Wzmożony nadzór, więcej kontroli, sprawdzenie doniesień o nieprawidłowościach – takie uwagi zapisali w protokole z kontroli w Domu Pomocy Społecznej w Brańszczyku członkowie komisji rewizyjnej. Zwrócili uwagę na nadmierne zatrudnienie w dziale ekonomiczno-finansowym, niskie wykształcenie niektórych osób z  kadry kierowniczej, skład zakładowej komisji funduszu socjalnego (pisaliśmy już o tym w NW: nr 42/2014). W rozmowie z mieszkańcami i dyrektor Danutą Ziomek padały argumenty zarówno potwierdzające, jak i obalające te stwierdzenia. Komisja wystąpiła do zarządu powiatu z wnioskiem, by zwrócił się do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego oraz Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie o sprawdzenie zasadności zgłaszanych nieprawidłowości. Komisji wnioskowała też m.in. o wyposażenie pokoi w łazienki, zmianę regulaminu funduszu świadczeń socjalnych, zabezpieczenie przed wilgocią piwnic. Protokół z kontroli dyr. DPS Danuta Ziomek podpisała, ale z uwagami. Nie odniosła się do tak ważnych tematów jak gramatura posiłków czy regulamin socjalny. Wiadomo, że po nagłośnieniu przez podopiecznych sprawy posiłków prowadzone są częstsze kontrole gramatury pożywienia. Dalsze decyzje należą do zarządu powiatu.
 

Skardze mieszkańców na zamiar przeniesienia do prywatnego domu  przy ul. Targowej w Rybienku Leśnym placówki opiekuńczo-wychowawczej komisja rewizyjna poświęciła kilka spotkań. W ostatnim, 21 października, uczestniczył starosta Bogdan Pągowski, który zdecydowanie nie zgadzał się z zapisem w skardze, że zarząd w drugim postępowaniu ofertowym dopasował wymogi do wybranego już obiektu. Tłumaczył, że zmiany miały umożliwić większej liczbie podmiotów udział w postępowaniu. Nabór ofert miał służyć również zbadaniu rynku, chociaż, jak twierdzi starosta, umowę można było zawrzeć bez ogłoszeń. Obecnie trwa badanie budynku pod kątem możliwości adaptacji. Radny Waldemar Sobczak dopominał się przejrzystości działań, np. konsultacji społecznych, wytknął, że w budynku docelowo mogą być 4 łazienki, a dzieci i personelu łącznie jest ok. 50 osób. 

– Personel nie przebywa cały czas z dziećmi w pełnym składzie. Jeśli nie da się zaadaptować budynku, nie podejmiemy dalszych działań – odpowiedział starosta.

Protokół komisji uznaje skargę za zasadną w części. Podziela argument, że zarząd powiatu w drugim postępowaniu dopasował kryteria do zgłoszonej w pierwszym postępowaniu oferty, obniżając standardy (m.in. nie określając liczby i powierzchni pokoi, łazienek).  

– Zarząd nie miał złych intencji. Apeluję do was, żebyście nie uznawali tej skargi – Bogdan Pągowski zwrócił się do radnych. – Dom dziecka trzeba przenieść, szkoda dzieci i tego pałacu.

Członkowie komisji pozostali przy swoich zdaniach. Troje z nich uznało skargę: Urszula Mikołajczyk, Waldemar Sobczak i Marzena Dyl. Natomiast Marian Skoczeń i Sławomir Pędzich zajęli odrębne stanowisko wobec uzasadnienia komisji. O dalszym losie skargi zdecyduje rada powiatu. 
 

Największe emocje towarzyszyły omawianiu odpowiedzi zarządu powiatu na wystąpienie pokontrolne, dotyczące konkursu na prowadzącego Powiatowy Środowiskowy Dom Samopomocy. Uwagi komisji dotyczyły błędów proceduralnych, które mogą unieważniać całe postępowanie. Tak druzgocącej krytyki prac komisji konkursowej nie podzielił zarząd. Zalecenia pokontrolne w piśmie z 17 października uznał za niecelowe. Przewodnicząca komisji i członek zarządu Teresa Trzaska nie zostanie odsunięta od prac w komisjach konkursowych „z uwagi na jej rozległą wiedzę i doświadczenie”, główny specjalista ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi Joanna Wiszowaty już została upomniana i nie będzie karana ponownie. Zarzut o niezachowaniu terminów w kancelarii podczas przyjmowania ofert odrzucono. Odpowiedź zarządu wzburzyła część członków komisji.      

– Jeśli nie godzi się pan z wystąpieniem pokontrolnym i naszymi sugestiami, powinien odwołać się pan do rady powiatu w ciągu 7 dni. Jeśli nie, wnioski są dla pana stanowiące – mówił Waldemar Sobczak, przypominając, że dokument przekazano na sesji, odpowiedź mogła być więc przekazana do 2 października.

Starosta poddał w wątpliwość przytaczane terminy, zarzucił komisji zbyt długie zajmowanie się tą sprawą („po terminie to jest wasza działalność”).  

– Co tym pismem starosta chciał uzyskać? Jest bezprzedmiotowe, a nieprawidłowości olbrzymie – podsumował Waldemar Sobczak. Zgłosił wniosek o uznanie odpowiedzi zarządu za bezprzedmiotową ze względu na przekroczony termin. Poparło go troje radnych, dwóch było przeciwnych.