W środę do Wyszkowa przyjechała 6. drużyna grupy południowej IV ligi. Patrząc na miejsce Bugu (12.), faworytem mogli być goście. Nasz zespół szybko jednak rozwiał nadzieje przyjezdnych.

Już w 11. minucie miejscowi otworzyli wynik meczu. Na co dzień grający w rezerwach Adrian Nikodemski dostał podanie od Kacpra Rzemka. Pomocnik Bugu ładnie przyjął piłkę na klatkę piersiową i bezpośrednim strzałem umieścił piłkę pod poprzeczką. Rywal od razu starał się odrobić straty. Miał dwie dobre ku temu szanse. Najpierw piłkę zmierzającą do pustej bramki wybił Mateusz Maciak. Kilka minut później Karol Ponichtera świetnie obronił strzał z najbliższej odległości.

Od pierwszej minuty w drugiej połowie w szeregach Bugu zagrało czterech nowych graczy, co od razu przełożyło się na lepszą grę i wyższy wynik. W 47. minucie po strzale Damiana Gałązki głową bramkarz odbił piłką nad poprzeczkę. Chwilę później Łukasz Kowalczyk nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W 67 minucie ten sam gracz podał do Nikodemskiego, a strzelec pierwszej bramki sprytnie posłał piłkę obok wychodzącego z bramki bramkarza. W końcówce meczu nasi gracze „dobili” rywala. W 82 minucie Kowalczyk został sfaulowany w polu karnym, a rzut karny na bramkę zamienił Maciak. Ten sam gracz dwie minuty później strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik meczu.

Na razie odbyły się dwa z czterech spotkań VI rundy. Dwa ostatnie rozegrane zostaną 29 października, wtedy poznamy pary finałowe okręgu warszawskiego.

•
 

W sobotę gracze trenera Salamona ponieśli piątą już porażkę przed własną publicznością. W dodatku ponownie w słabym stylu. Mimo, że w drugiej połowie mieli do odrobienia tylko jedną bramkę, to poza strzałem w słupek nie zagrozili bramce rywala.

Goście z Płocka prowadzenie objęli po 12 minutach meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nasi obrońcy zgubili krycie, w efekcie gracz Wisły II z 4 metrów pokonał zaskoczonego Derejkę. Nasz bramkarz uratował kolegów przed stratą bramki, broniąc 5 minut później w sytuacji sam na sam. Po półgodzinie meczu płocczanie wyprowadzili drugi skuteczny cios. Po dalekim podaniu, mimo że Alan Wróbel miał rywala na klatce piersiowej, dał mu się obiec, w efekcie napastnik Wisły znalazł się sam przed Derejką i pewnie pokonał naszego bramkarza. Wyszkowianom tuż przed przerwą udało się uzyskać kontaktowe trafienie. W polu karnym powalony przez bramkarza został Kowalczyk. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Nowacki.

Niestety, po przerwie oglądaliśmy już słabe widowisko. Ambicji i chęci walki naszym graczom nie można odmówić, jednak ich ataki nie przynosiły efektów. Młody zespół z Płocka umiejętnie bronił, a przy tym miał sporo szczęścia, ponieważ rywale w tym meczu nie popełnili w zasadzie żadnego błędu. Szczęście nie uśmiechnęło się do miejscowych także w 88. minucie, kiedy piłka po strzale z dystansu Gałązki odbiła się od słupka.

 

Autor:
Treść:
Kod z obrazka: