (k), Sz. Salwin (46 M. Maciak), K. Rzemek – D. Gałązka, B. Szydłowski, J. Rejnuś, K. Skoczeń (46 R. Linka) – P. Nowacki (67 M. Rosiński), Ł. Kowalczyk
Żółta kartka: Gałązka
Widzów: ok. 280
•
Najbliższy mecz Bug rozegra w środę 10 września o godz. 17 w Wyszkowie z Błękitnymi Raciąż. Następny 13 września o godz. 11 w Warszawie z Olimpią.
MiM
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami internautów. Redakcja Nowego Wyszkowiaka nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie możliwość przeredagowywania fragmentów komentarzy w sposób nie zmieniający ich przekazu, a w szczególnych przypadkach usuwania fragmentów lub całych komentarzy. Nie będziemy publikować opinii, które są wulgarne, obraźliwe, naruszające zasady współżycia społecznego, zawierają adresy www i e-mail oraz dane osobowe i teleadresowe, obrażają osoby publiczne, obrażają inne osoby uczestniczące w dyskusji, mogą łamać prawa autorskie, nie są zgodne z tematem komentowanego artykułu.
2014-09-12 14:47
~kibico-trener
jeżeli zawodnik przechodzi obok meczu to ja się pytam co On robi jeszcze w drużynie???Rozpędzić dziadostwo !!! U mnie nie grałby najmniej 5-meczy,aż mu wyparuje z głowy gwiazdorstwo ! Panie trenerze brak reakcji na takie zachowanie to też reakcja! To jest drugi mecz w tak wyśmienitej formie i niema co się dziwić tylko szybko reagować na sytuację która panuje w drużynie,powtarzam wyjebać na zbity pysk takich graczy !!!Dziękuję .
2014-09-12 12:54
~Daro
Wstrzymać budowę nowej trybuny. W niedługim czasie na mecze Bugu będzie przychodziło po 50 kibiców (rodzina i znajomi piłkarzy). Z taką formą nie mamy co marzyć o awansie (raczej musimy liczyć na walkę o pozostanie w IV lidze).
Szkoda tylko tych nielicznych zawodników którym jeszcze zależy na dobrej grze. Super snajper Ł. Kowalczyk powinien udać się na kurację odchudzającą (po prostu na boisku trzeba trochę pobiegać).